Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Winnicki » List dziekana winnickiego do jaśnie wielmożnego Jego Mości pana Stanisława Szczęsnego Potockiego. W Winnicy dnia 29 maja 1792 roku pisany

List dziekana winnickiego do jaśnie wielmożnego Jego Mości pana Stanisława Szczęsnego Potockiego. W Winnicy dnia 29 maja 1792 roku pisany

Fot. sejm.gov.pl

Prezentujemy państwa uwadze list pewnego duchownego, skierowany do marszałka Konfederacji Targowickiej Stanisława Szczęsnego Potockiego. Nie ma pewności kim ten ksiądz był naprawdę. Twórca listu podpisał się jako ksiądz J. P., dziekan winnicki. W 1792 roku dziekanem winnickim obrządku łacińskiego był ks. Benedykt Hordziejowski, kanonik brzeski i oficjał bracławski.

Z kolej unickim dziekanem winnickim był ks. Jan Romanowicz, z tym że był parochem cerkwi pw. Św. Michała Archanioła w pobliskim miasteczku Miziakowie. Na pierwszy rzut oka, początkowe litery imienia i nazwiska ostatniego bardziej by pasowały do wskazanych przez autora listu. Lecz był on co najmniej o 10 lat młodszy od autora listu, który wspomina że ma 70 lat i zna adresata jeszcze od lat dziecięcych. Poza tym, pozycja zajmowana przez ks. Benedykta Hordziejowskiego jako posiadacza kanonii w mieście wojewódzkim, jednym z bliskim współpracowników biskupa łuckiego była niezrównanie wyższa od pozycji ks. Jana Romanowicza jako parocha parafii w małym podolskim miasteczku.

List został wydany drukiem nie wiadomo przez kogo i gdzie. Krążył w wielu egzemplarzach po całej Polsce jako list ulotny. Kilka z nich są przechowywane w Bibliotece Jagiellońskiej i w Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich we Wrocławiu. Miał wejść do „Zbioru pism patriotycznych”, wymierzonego w przywódców konfederacji targowickiej, który chciała opublikować w 1793 r. Aniela z Kwileckich Węgorzewska, patriotka z Wielkopolski, powiązana w nazwiskiem Juliana Ursyna Niemcewicza. Zamiarowi temu na przeszkodzie stanął II rozbiór Polski i cenzura pruska.

List dziekana winnickiego do jaśnie wielmożnego Jego Mości pana Stanisława Szczęsnego Potockiego. W Winnicy dnia 29 maja 1792 roku pisany.

Na dniu 25. Maja Roku bieżącego 1792. odebrałem list; nie wiedziałem, że to od jaśnie wielmożnego Pana, na który, gdybym nie był kapłanem, nie odpisałbym.
Pełniąc obowiązki powołania mojego w oświecaniu błędnych i nawracaniu grzeszników, tak jaśnie wielmożnemu panu odpisuję.

Czegóż to pan po mnie chcesz? O to, abym Lud usposabiał do nieprzyjęcia Konstytucyi, jako gwałcącej wolność i prawa polskie. Abym w naukach moich powiadał pospólstwu, że Ustawa trzeciego Maja sprzeciwia się Kościołowi, i Narodowi; abym, gdy tego będzie potrzeba, przysiągł wraz z parochią moją na obalenie tej Ustawy.

Jak widzę, toć to niewiele chce pan po mnie!

A nie wiesz to jaśnie wielmożny pan o tym, że 70 lat już żyję, w imieniu zawsze poczciwego Obywatela, i pełniącego Obowiązki swoje kapłańskie? Czegóż ja się doczekałem w mojej starości, aby mnie namawiano na tak straszne zbrodnie? Tegoż się doczekała siwa i pochylona pracą głowa, aby jej radzono zasługiwać na stryczek? Bóg, rozum i ludzie, każą mi być za Konstytucją: rozum czyli to Światło przyrodzenia, uczy mnie, że tylko to prawo jest dobre, które ludzi robi wolnymi i bezpiecznymi. A takie jest prawo w Konstytucji, o którym ja przekonałem się, że jest dobre. Bóg każe słuchać, bo woła na mnie: Obedite Praepositis Vestris. (Haebr. 13). Quaecunque dixerint vobis facite, maxime bi, qui praesunt loco. (Math. 4). Qui autem resistunt, ipsi sibi damnationem acquirunt. Otóż tak nam Bóg każe słuchać siebie, to jest na swoim miejscu Króla, i Narodu. Nareszcie każą mi ludzie: Boć niemal wszyscy w Polszcze przysięgli na Konstytucyą.

Bywały prawda, przykłady, że kapłani Religii Rzymskiej opowiadali w kościołach błędy przeciw wierze, ale nie słyszałem o tym, aby się ważył który ksiądz podburzać pospólstwo przeciw własnej Ojczyźnie. Usta moje poświęcone na opowiadanie prawdy- chcesz jaśnie wielmożny pan, abym zesromocił bezbożną nauką? A czegóż byłbym wart? Tylko, aby pospólstwo na miejscu ze mnie ofiarę piekłu uczyniło: bo ja wiem o tym, że zdrajców Ojczyzny nie zasłania ani świętość urzędu, ani świętość miejsca. Owszem, Bóg woła przez usta nasze na pospólstwo: Et tradite eos in Abominationem populi et disreptionem Gentum. Ale ja będę wołał na nich słowy boskimi: Non moriatur peccator, sed convertatur et vivat.

Jaśnie wielmożny panie! Znałem cię dziecięciem, zawsze sobie wiele obiecywałem po tobie, jako dawny znajomy przyjaciel, słuchaj, co ci powiem. Nad wszystko przekładać powinieneś Dobro Kraju. Ten obowiązek masz z urodzenia, z przysięgi i jestestwa nawet twojego.
Poganin Cicero, tak domową wojnę opisywał: „Wojna domowa jest to ostatnie nieszczęście Narodu, jest to morze nędzy, a sprawcy jej, są to ludzie źli, na Boga, powinowatych, przyjaciół i bliźnich zapamiętali”.

Świeże przykłady okrucieństw – gorzki to owoc, który wielu jeść musi, a przeklęty ten, który go przegryzł.

W Grecji za Boga czczono, który zdrajcę ojczyzny zabił. Plutarch powiada, że nie dla tego Sparta kwitnęła, iż w niej umiano rozkazywać, lecz że umiano rozkazów słuchać. Tak i ty czyń, pamiętając, że Królowi i Narodowi Zwierzchność, a Poddanym posłuszeństwo Bóg zostawia.

Pytałem się raz jednego chłopa: „Czy dobrze twój pan czyni, że jest przeciwnym woli Narodu?” Odpowiedział: „Nie, ja się zawsze trzymam tej strony, gdzie wójt i przysiężny, i dla tego też wiele w gromadzie znaczę”.

Dwie ja tylko znam nad sobą władze: duchowną i świecką; ale obydwie każą mi być za Ustawą Rządową. Najwyższa Kościoła Bożego Głowa, nawet wszyscy biskupi, imieniem całego duchowieństwa potwierdzili przysięgą tę Ustawę: kazano się nam modlić, dziękować Bogu za nię i dzień ten uczyniono świętym.

A ozdobiłoż by to duchownego: powstawać przeciwko swoim wszystkim zwierzchnościom i zamiast pasterzem, stawać się najdrapieżniejszym owczarni wilkiem?

Tak jaśnie wielmożny panie Potocki! Z płaczem to piszę, bo może niedługo i tym imieniem nazywać cię zakażą. Wspomnij sobie na przeszłe chwalebne i obywatelskie dzieła twoje, kiedy to i w ustach, i w księgach słynąłeś; a patrz na straszną niesławę, którą sobie, i imieniu twemu czynisz. Cierpi serce moje, które cię kochało, i kocha, kiedy słyszy cały Naród, przeklinający ciebie. Mógłbyś się podobno utopić w tych łzach, które z okazji twojej wylano. Iluż to nieszczęść będziesz przyczyną? Oto się już krew rodaków twoich rozlewa, oto już wdowy po mężach, sieroty po ojcach płaczą i narzekają. Nakłoń tylko ucha, gdziekolwiek na pograniczu, w każdej prawie chacie, złorzeczenie i przekleństwo na ciebie, i wszystkie twe wspólniki. A kiedy kto z tysiąca nieszczęśliwych, gorzko zapłakawszy, zawoła na Boga o zemstę nad Kainem, który tak zuchwałe krew braterską rozlewa. Straszna rzecz jest; straszniejsza jeszcze, kiedy Bóg rzeknie: Mihi vindicta, et Ego reddam.

Miły Boże, zjednawszy sobie taką sławę stałeś się, jak ów, który całe życie będąc dobrym katolikiem, w konaniu, zaparł się Boga. Takie całe duchowieństwo znajduje się w diecezji łuckiej.

List jaśnie wielmożnego pana, posyłam Mojżeszowi polskiemu Księciu Wodzowi naszemu, i mój odpis przyłączam, a kończę słowy Pisma: Tu ad nos venis cum Hasta, et gladio infidelium; nos autem ad Te, in nomine Domini Exercituum.

Oświadczam, że prosić Boga nie przestanę: Ut illuminet mentem tuam, ne obdormias in morte; i abyś przyszedłszy do swego Narodu, swego Ojca, zawołał, jako w Ewangelii mamy: Pater peccavi in Caelum. et Terram, non sum dignus vocari Polonus. A Ojciec imieniem Narodu, przytuli cię i daruje: Gdyby zaś starsi i zasłużeni przez stałość bracia wyrzucali Ojcu zbytnią dobroć; łatwo powie, jak ów Ewangeliczny Ojciec: „Jakże się nie mam cieszyć, kiedy syn, który mi był umarł, zmartwychwstał. Tegoż ja jaśnie wielmożnemu panu życzę.

Od Lat dwudziestu sześciu Jego Przyjaciel i Sługa.

Ks. J. P. dziekan winnicki.

Opracowanie Walery Franczuk za: POLONA, 18 grudnia 2023 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *