22 grudnia Muzeum Krajoznawcze w Winnicy stało się na dwie godziny mini restauracją, serwującą rozmaite dania kuchni narodowych. W tym dniu pod jednym dachem zebrali się Białorusini, Ukraińcy, Polacy, Assyryjczycy, Hindusi, Czesi oraz Romowie. Degustacja znakomitych przysmaków przeplatała się z śpiewaniem, tańczeniem i, oczywiście, dzieleniem się życzeniami z okazji świąt bożonarodzeniowych i noworocznych.
Impreza rozpoczęła się z powitania licznie zgromadzonych gości oraz przedstawicieli mediów przez organizatorów, po którym po kolei przedstawiciele każdej narodowości mieli kilkanaście minut, by przedstawić swoją kulturę oraz tradycje, przekazywane przez pokolenia od dziada pradziada.
Na początku krótką prezentację urządzili gospodarze – Ukraińcy wykonując kolędę „Staryj rik mynaje, nowyj nastupaje”, melodja której jest zdumiewająco podobna do polskiej „A wczora z wieczora” a także opowiedzieli o tradycjach wieczery wigilijnej swojego narodu.
Zadziwiająco podobną do kuchni słowiańskiej okazała się kuchnia Romów. Gołąbki, więdzone mięso, duszona kapusta, przypominająca bigos… Przy okazji przedstawiciele tej mniejszości narodowej wykonali kilka wspaniałych gorących piosenek cygańskich, a najmłodsza Romka zatańczyła typowy dla Cyganów taniec, żwawo wirując falbanami kolorowej spódnicy.
Nieco inne klimaty przedstawili Hindusi ze stoiska Indii. Czy byli to prawdziwi potomkowie ludzi z Kraju Kontrastów, czy tylko naśladowcy tej kultury Wschodu? Niewiadomo, aczkolwiek znali się na rzeczy wspaniale, specyficzny zapach ostrych przypraw roznosił się w promieniu kilku metrów od miejsca, gdzie stali, a strokate kostiumy i makijaż mocno kontrastowały ze słowiańskim ludowym minimalizmem.
Z kolei Czesi, których w pobliżu Winnicy mieszka prawie cała wioska – Mikołajówka (rejon Koziatyński) mogli się pochwalić ogromną ilością pierników, na ich stole stał okazały Krtek, którego pamiętamy jeszcze z dalekich lat 80. XX wieku. A specjalnością czeskiego stoiska stał się Mikłasz – czeski Mikołaj, który grzecznym dzieciom, co opowiedzieli wierszyk, czy zaśpiewali piosenkę, wręczał woreczek, pełny cukierków. Warto również wspomnieć, że kolęda, wykonana przez Czechów, też nieco przypominała tą samą „A wczora, z wieczora”, tyle, że w bardziej zadziornej manierze. A język czeski zrozumieć może nie tylko Polak ale i Ukrainiec.
Na kolejnym stoisku – Assyryjczycy, którzy przez to, że są Chrześcianami, nacierpieli się dużo jako narod od Turków i innych Muzułmanów, a dziś są rozrzucone po całym świecie, podobno, jak i Żydzi. Assyryjczycy z Ukrainy są potomkami byłych sojuszników cara Mikołaja II, którzy mieszkali w Turcii i po klęsce wojsk rosyjskich w walce z Muzułmanami, musieli uciekać do carskiej Rosji. Bardzo interesująco wyglądała modlitwa Ojcze Nasz po arabsku, a także dziecięca książka, w której numeracja zaczyna się od końca.
Kolejno za Assyryjczykami – bracia Białorusini. Mieszanka polsko-ukraińsko-rosyjskich słów, takie same dania, podobne tradycje – po raz kolejny można było się przekonać o mocnej więzi, łączącej narody słowiańskie.
Najwięcej miejsca na sali Muzeum Krajoznawczego było poświęcono kuchni oraz tradycjom polskim. Makownik, pierożki, kutia, uzwar… Nawet nie wszyscy Polacy znają te dania. To spadek po naszych prodkach z Kresów Południowo-Wschodnich. Większość z dań na stole są charakterzystycznymi dla wieczerzy wigilijnej na Podolu oraz Galicji. Nawet w Stanisławowie tradycje już nieco różnią się. Właśnie o tradycjach oraz obyczajach Świąt Bożonarodzeniowych opowiadała prezes jednej z polonijnych organizacji miasta Winnicy Helena Gawryluk. Oprócz wspaniałego stołu, Polacy obwodowego miasta przedstawili także i swój dorobek artystyczny – młodzieżowy polonijny zespół ze Żmerynki wykonał przy akompaniamencie gitary polską kolędę, a zespóły Ażur oraz Srebrne Głosy, działający przy WKOZP – kilka polskojęzycznych hitów.
Podczas imprezy „Święto Kuchni Narodowej” nadażyła się okazja także do nawiązania kontaktów z ludźmi innych mniejszości narodowych. Jak okazuje się wszyscy mamy jednakowe problemy, nie zawsze w dostatecznej mierze wspiera nas państwo ukraińskie. Ale dzięki podobnym imprezom, możemy wspólnie dzielić się każdy swoim doświadczeniem i budować takie państwo, jakie będzie tolerowało i wspierało wszystkich, bez względu na kolor skóry, wyznanie religijne czy przynależność do jakiejś narodowości.
Jerzy Wójcicki
Zdjęcia z imprezy w Muzeum Krajoznawczym
{morfeo 245}
oraz wideo
{youtube}d2kDhr8vyb8{/youtube}
{youtube}DYO-vl8qUNc{/youtube}
Leave a Reply