„Gazprom” wymyślił sposób na zmuszenie Ukrainy do zapłacenia rachunków za gaz, spożyty na terenie, kontrolowanym przez tzw. „DRL” i „ŁRL”.
Zaczynając od 19 lutego Rosja dostarcza część gazu na Ukrainę przez stacje gazowe w Prochorówce i Płatowo (12 milionów metrów sześciennych na dobę). Te kwoty rosyjski potentat gazowy wylicza z pieniędzy, które Ukraina przelewa do rosyjskich banków, jako zaliczkę za gaz.
Ukraiński „Naftogaz” zaprotestował przeciwko dostarczaniu gazu przez stacje, przez niego nie kontrolowane. Ale Rosjanie znaleźli lukę w Umowie z 2009 roku, gdzie jest napisane, że „Gazprom” po otrzymaniu dobowego zamówienia na dostarczenie gazu, może zmienić punkty, przez które ten gaz dostarcza na Ukrainę.
W umowie jest także napisane, że pod koniec każdego „gazowego dnia” obydwie strony powinny podpisać Akt o przekazaniu-odbiorze surowca. Takie Akty w imieniu strony ukraińskiej podpisują pracownicy Donbastransgazu – filii Ukrtransgazu.
Słowo Polskie, 24.02.15 r.