Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Wiadomości z Ukrainy » Gospodarka » Skazani na węgiel z okupowanego Donbasu?

Skazani na węgiel z okupowanego Donbasu?

Źródło: http://glavcom.uaBlokada dostaw węgla z okupowanego Donbasu może doprowadzić do kryzysu energetycznego na Ukrainie.

Absurdalną wydaje się sytuacja, kiedy Kijów, płacąc wynagrodzenia górnikom i pokrywając inne wydatki kopalń w okupowanej części Donbasu musi także płacić haracz separatystom za ten węgiel, kiedy on wwożony jest na teren Ukrainy, kontrolowany przez siły rządowe.

Od końca stycznia trwa blokada dostaw węgla z Donbasu, organizowana m. in. przez parlamentarzystów Wołodymyra Parasiuka i Semena Semenczenkę. Deputowani z udziałem żołnierzy z batalionów ochotniczych w taki sposób protestują przeciwko płaceniu terrorystom za węgiel, należący do Ukrainy w obawie, że te pieniądze, mogą być wydawane np. na zakup broni.

Ale istnieje drugi, mało przyjemny fakt. W obecnej chwili ukraińskie elektrociepłownie w większości są dostosowane wyłącznie do węgla z Donbasu. 13 lutego w związku z znacznym obniżeniem temperatury, co spowodowało zwiększenie zapotrzebowania na węgiel, pojawiło się ryzyko wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w energetyce. Pełniący obowiązki szefa „Ukrenergo” Wsewołod Kowaczuk podczas posiedzenia sztabu antykryzysowego oznajmił, że węgla może wystarczyć tylko na 40 dni przy obecnych zapasach 842 tys. ton. – Kiedy zakończy się ten węgiel, to nie uda się wyeliminować ograniczenie spożycia energii poprzez wyłączanie prądu według wyznaczonego harmonogramu – powiedział Kowalczuk.

Jednym z rozwiązań mógłby stać się import węgla z Afryki, ale zorganizowanie jego dostaw może potrwać do 80 dni, co w obecnej chwili jest mało skuteczne.

Nietransparentny zakup węgla z Donbasu wywołuje masę pytań do ludzi i struktur, zaangażowanych w schematy jego dostarczania do ukraińskich elektrowni. Ale logicznym wydaje się dotrwanie do końca zimy, wykorzystując obecny model zaopatrzenia elektrowni w węgiel i już na wiosnę zacząć w trybie ekspresowym modernizować elektrownie, które w obecnej chwili niestety w większości są w rękach prywatnych i należą do koncernu Rinata Achmetowa, by można było w nim spalać inne rodzaje węgla a nie tylko antracyt.

Słowo Polskie, 14.02.17 r.