Nadijka Herbisz – ukraińska pisarka, tłumaczka, fotograf rodem ze słynnego Zbaraża, prezentowała niedawno mieszkańcom Żytomierza swoją książkę – „Ciepłe historie do kawy”, której nakład został sprzedany w ciągu zaledwie dwóch tygodni po ukazaniu się na rynku wydawniczym.
Na zapytanie dziennikarzy „Słowa Polskiego” dlaczego „Ciepłe historie do czekolady” rozpoczynają się od opowiadania o Lublinie, pani Nadia odpowiedziała, że kiedy znalazła się w tym mieście, to poczuła się jak w domu…
– Może przez pamięć genetyczną. A może po prostu czuję się tam dobrze. Jak w swoim rodzinnym mieście. Lublin jest bardzo czekoladowy. Pozostawił posmak cynamonowy. W ogóle, poznałam miasto podczas kwestu (red. – gry terenowej). Bardzo chciałam zwyciężyć. Teraz mi się wydaję, że nawet jak zamknę oczy, to od razu znajdę wyjście, widzę wszystkie uliczki. Tam, pod Lublinem, urodziła się moja babcia. W skutek akcji „Wisła” przesiedlono ją tutaj – dodała pisarka.
Krytyka literacka oceniła obydwa wydania jako świetny prezent na Walentynki. Książka Herbisz trafiła na top-listę sieci księgarń „Є”.
Alina Zielińska, HP
Zdjęcia z prezentacji
{morfeo 274}
oraz wideo
{youtube}n-aQgc-PFZM{/youtube}
Leave a Reply