Zastępca prezesa „Banku Rosji” Michał Suchow uważa, że mieszkańcy półwyspu krymskiego powinni wywiązać się z zobowiązań finansowych przed ukraińskimi bankami, czyli po prostu – spłacić zadłużenia kredytowe, zaciągnięte przed włączeniem do Federacji Rosyjskiej.
Przed okupacją półwyspu przez wojska rosyjskie na Krymie działały te same banki, co i w innych regionach Ukrainy. Tysiące mieszkańców Krymu zaciągnęli kredyty na zakup mieszkań i samochodów. 99% z nich przestało spłacać raty, po tym, jak Putin ogłosił terytorium półwyspu „rosyjskim”.
– Spłacić teraz, czy zrobić to później – to leży w osobistym sumieniu każdego klienta instytucji finansowych. Ale wcześniej czy później trzeba będzie zapłacić. Kiedy stosunki pomiędzy Rosją a Ukrainą unormują się, znajdzie się bank, który zostanie pośrednikiem pomiędzy kredytorem i kredytobiorcą i zobowiąże się do ściągnięcia długu – dodał Suchow.
Trzema tygodniami okupacyjny „gubernator” pozwolił krymczanom nie spłacać kredytów ukraińskim bankom, uważając, że te „nie mają żadnego prawa wymagać pieniędzy od mieszkańców półwyspu”.
Słowo Polskie, 24.11.14 r.
GK