Listy do redakcji. Mój Żytomierz

11 maja odbyła się edukacyjno-historyczna wycieczka „Mój polski Żytomierz”, organizatorami której wystąpiły nauczycielki Szkoły Wiedzy o Polsce działającej przy Zjednoczeniu Szlachty Polskiej – Irena Zagładźko, Wiktoria Halicka i Tatiana Swiderska. W zwiedzaniu miasta wzięło udział ponad 50 miłośników historii.

– Wiele osób mówi: >>Nie lubię historii, nie znam jej, historia to jest bardzo ciężka nauka”. Jestem pewna, że tak mówią ci, których nauczono, iż historia to tylko daty i wydarzenia. Według mnie, historia – to przede wszystkim ludzie. Dlatego w naszej szkole staramy się jak można częściej wybierać się poza granice klas i salek lekcyjnych, aby uczniowie na własne oczy mogli zobaczyć ślady  historii w Zytomierzu<< – powiedziała dyrektor Szkoły Irena Zagładźko.

Wycieczka rozpoczęła się od zwiedzania polskiego cmentarza.  Uczestnicy wycieczki zwiedzili groby rodziców Ignacego Jana Paderewskiego, Marii Paderewskiej, Juliusza Zarębskiego, ks. Andrzeja Fedukowicza,  braci Matejewicz-Maciejewiczów i innych.

Następnym młodzi krajoznawcy wyruszyli na ulicę Podolską 12, przy której kiedyś mieszkali rodzice Ignacego Jana Paderewskiego. Następnie – katedrę św. Zofii, gdzie  przy epitafium Juliusza Zarębskiego nauczycielka języka polskiego pani Tatiana Swiderska opowiedziała o życiu wybitnego kompozytora oraz o legendzie, związanej z tym epitafium.

Dalej wycieczka ruszyła w kierunku ruin  jurydyki jezuickiej.  Uczniowie razem z nauczycielami podziwiali ostatki byłego piękna  tej budowli i usłyszeli ciekawą historię związane z tym miejscem. Niestety, teraz w Żytomierzu mało kto wie, że to była świątynia katolicka. W pamięci wielu żytomierzan pozostało to, że w tym miejscu było więzienie.

Potem wszyscy udali się na ulicę Lubarską 3 do domu, w którym pod czas swojego pobytu w Żytomierzu mieszkał Józef Ignacy Kraszewski –  pisarz, który napisał książek więcej, niż wielu ludzi w ciągu całego życia miało w rękach. Według legendy, naprzeciwko domu do dnia dzisiejszego stoi dąb, pod którym Kraszewskiemu wyjątkowo dobrze pisało się jego kolejne utwory.

Po drodze do Teatru Polskiego wycieczka zatrzymała się przy tablice pamiątkowej Jarosławowi Dąbrowskiemu. Pani Irena Zagładźko opowiedziała kilka ciekawostek, związanych z wybitnym Polakiem. Także wszyscy zobaczyli budynek, który kiedyś należał do Wacława Hańskiego, gdzie polski hrabia urządzał tzw. „zimowe wieczorki” dla miejscowej szlachty i inteligencji. Częstym gościem Hańskiego był Edward Marian Galli, znany w mieście i Europie lekarz, pisarz i, jak głosi fama, hipnotyzer i czarnoksiężnik. Późnej Wacław Hański  przekazał swój budynek na potrzeby miasta.

Ostatnim etapem podróży był Teatr Polski (dzisiejsza obwodowa Filharmonia im. S. Richtera). Nauczycielka literatury i języka polskiego pani Wiktoria Halicka krótko i ciekawie opowiedziała o życiu i twórczości J. I. Kraszewskiego.

Podsumowując całość, pani Wiktoria Halicka powiedzała: „Chciałabym zaznaczyć, że udział tak licznej grupy w wycieczce ,, Mój polski Żytomierz” świadczy o odrodzeniu i podtrzymywaniu kultury , tradycji i języka polskiego wśród mieszkańców naszego miasta”.

– Wycieczka była bardzo ciekawa i treściowa. Jestem pod wrażeniem ile jest miejsc w Żytomierzu związanych z Polakami, które w życiu codziennym po prostu nie zauważamy. Od dziś będę z dumą i zadowoleniem opowiadać wszystkim swoim znajomym o Polakach, którzy są z naszym miastem związani”– podzieliła się wrażeniami uczestniczka wycieczki Walentyna Lengowicz.

Irena Zagładźko, 13.05.15 r.

{morfeo 838}

{youtube}{/youtube}

Skip to content