Jazłowiec

O dwie mile od Buczacza w kierunku południowo-wschodnim, przy gościńcu do Zaleszczyk rozłożyła się jedna z najstarszych osad Podola Jazłowiec.

Malowniczo rozrzucony na wzgórzach i brzegach Jazłowczyka i Olchowca w latach 30-ch XX wieku przedstawiał smutny obraz minionej bezpowrotnie wielkości.

Nędzne miasteczko, zniszczone doszczętnie w r. 1916 w czasie rosyjskiej ofenzywy Brusiłowa, posiada jednak wielką przeszłość historyczną, po której zostało mnóstwo pamiątek.

Dlatego też jak również dla prześlicznej okolicy, warto zobaczyć Jazłowiec. W pięknej kotlinie, nad Olchowem i Jazłowczykiem — jak głosi podanie żył niegdyś Jaśko Łowiec, którego sława jako znakomitego znachora ściągała tłumy ludzi z odległych stron, szukających ratunku w chorobie. Obfitość zwierzyny, rybne potoki i niezwykła urodzajność gleby dawały łatwe wyżywienie. Ustronie skryte między borami dąwało bezpieczne przed nieprzyjacielem schronienie, to też wkrótce obok chaty Jaśkowej, wyrosły inne, a osada wzrastała z roku na rok. On zaś wiódł żywot patriarchy, przewodzącego swej gromadzie, ołoczony czcią i miłością, a gdy śmiertelne jego szczątki pogrzebano na wzgórzu podali sobie wszyscy nad tą mogiłą bratnie dłonie i przyrzekli uroczyście wzajemna miłość, jedność i skuteczną w każdej potrzebie pomoc. Dla zachowania zaś pamięci czcigodnego starca przezwali swoje sioło ,,Jazlowiec”.

Odtąd rosła osada w domy okazalsze, przybywało też ludzi dobrego ducha tak, że gdy budowniczy i prawodawca Polski Kazimierz Wielki odzyskał Podole, znalazł w mieszkańcach Jazłowca dzielnych pomocników swego dzieła. Za wydatne ich zasligi wyniósł ją do rzędu miast i nada prawa i swobody. Aby ułatwić rozwój miasta, powierzył je rządom i opiece najdzielniejszego rycerza Buczackiego, który od tego czasu Jazłowieckim począł się nazywać. Pojąl on swoje obowiązki dokładnie, a rządy rozpoczął od budowy obronnej fortecy, w którejby mieszkańcy bezpieczne schronierie zna-leść mogli w czasie napadów tatarskich. Stanął wiec zamek na wzgórzu stromym, oblanym wodami, dostatecznie w przybory wojenne zaopatrzony. Przezorny Jazlowiecki sprowadza do miasta Ormian i zabezpiecza im wolność handlu i przemysłu, Ormianie jako naród pobożny i pracowity dolożyli wszelkich starań, aby miasto do wzrostu i znaczenia doprowadzić. Zakwili handel, stanęły garbarnie safianów, tak, że na targach jazlowieckich widziano Greków, Turków i Wołochów.

W mieście ład i porządek, powstają kościoły, a z pośród licznego duchowieństwa założył tu swą siedzibe biskup ormiański.

Ale wieść ludowa niesie – jeden z potomków starego rodu niepomny na zasługi jakie Ormianie dla miasta położyli, począł uciskać ich daninami – i bezprawiem, przeciwko czemu wystąpił biskup.

Prośby jego i przestrogi nie odnosiły żadnego skutku, a zapalczywy pan wpadłszy jednego razu w wściekłość kazał służbie obciąć biskupowi brode, za co ściągnął na siebie przekleństwo. Znekani zaś Ormianie zabrawszy swe dobytki, opuścili miasto. Od tego czasu poczęły spadać na zamek i miasto klęski, a Jazłowiecki, poczuwszy nad sobą karcącą ręką Boga, wybudował kościół i przerwawszy swa wieś dziedziczną „Żnibrody” (Rżnij — brode), na utrzymanie proboszcza przeznaczył, sam zaś udal się na puszczę, gdzie wkrótce zakończył swe życie.

Ile prawdy kryje się w tym podaniom ludowym trudno dziś dociec, to jednak jest pewne, że Ormianie opuścili miasto nagle i wszyscy, od ich wyjścia zaś rozpoczyna sie okres upadku Jazłowca.

Faktem dalej jest istnienie wsi pod nazwą Żnibrody o 5 km od Jazłowca, która to wieś należala do klucza Jazłowieckiego, a dziś (1930…) jest własnością parafii.

Opis ilustracji: Ruiny zamku w Jazłowcu, lata 30 XX w., Fot. Polona

Słowo Polskie za: Przewodnik po powiecie buczackim, Wincent Urbański, Polona, fot. Polona, 4 marca 2025 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *