5 marca, w pierwszej połowie dnia znienacka osunęła się cześć ściany zewnętrznej berdyczowskiej twierdzy, na terytorium której znajduje się Klasztor Bosych Karmelitów.
Po wypadkach zawalenia się budynków w Kamieńcu Podolskim i Międzybożu przyszła kolej także na wizytówkę dawnego Wołynia – wybudowany w XVII wieku zespół klasztorny, który w 1768 roku pełnił rolę punktu oporu konfederatów barskich w walce z rosyjskim zaborcą.
Jednak w roku 2015 to nie strzały z armat stały się przyczyną zawalenia się ściany. 20-metrowa wyrwa, która powstała wskutek osunięcia się ściany doprowadziła do utworzenia włazu na teren klasztoru. Chociaż ściana znajduje się w bezpiecznej odległości od chodnika, to jeden z dużych odłamków upadł w miejscu, gdzie piesi skracając drogę, wydeptali ścieżkę. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Przyczyna zawalenia ściany jest banalna. Ona, jak i sama twierdza stoi od kilku stuleci. Pod wpływem czasu fundamenty i mieszanki wiążące cegły powoli tracą swoje właściwości i nie ma gwarancji, że czwartkowe zawalenie się XVII-wiecznej fortyfikacji będzie ostatnie.
Na razie specjaliści, razem z przedstawicielami miejskiej władzy i duchowieństwa analizują sytuację i planują dalsze działania. Na odnowienie zburzonej ściany potrzebne są znaczne środki. Tym bardziej, że istnieje prawdopodobieństwo późniejszych osunięć innych fragmentów.
Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Berdyczowie jest rzymskokatolickim Sanktuarium Narodowym. Opiekują się nim Bracia Karmelici Bosi. W kościele górnym znajduje się kopia cudownego obrazu Matki Bożej Berdyczowskiej. Przy sanktuarium działa parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Anna Denysiewicz, zdjęcia – Bogdan Wyszyński, 07.03.15 r.;KZ
{morfeo 769}
Więcej na temat: Kresowe zabytki na Ukrainie nadal zmieniają się w ruiny, W Kamieńcu-Podolskim burza zrujnowała część wieży zamku