Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Winnicki » Kościół i klasztor w Janowie. Cz III

Kościół i klasztor w Janowie. Cz III

Zdjęcie kościoła w Janowie. Kwiecień 2019 r.

Dnia 16 maja 1785 r. zmarła w Hrycowie u swojej córki Cecylii Grocholskiej, wojewodziny bracławskiej, fundatorka konwentu Salomea z Kątskich Chołoniewska, która przebywała tam dla poratowania zdrowia, być może po przeżyciach spowodowanych powodzią.

Ciało zmarłej po południu 23 maja złożono w cerkwi unickiej w Janowie. Następnego dnia wieczorem przeniesiono je do kościoła parafialnego oo. bernardynów. Dopiero 25 maja o godzinie drugiej po południu złożono je w grobowcu na cmentarzu przykościelnym, po wschodniej stronie kościoła. Cały ten czas odprawiały się modły za zmarłą. Wzięli w nich udział liczni zakonnicy (bernardyni, karmelici, dominikanie) z kilku okolicznych klasztorów. Śmierć fundatorki nie przerwała prac przy budowie kościoła i klasztoru. Kontynuowali je jej spadkobiercy, a więc chyba głównie dziedzic Janowa, Rafał Chołoniewski, który w piśmie prowincjała Stefana Jałowieckiego z 10 maja 1821 r. został wymieniony jako syndyk apostolski klasztoru janowskiego.

Nie znamy pełnego pierwszego składu osobowego konwentu janowskiego, wyznaczonego na kapitule w Zasławiu w 1781 r., gdyż kronikarz tego nie odnotował. Najbardziej prawdopodobne jest to, że liczba pracujących tam zakonników zwiększyła się tylko o przełożonego, gdyż klasztor dla większej liczby zakonników nie był jeszcze przygotowany. Z pewnością był tam kaznodzieja, który mógł być kronikarzem. Nie odnotował on jednak swojego nazwiska. Spowiednikiem był o. Herakliusz Hilchen. Zmarł on 19 kwietnia 1783 r.

Pracował tam także brat Dionizy Gutowski, tercjarz, który zmarł wkrótce po śmierci spowiednika. Kronikarz odnotował, że jego śmierć była dla konwentu dużą stratą, gdyż jako człowiek bardzo pracowity i pobożny cieszył się wśród zakonników ogromnym szacunkiem.

Obsadę personalną klasztoru janowskiego, wyznaczoną na kapitule w Lublinie w 1784 r., odprawioną pod przewodnictwem prowincjała o. Kolumbina Krasiczyńskiego, stanowiło siedmiu kapłanów i czterech braci. Byli to: ojcowie: Kajetan Dominek — przełożony, Urban Makowski — lektor generalny, Wenanty Siekierzyński — wikary, Serafin Butmanowicz — kaznodzieja, Konstanty Weselli (nie miał określonej funkcji), Tomasz Tomaszewski — spowiednik, Flawian Lachowicz — spowiednik; bracia: Izydor Pruszyński — zakrystianin, Maciej Piotrowski — krawiec, Walery Jasiński — szafarz, Cyryl Pogroszewski (nie miał określonej funkcji). Ojcowie: Makowski, Siekierzyński, Butmanowicz i Weselli zostali wyznaczeni doradcami (dyskretami) przełożonego.

Prawdopodobnie aż do 1832 r., tj. do końca istnienia klasztoru oo. bernardynów w Janowie, liczba zakonników już nie była tak wysoka. W roku 1798 pracowało tam pięciu księży i dwóch braci, a w 1825 r. czterech kapłanów i trzech braci.

Do chwili erygowania klasztoru oo. bernardynów w Janowie i przez następne kilka lub kilkanaście lat placówka ta była tylko rezydencją, a więc niepełnoprawnym konwentem. Na jego czele stał przełożony (praesidens). Takie miano nosili na pewno dwaj pierwsi zwierzchnicy tego klasztoru, ojcowie Lambert Halkiewicz i Kajetan Dominek. Władze zakonne dążyły jednak zwykle do przekształcenia klasztorów, które nie posiadały pełni praw w uformowane konwenty, gdyż stałych rezydencji raczej nie było. Rezydencja janowska oo. bernardynów stała się pełnoprawnym konwentem być może w latach dziewięćdziesiątych XVIII w. Prowincjał wizytujący ten klasztor w 1802 r. ubolewał, że ojcowie pełniący funkcję gwardiana, a więc zwierzchnika pełnoprawnego konwentu, zaniedbali sprawę prowadzenia kroniki klasztornej.

Ojciec Stanisław Jezierski, który w 1808 r. został zwierzchnikiem klasztoru, nosił miano gwardiana. Biskup kamieniecki Jan Dembowski mianował go 1 lutego tego roku proboszczem parafii janowskiej. Dnia 16 lutego wprowadził go na urząd proboszcza i odebrał od niego przysięgę na wierność carowi dziekan lityński Roman Strumieński.

Kolejnym gwardianem konwentu janowskiego był o. Walenty Byczkowski. W którym roku został gwardianem, nie wiadomo. Wiemy, że nielikwidowano natomiast parafii. Wśród duchowieństwa diecezji kamienieckiej uchodziła ona za mamą i bardzo ubogą placówkę.

Słowo Polskie na podstawie tekstu Marii Dębowskiej, 17 czerwca 2019 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *