Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Transport zboża przez Dunaj – obiecująca ale nie wystarczająca perspektywa

Transport zboża przez Dunaj – obiecująca ale nie wystarczająca perspektywa

Kolejki przed portem morskim Sulina od strony Morza Czarnego. Źródło: marinetraffic

Nie zważając na apele dotyczące odblokowania portów morskich i szlaków handlowych Kreml nadal trzyma w oblężeniu ukraińskie porty morskie i krok za krokiem prowadzi świat w kierunku kolapsu żywnościowego.

Wcześniej Ukraina przy pomocy infrastruktury morskiej eksportowała ponad 70 proc. wszystkich swoich towarów na ogólną kwotę blisko 47 miliardów USD. Od początku lutowej agresji rosyjskiej wszystkie porty ukraińskie oprócz dunajskich stoją zamknięte. Te ostatnie musieli przyjąć na siebie znacznie większe obciążenie.
Na Dunaju Ukraina ma dwa porty rzeczne – Reni oraz Izmaił. Stanem na koniec pierwszej dekady czerwca one czterokrotnie zwiększyły swoją przepustowość. Odsetek zboża w ogólnej strukturze towaru wzrósł z 12 proc. w roku ubiegłym do 81 proc. w czerwcu 2022 roku.
Ukraińskie porty dunajskie skarżą się na brak floty dla załadunku zboża. Z tego powodu „Ukraińskie przewozy dunajskie” rozpoczęły sprzedaż mocy załadunkowych za pośrednictwem systemy przetargów PROZORRO.

Razem z tym cena przeładunku zboża w portach dunajskich wzrosła czterokrotnie. Przed 24 lutym cena przeładunku jednej tony stanowiła 5-6 USD, transport do rumuńskie Konstancy – 9-10 USD. Teraz koszt wynosi od 12 USD za tonę i ciągle rośnie.

Rząd ukraiński poinformował, że pracuje nad rozwiązaniem problemu ze zbyt wysokimi cenami na przeładunek zboża. Jeżeli firmy prywatnie nie pójdą na ustępstwa, to możliwe jest nawet wprowadzenie państwowej regulacji cenowej w tej dziedzinie gospodarki.

Porty europejskie (rumuńskie i bułgarskie) też nie zdołały szybko przestawić się na tak duży ruch i przepustowość. Ukraiński eksport płynie przez Dunaj i Suliński kanał morski (Rumunia). Ruchem tym kanałem kieruje strona rumuńska, która nigdy wcześniej nie miała do czynienia z tak dużą ilością statków. W Rumunii banalnie nie wystarcza marynarzy-nawigatorów zdolnych do prowadzania statków przez kanał.

Wskutek tego mamy dzisiaj „w korku” blisko 100 statków zarówno ze strony Suliny, jak i w portach ukraińskich. Muszą stać w kolejce po 10 dni i więcej. Stanie w delcie Dunaju kosztuje właścicielom statków blisko trzeci wartości ogólnej kwoty przewozowej co powoduje dalsze koszty.

Strona ukraińska zaproponowała Rumunii kilka wariantów usprawnienia pracy kanału rzeczno-morskiego:

– wydłużyć czas odprawy statków o dwie godziny (obecnie kanał jest otwarty wyłącznie w porze dziennej);
– w wypadku „korków” zezwolić na ruch statków w porze nocnej;
– zwiększyć w bezpiecznych granicach maksymalnie dopuszczoną szybkość;
– zorganizować odprawę statków jeszcze w czasie stania ich w kolejce, a nie czekać jak one dotrą do portu Suliny;
– zwiększyć ilość cumów w Suline dla kontroli graniczno-celnej do sześciu (obecnie jest ich tylko dwa);
– zorganizować „wodny przeładunek” w portach Sulina oraz Konstanca oraz na 61 mili rzeki Dunaj w wypadku dostępnych mocy przeładunkowych

W wypadku przeprowadzenia takiej optymizacji przez rzekę Dunaj, Bułgarię oraz Rumunię, Ukraina będzie w stanie eksportować miesięcznie blisko 1,5 milionów ton zboża. Biorąc do uwagi, że przedwojenny eksport mieścił się w granicach 6,5 milionów ton, tego nie wystarczy.

Dlatego cały świat cywilizowany musi dalej skupić się na szukaniu sposobów z odblokowania ukraińskich portów morskich oraz oddalenia widma światowego kryzysu żywnościowego. Inne alternatywy (rzeczna, kolejowa, samochodowa) nie wystarczą.

Marek Sztejer, 13 czerwca 2022 r.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *