Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Wiadomości z Ukrainy » Gospodarka » Rok po tragedii. Jak przyroda reaguje na wysadzenie przez Rosjan tamy w obwodzie chersońskim

Rok po tragedii. Jak przyroda reaguje na wysadzenie przez Rosjan tamy w obwodzie chersońskim

Fot. https://kakhovka.rayon.in.ua/

W połowie lat 50. ubiegłego wieku władze sowieckie zniszczyły historyczne tereny na południu Ukrainy, które zachowały pamięć o epoce kozackiej. Zbiornik Kachowski istniał tu przez prawie 70 lat do czasu kiedy 6 czerwca 2023 roku wojska rosyjskie wysadzili tamę wodną. Ogromne obszary wody zalały setki kilometrów kwadratowych, zabierając domy i życie ludzkie oraz zniszczyła setki tysięcy żywych stworzeń.

Od tych tragicznych wydarzeń minął rok. Wokół zbiornika nadal toczą się walki. Linia frontu biegnie wzdłuż Dniepru. Teren nie jest dostępny do zbadania i oceny szkód.

Ukraińscy naukowcy czas od czasu organizują tajne wyprawy do dawnego zbiornika. W kwietniu odbył się już trzeci taki wyjazd ukraińskich ekologów po wysadzeniu tamy. Udało im się dotrzeć do wybrzeża z terenu Parku Narodowego Kamińska Sicz, który został wyzwolony spod okupacji przez wojsko ukraińskie w listopadzie 2022 roku.

Rok po tragedii naukowcy zaobserwowali, jak historycznie charakterystyczna dla tego obszaru przyroda odradza się w miejscu, gdzie znajdowała się stała woda.

Po raz pierwszy naukowcy wybrali się na tereny pozbawione wody w lipcu 2023 roku aby ocenić skutki wysadzenia tamy kachowskiej. Naukowcy z Instytutu Botaniki Narodowej Akademii Nauk Ukrainy i Uniwersytetu Państwowego w Chersoniu, Ukraińskiej Grupy Ochrony Przyrody i organizacji „Ekologia. Prawidłowy. Człowiek” dotarł do brzegów dawnego Zbiornika Kachowskiego i jego zatok na terenie Narodowego Parku Przyrody Kamiańska Sicz.

Wówczas na dnie zbiornika, ponad miesiąc po tragedii, można było zobaczyć budowę rzeki Dniepr oraz liczne jeziora w miejscu zagłębień. W warstwie mułu leżały szczątki martwych zwierząt słodkowodnych.

Następnie w lipcu w pozostałej wodzie nadal obserwowano żywe ryby. Zarówno w Zatoce Myłowskiej, jak i na Kamionskiej Bałce brzegi i dno pokryte były muszlami, a wśród popękanego, wyschniętego błota leżały szkielety raków. Już miesiąc po tragedii na dnie dawnego zbiornika zaczęła rosnąć trawa.

W tym czasie naukowcy wciąż nie wiedzieli, czego się spodziewać po naturze, jak wszystko zostanie tam przywrócone i jakie rośliny będą rosły: lokalne czy zagraniczne. Na miejscu utworzono stanowiska obserwacyjne, na których można monitorować dalszy przebieg wydarzeń.

W październiku 2023 roku podczas kolejnej wyprawy monitoringowej naukowcy obserwowali nieoczekiwany obraz – dno dawnego Zbiornika Kachowskiego było w 90 proc. porośnięte lasem wierzbowym, topolami i klonami. Na terenach bardziej wilgotnych pojawiły się trzciny i szuwary. Wyrosły także obce rośliny, ale stanowiły one mniejszość.

Po eksplozji elektrowni kachowskiej przewidywano negatywne scenariusze, jak pojawienie się burz piaskowych. Eksperci obawiali się także zasolenia gleby i masowego rozprzestrzeniania się inwazyjnych gatunków roślin.

Jednak po pięciu miesiącach stało się jasne, że nic z powyższych się nie wydarzyło, a na terenie zbiornika rosły drzewa – wierzby. Ich powierzchnia zajmowała połowę dna dawnego zbiornika.

W marcu 2024 roku po raz pierwszy od pół wieku na terenie zniszczonego zbiornika Kachowskiego odbyło się wiosenne rozlewisko.

Dzięki zdjęciom satelitarnym naukowcy zauważyli, że duża część osuszonego wcześniej terenu dawnego zbiornika zaczęła pokrywać się wodą.

W roku 2024 powierzchnia lasów wierzbowych na dnie zbiornika powiększy się jeszcze bardziej.

Obecnie wierzby w zbiorniku osiągnęły wysokość 2-3 metrów. Jednocześnie pomagają one pochłaniać znaczną ilość dwutlenku węgla – głównego gazu cieplarnianego uznawanego za główny czynnik globalnego ocieplenia.

Podczas wyprawy naukowcy zbadali także wapienne zbocza. W przeciwieństwie do błotnistego obszaru, gdzie rosły drzewa i rośliny bagienne, wapienne zbocza są prawie nagie.

Według prognoz dyrektora generalnego Ukrhydroenergo Ihora Syroty, pełne przywrócenie potencjału elektrowni wodnej zajmie 7,5-8 lat. Premier Denys Szmyhal podał wstępnie niezbędną kwotę – miliard euro. Stacja powinna być dwa razy potężniejsza niż była.

Straty poniesione przez ludność po obydwu stronach rzeki oraz ukraiński biznes nie są dokładnie znane. Rosjanie ukrywają prawdziwy poziom strat w Oleszkach oraz Kachowce. Dużo mieszkańców musiało ratować się ucieczką do Geniczeska oraz innych miejscowości.

Słowo Polskie za: Fundusz „Partnerstwo na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Ukrainy”, 9 czerwca 2024 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *