Najlepiej chodzić w odwiedziny bez uprzedzenia. Grupa prezesów polonijnych organizacji obwodu winnickiego wpadła po drodze na Kijów do Polskiego Domu w Żytomierzu. Po wielu niechlubnych komentarzach na portalu WIZYT.NET i kontrowersyjnych relacjach mieszkańców Żytomierza nadarzyła się możliwość zobaczyć ze strony – czym żyje jeden z ośrodków polskiej kultury Żytomierszczyzny.
Dom Polski w Żytomierzu od razu zwraca na siebie uwagę nietypowym dla Ukrainy wyglądem oraz wygodnym usytuowaniem na wzgórzu wśród pięknych krajobrazów. Winniczczanie przybyli tam wcześnie – około 08.00. Ale nie zważając, że byli bez uprzedzenia, a obsługa była zajęta sprzątaniem, miejscowi znaleźli czas na krótką rozmowę, po której można było zwiedzić całe pomieszczenie. Dwie sale nauki języka polskiego, sala konferencyjna, na piętrze – trzy pokoje gościnne z widokami na miasto oraz kuchnia. Wszystko czyściutke i zadbane. Widać, że ruch bywa duży, sądząc z wydeptanych schodów. Ale to świadczy, że pomieszczenie wykonuje swoją funkcję. W Domu Polskim na moment odwiedzin były trzy osoby – pani z obsługi, starszy kombatant Wojska Polskiego oraz inny pan. Wszyscy rozmawiają po polsku i chętnie odpowiadają na pytania. Stary weteran opowiedział o dziejach polskej armii na Żytomierszczyznie, o tym, że do szeregów WP w czasie Drugiej Wojny Światowej wstąpiło ponad 1000 chłopaków z miasta i okolic.
W czasie odwiedzin trzy osoby zgłosiło się z pytaniami co do wniosków wizowych, pani przekonująco odpowiedziała, że wszystkie wizowe pytania są rozpatrywane wyłącznie w winnickim konsulacie.
Dwa pokoje gościnne były zajęte przez wolontariuszy z Polski, jeden wolny. Cena wynajmu dwóosobowego mieszkania – 150-200 hrywien od osoby. Jak na warunki winnickie – niedrogo.
Jak było na czas dyrektorstwa pana Bagińskiego i czy stało lepiej przy pani Perszko nie wiemy, nie mając z czym porównać. Dom Polski w Żytomierzu jest, działa i, wygląda na to, że spełnia oczekiwania miejscowej Polonii.
Zdjęcia z odwiedzin:
{morfeo 100}
Leave a Reply