Męczennik ołtarza

Trwa czas Adwentu – czas oczekiwania i ciszy. A więc, jak i kiedyś tak i teraz oczekujemy na Boże Narodzenie, na czas radości oraz wspomnień rodzinnych.

Bo myślimy o naszych bliskich, kogo mamy zaprosić za stół świąteczny, serdecznie przywitać. Kwitną dobre wspomnienia i pomysły, ale również w tej ciszy zaostrzamy swoją uwagę i na tych, kogo z nami już nie ma. W tej ciszy, jak nigdy, słyszymy ich głosy, przeglądając stare zdjęcia naszych bliskich, krewnych, znajomych. Ich losy, to jak się potoczyły, ich zamiary, ich życie – jest  pewnym warunkiem naszego sumienia, pod jakim istnijemy i coś z tego ich życia, co dawno minęło, kieruje nasz wzór na cenę tej ciszy.

Okres represji wobec kościoła katolickiego

A były to czasy niełatwe, czasy smutne i ciężkie. Czasy przeżycia różnych wydarzeń, o których w takich samych Adwentach marzyło się o pokoju i zgodzie. Pamięć o tych czasach zachowała się w historiach różnych miejsc i okolic Wołynia. Temat, który kilkadziesiąt lat  był tematem zabronionym przez Związek Radziecki i cenzurę, zarówno jak i pamięć o ludziach – wiernych Kościoła Katolickiego i Duchownych, głos których już nigdy nie złączy się z kościelnym „Zdrowaś Maryjo”, „Z dawna Polski Tyś Królowo”, „Nie rzucim Chryste Świątyń Twych”,  „ Gdy się Chrystus rodzi”…

Wspomnijmy o nich. Choćby o niektórych postaciach. Żeby pamięć nie zatarła się i w naszych czasach, żeby to, co przeżywamy w czynach i słowach wiary miało naprawdę istotowy sens. I właśnie dla tego zwracamy się tu do jednego z wyjątkowych źródeł, mówiących o losach przede wszystkim duchowieństwa w czasach komunistycznych. Jest to książka autorstwa Ks. Prof. Romana Dzwonkowskiego pod tytułem „Losy duchowieństwa katolickiego w ZSSR 1917-1939. Martyrologium” (rok wydania: 1998). Lektura ta opisuje 400 obszernych biogramów księży katolickich dziewięciu różnych narodowości, represjonowanych w ZSSR, wyposażona w fotografie i dokumenty archiwalne. Ta potężna praca i dorobek w dziedzinie kultury oraz historii została odznaczona Nagrodą Specjalną „Przeglądu Wschodniego”, pózniej Nagrodą Stowarzyszenia Wydawców Katolickich Feniks w kategorii nauk kościelnych.

Ciekawe odkrycie

Nie znane i nie dostępne dla mnóstwa ludzi dokumenty, przechowywane kiedyś w jakości zasobów archiwalnych byłych radzieckich archiwów, niosą w sobie cały obszar wiedzy o historii naszych przodków, naszych rodzin i Kościoła. Pisząc ten artykuł w Sławucie przy Polskim Stowarzyszeniu Kulturalno-Oświatowym im. Romana Damiana Sanguszki, zwróciliśmy uwagę na jeden z biogramów, opisanych w wyżej wymienionej prace naukowej. Ten biogram stosował się życia i działalności ś.p. Ks. Józefa Aleksandrowicza (s.136-137) : 1869-1893-1943.

Ksiądz Józef Aleksandrowicz jest osobą bliską dla nas, mieszkańców Sławuty, bo jak wiemy w latach 1910-1914  był proboszczem miejscowej parafii rzymsko-katolickiej Św. Doroty. Nie mamy wątpliwości, że w czasie jego probostwa był znajomy z ostatnim Ordynatem zasławskim i właścicielem Sławuty – ś.p. X Romanem Damianem Sanguszką (Patronem naszego Stowarzyszenia), który w okrutny, bestialski sposób w wieku 85 lat został zamordowany przez zrewaltowane, zdezerterowane i zbolszewizowane żołdactwo Armii Imperatorskiej 1 listopada 1917 roku na ulicy niedaleko swego pałacu.

Również był znajomy z ś.p. Ks. Walerym Gromadzkim, zwanym „Apostołem Sybiru”, który w swoim czasie z powodu wiary, polskości i własnej postawy przeciw zaborowi Imperium Rosyjskiego spędził niemal 39 lat na Sybirze. I w 1912 roku, jako długoletni więzień znalazł się w Sławucie „na łaskawym chlebie” u swojego przyjaciela i dobroczyńca – X Romana Damiana Sanguszki. 15 października 1917 roku w wieku 82 lat zmarł i został pochowany w Sławucie przy kościele św. Doroty, w którym przez 5 ostatnich lat swego życia odprawiał ciche msze święte i był osobistym spowiednikiem X Romana Damiana.

Także warto zauważyć, że w czasach probostwa Ks. Józefa Aleksandrowicza w Sławucie częstym gościem u X Romana Sanguszki był młody kapłan, nazywany później Księciem Niezłomnym, ś.p. ks. Adam Stefan Sapieha, który później został Kardynałem i ojcem duchowym przyszłego świętego – papieża Jana Pawła II (Karola Wojtyły), którego sam 1 listopada 1946 roku wyświęcił na kapłana. Kardynał Adam Stefan Sapieha był siostrzeńcem ( matka – X Jadwiga Sanguszko) X Romana Damiana Sanguszki.

Między młotem a kowadłem

Krótko opisany życiorys  ks. Józefa Aleksandrowicza, byłego proboszcza sławuckiej parafii w latach 1910-1914, podajemy mową oryginału z księgi autorstwa Prof. Ks. Roberta Dzwonkowskiego (s.136-137): „Należał do diecezji łucko-żytomierskiej i był absolwentem seminarium duchownego w Zytomierzu. Urodził się w majątku Kochanowice k. Witiebska. Bezpośrednio po świeceniach kapłańskich w 1893 roku był wikariuszem żytomierskiej parafii katedralnej, a następnie (1902-1910)  administratorem parafii Chabne w dekanacie Radomyśl w guberni kijowskiej.

W 1914 roku pracował jako administrator parafii Zasław, a przed tym proboszcz parafii Sławuta (1910-1914) w dekanacie zasławskim na Wołyniu. Uwięziony w 1919 roku, przebywał w Nowospaskim Łagrze w Moskwie (niegdyś klasztor prawosławny z grobami antenatów rodziny Romanowów, zamieniony na więzienie), a następnie w więzieniu moskiewskim na Butyrkach (w 1923 roku). W 1924 roku dzięki wymianie więźniów politycznych znalazł się w Polsce i podjął pracę duszpasterską w diecezji łuckiej. W latach 1925-1926 był wikariuszem w Kowlu, a następnie w 1927 roku proboszczem parafii Potasznia w dekanacie Kostopol. W latach 1930-1935 pracował na stanowisku proboszcza parafii Newirków. Od 1936 do 1939 roku był proboszczem parafii Zabłotce i administartorem parafii Litowiż w dekanacie Włodzimierz-Wołyńskim. Został zamordowany 11  lub 15 lipca 1943 roku przez oddziały UPA w kościele przy ołtarzu. (w wieku 74 lat: aut.) Był kanonikiem honorowym kapituły ołyckiej.”

Administracja głównej strony internetowej parafii rzymskokatoliskiej pw św. Zygmunta w Słomczynie na podstawie księgi pod tytułem „Biała Księga” Martyrologium duchowieństwa – Polska XX w. (1914-1989) jednocześnie w zasobie danych osobowych podaje dodatkową informację, że Ks. Józef Aleksandrowicz został zamordowany przez banderowców w czasie mszy świętej razem ze swoimi 76 parafianami!

Nawet ten jeden – z 400 podanych – krótki opis życiorysu ś.p. Księdza Józefa Aleksandrowicza  niewymownie trwoży i bierze za duszę czytelnika. Wobec różnych zródeł wiemy, że ilość ludzi, którzy nie przeżyli zbrodni spowodowanych działaniami OUN-UPA na Wołyniu sięga kilka set tysięcy ludności cywilnej i osób duchownych. Najbardziej dotyczy to okolic Kowla, Włodzimierz-Wołyńska, Horochowa i Łucka, gdzie w lipcu 1943 roku było zaatakowano jednocześnie 99 wsi przez oddziały OUN/UPA. Co w swojej kolejności spowodowało wzrost aktywności polskiej partyzantki i Armii Krajowej dla obrony polskiej, cudem ocalałej z ludobójstwa, ludności. Jak podaje współczesna strona wikipedijna o tragedii wołyńskiej, w czasie jej kulminacji – w lecie 1943 – ofiarami byli nie tylko Polacy, ale i w mniejszej skali Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie i Czesi.

Pamiętajmy o nich, o tych, którzy służyli wiarą i prawdą dla ziemi polskiej i narodu Polskiego, przyjąwszy śmierć męczeńską pod czas Mszy Świetej przy ołtarzu Pańskim…

Mgr. Wiktoria Wiszniewska, Polskie Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe im. Romana Damiana Sanguszki, Sławuta, 18 grudnia 2020 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *