Polska pomoc dla dzieci w Wielkiej Nowosilce na Donbasie

Od pierwszej połowy stycznia 2018 w Polskiej Fundacji In Blessed Art trwała akcja z Emmanuelem. Zorganizowano zbiórkę darów dla dzieci przebywających w strefie konfliktu zbrojnego we wschodniej Ukrainie.

Głównym celem akcji było zebranie artykułów szkolnych i słodyczy. Akcję skierowano do dzieci i rodziców. W reklamach i wysłanych ponad 10 tyś maili proszono o zaangażowanie się dzieci poprzez zrobienie laurek z pozdrowieniami dla dzieci na Ukrainie. Dodatkowo prezes fundacji Hubert Kampa spotykał się w szkołach z grupami wolontariuszy i opowiadał o swoich wcześniejszych doświadczeniach z wyjazdów na Wschód, pokazywał zdjęcia, filmy.

W sumie zebrano ponad 500 kg darów ze szkół, wadowickiej firmy produkującej słodycze i osób prywatnych. Wiele laurek i pozdrowień. Przekazano nam również wpłaty (3,5 tyś zł) na  transport darów i zakup dodatkowych rzeczy.

Dzięki życzliwości rodziców studentów z Ukrainy udało nam się zorganizować pierwszy transport darów do Nowogrodu Wołyńskiego.

Nad ranem dotarliśmy do Nowogrodu Wołyńskiego, gdzie już na nas czekał przedstawiciel Polskiego Stowarzyszenia im. J. Lublińskiego w Nowogrodzie Wołyńskim ,Serhyi Goiko,który  pomógł nam przenieść dary i ugościł. Na niezawodną pomoc i współpracę tego stowarzyszenia możemy zawsze liczyć.

Dzięki kontaktom z zawsze gotowymi nieść pomoc żołnierzami 30-tej Brygady Zmechanizowanej przebywającymi jeszcze na Wschodzie udało nam się znaleźć Pogotowie Opiekuńcze w Wielkiej Nowosiłce, w którym obecnie przebywa prawie 40 dzieci. Postanawiamy, że dary trafią do nich.

Ruszamy na Wschód. Dary wysyłamy Nową Pocztą ,a sami jedziemy samochodem, którego kierowcą jest Oleg Sajenko, a naszym przewodnikiem jest Vitali (były żołnierz). Podróż jest długa i męcząca. Docieramy pod sam Donieck, gdzie przyjmują nas na nocleg życzliwi żołnierze 30-tej Brygady.

Skromna kolacja i rozmowy z żołnierzami do późnych godzin nocnych. Żołnierze przygotowali co mieli. A mieli niewiele. Rozglądamy się po półkach, łóżkach…  Wszystko jest zadbane, czyste, ciepła woda, utrzymany porządek, pralka, widać, że brakuje kasków i kamizelek. Do sztabu żołnierze mają ponad 30 km. Rozmawiamy trochę o przyczynach takiej sytuacji i potrzebach. Wreszcie zasypiamy każdy na swoim łóżku, okryci ciepłymi śpiworami, o które zadbali żołnierze. Rano wita nas niespodzianka. W nocy padał deszcz, który zamarzł tworząc wokół jedno wielkie lodowisko. Zostawiamy żołnierzom dary od fundacji i stowarzyszenia. Żołnierze skromnie uciekają wzrokiem, dziękują.

Żegnamy się i wyjeżdżamy do sztabu, gdzie już czekają na nas samochody do przewiezienia darów.

Na poczcie dary z palety pakujemy do samochodów. Udajemy się do Pogotowia Opiekuńczego w Wielkiej Nowosiłce. Tu dzieci i opiekunowie witają nas radośnie i zapraszają na przedstawienie przygotowalne z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Dzieci tańczą i bawią nas anegdotami. W pełni zaangażowane. Potem przekazujemy im  dary.

Na początek otrzymują laurki z pozdrowieniami z Polski. Niektóre próbują czytać co jest napisane. Rozpoznają narodowe kolory. Obiecują odpisać do Polski. Wreszcie każde dziecko otrzymuje paczkę z artykułami szkolnymi. Paczki wręczają żołnierze.

Po odliczaniu: raz, dwa, trzy… Dzieci otwierają paczki i zaglądają do środka. To co mnie dotyka, to niesamowita otwartość tych dzieci. Nie chowają się z paczką. Chodzą, dyskutują co jest co. Chwalą się. Na koniec rozmawiamy z Panią Dyrektor, która opowiada nam o sytuacji tych dzieci. Wiele z nich doświadczyło bezpośrednio wojny, ostrzałów, utraty rodzica. Inne pochodzą z domów, gdzie rodzice się nimi nie zajmowali. W ośrodku przebywają dziewięć miesięcy i przechodzą terapię uaktywniającą do życia. Nie widzę u nich jednak telefonów, tabletów, komputerów. Bez tego są niesamowicie aktywne, otwarte jak na dzieci przeżywające traumę. Świadczy to bardzo dobrze o ośrodku, jego wychowawcach i ich pracy.

Chciałoby się zostać i bawić się z dziećmi. Trzeba było jednak się pożegnać. Jako Polaka zawsze dotyka mnie bardzo pożegnanie z żołnierzami, którzy dziękują za przyjazd, pomoc… Mimo iż jesteśmy świadomi jak bardzo chce nas podzielić polityka… Chcemy patrzeć w jedną stronę, stronę wzajemnej miłości i szacunku.

Do Nowogrodu wracamy pełni wrażeń, natłoku myśli. W samochodzie nikt nie śpi, toczą się rozmowy. Po przyjeździe dotyka nas smutna wiadomość o zastrzeleniu żołnierza przez snajpera. To zawsze trudna wiadomość, bo przecież nie ma wojny, a ludzie giną dalej.

Serdeczne podziękowanie składam wszystkim którzy wsparli dzieło zbiórki darów. Zarówno  fizycznie jak  i duchowo. Wielkie dzięki należą się: Wiktori Szewczenko, Serhiyowi Goiko, Olegowi i Vitalikowi…

Hubert Kampa, Prezes Fundacji In Blessed Art – Polska, 16.03.18 r.

lp

Więcej informacji, zdjęć, filmów można znaleźć na stronie fundacji: www.inblessedart.pl

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content