Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Polacy w grobach na Wschodzie wciąż czekają godnego upamiętnienia

Polacy w grobach na Wschodzie wciąż czekają godnego upamiętnienia

Źródło - marchlewszczyzna.plW wygłoszonym 6 sierpnia orędziu w Zgromadzeniu Narodowym, Prezydent Andrzej Duda obiecał coś, co powinno było powstać jeszcze w 1989 roku: powołania Biura do spraw Polonii i Polaków za Granicą. Nie wiemy jeszcze o planowanym zakresie jego funkcji i obowiązków. Jednak, jeżeli działalność jego ograniczy się jedynie do spraw teraźniejszych, będzie to wielkim błędem. Nasze państwo powinno postarać się, żeby pokolenia XXI wieku nie zapomniały polskiej Golgoty na Wschodzie.

To zadania, o ile jest słabo realizowane przez struktury IPN-u, powinno stać się zadaniem nr 1 polityki Prezydenta. Mało zaprosić do kraju Polaka z Kazachstanu czy Ukrainy i dać jemu kawałek chleba. I Polak ze Wschodu, i wielu rodaków w granicach RP są częścią zmilczanej tragicznej historii naszego narodu, w której hasła „Wołyń” czy „Katyń” są tylko jednym z ramion krzyża.

Dla zilustrowania naszej tezy, warto przytoczyć dane z 1897 roku. Na południowo-zachodnich terenach imperium rosyjskiego, mieszkało wtedy około 2 mln Polaków. Po 1920 roku ta liczba w granicach ZSRS istotnie zmalała, poprzez to, że Kresy Wschodnie znalazły się w granicach RP. Za wschodnią ścianą jednak pozostało około miliona naszych rodaków. W 1926 roku został przeprowadzony powszechny spis ludności. Protesty Polaków na nieprawidłowości pod czas spisu doprowadziły do uzupełnienia tych danych w 1927 roku. Według spisu, na Ukrainie mieszkało 48 proc. Polaków ze wszystkich w republikach ZSRS. Ta liczba stanowiła około pół miliona osób. W radzieckiej Rosji mieszkało około 250 tys. Polaków, na Białorusi około 150 tys. i ponad 100 tys. w pozostałych republikach. Tylko około 100 tys. Polaków mieszkało w mieście, zaś pozostali – na wsi.

Historycy apelują także do danych kościoła rzymsko-katolickiego z tego czasu. Obliczając wiernych na parafiach, mówi się o ponad 700 tys. mieszkańców polskiego pochodzenia mieszkających w granicach radzieckiej Ukrainy w tych latach.

Wśród różnorodnych wysepek polskiej kultury, można wyodrębnić cztery regiony, gdzie ilość Polaków była istotna. Jest to: Wołyński rejon (radziecka część) – około 90 tys., Szepetowski – 60 tys., Proskurowski – 60 tys., Berdyczowski – 50 tys.

W 1925 roku na Ukrainie funkcjonowały 332 parafię. Najwięcej kościołów znajdowało się w guberni podolskiej – około 80. W wołyńskiej guberni działało około 60 kościołów i tu przebywało ponad 30 księży. Nieco mniej księży było w guberni kijowskiej – ponad 20, obsługujących ponad 50 kościołów.

Bolszewicy zaczęli likwidować i deportować polską ludność tuż po wycofaniu się z terenów Ukrainy oddziałów na czele z Marszałkiem Józefem Piłsudskim i Symonem Petlurą. Do 1930 roku różne wyroki, w tym i karę śmierci dostali setki przedstawicieli duchowieństwa katolickiego i inteligencji. Jednak, ludobójstwo na naszych rodakach rozpoczęło się w 1932 roku. W czasach Wielkiego Głodu zginęło ponad 100 tysięcy Polaków. Najbardziej smutnym dzisiaj jest to, że naukowymi badaniami na ten temat są prace ukraińskich naukowców, i ów temat jest prawie nieznany dla dzisiejszego obywatela.
Po Wielkim Głodzie przyszły stalinowskie czystki.

W latach 20. na Ukrainie i Białorusi zostały utworzony dwa polskie rejony autonomiczne: Polski Rejon Narodowy im. Juliana Marchlewskiego i  im. Feliksa Dzierżyńskiego. Po 1935 roku ludność obydwu rejonów została wywieziona do Syberii i Kazachstanu, a miejscowa inteligencja rozstrzelana.

Wysiedlenia nie ominęły także innych regionów. W latach 1935 i 1936 została przeprowadzona specjalna operacja NKWD z wysiedlenia Polaków z Podola. Jak obliczają historycy, przeciętnie, do Kazachstanu wywieziono około 50 tys. Polaków, a pozostało na całym Podolu tylko 10 tys. Byli to najsilniejsi, którzy przeżyli Wielki Głód.

Na ten czas, całkowicie został zniszczony kościół katolicki. W 1936 roku w dwóch diecezjach – żytomierskiej i kamieniecko-podolskiej przebywało tylko 7 księży. Ale już następnego roku, 1937 pozostało ich zaledwie kilka.

Poważnym ciosem w polskość była również tzw. „Operacja polska”, rozkaz wykonania której podpisano 11 sierpnia 1937 roku. Poniżej podajemy tabelę z danymi, przedstawiającymi różne okresy niszczenia naszych rodaków na Wschodzie.

Wciąż nie wiadomo wielu szczegółów z tego okresu. Nie ma żadnych danych o deportacjach Polaków z Galicji po 1945 roku. Omija się temat zabójstwa internowanych żołnierzy polskich i inteligencji w więzieniach Białorusi, Galicji, Wołynia i Podola w okresie 1939-1941. Tylko w jedna noc we Lwowie zabito dwa tysięcy internowanych żołnierzy. Jednym słowem, mamy dużo do zrobienia.

Jan Matkowski, 03.11.15 r.