Koncert, zaplanowany na 16.00 w Domu Oficerów trochę opóźnił się ze względu na utrudnienia z dotarciem na miejsce. Ale, kto doczekał się, nie żałował – przecież zobaczyć na żywo braci Golców na Ukrainie można było tylko podczas Międzynarodowych Dni Polonii w Winnicy!
Ale po kolei. Zamieszanie, które wywołało świętowanie Święta Polaków za granicą w naszym mieście było tak duże, że przeciętni obywatele stali w korkach po pół godziny nie wiedząc, co się dzieje. A wszystko przez to, że uczcić nasze Dni Polonii, oprócz Marszałka Senatu RP, przyleciał również i jego ukraiński kolega Włodzimierz Litwin oraz minister kultury Ukrainy Michał Kuliniak. Wysoka ranga ukraińskich gości świadczy o tym, że polskie państwo cieszy się poparciem ze strony ukraińskiego rządu, a współpraca toczy się we wszystkich dziedzinach od gospodarki do EURO-2012.
Po krótkim pozdrowieniu publiczności przez przewodniczącego ukraińskiego parlamentu, głos zabrał Bogdan Borusewicz. Skierował swoje słowa i do ukraińskich, i do polskich gości, dziękując za wsparcie i dobrą organizację imprez polonijnych.
Zdziwił wszystkich i minister kultury pan Kułyniak. W języku polskim podziękował panu Marszałkowi za zaproszenie i potwierdził gotowość współpracy polsko-ukraińskiej w dziedzinie, której on jest kuratorem.
Specjalnymi odznaczeniami państwa polskiego wyróżniono podolskich działaczy polonijnych – pana Walerija Istoszyna (Świetlica Polska-Winnica) oraz kilku osób z obwodu chmielnickiego.
Po oficjalnych uroczystościach przyszedł czas na koncert.
Jako pierwsii na scenie zjawili się ulubieńcy konsula generalnego KG RP w Winnicy – zespół pieśni i tańca z Koziatynia „Podolski Kwiat”. Wybierając repertuar do swojego występu na Dniach Polonii, postawili na dobrze znane i lubiane przez wszystkich „Czerwone jabłuszko”, „My cyganie” i in. Nie pomylili się z wyborem. Publiczność bardzo entuzjastycznie witała każdą piosenkę, podśpiewując i klaszcząc małym artystom. Na szczególną pochwałę zasługują kostiumy cyganek, które, jak różnokolorowe motylki latały na scenie w coraz szybszym i szybszym tempie.
Specjalnym prezentem od ukraińskiego ministra kultury dla polskiej widowni był występ artystek ze znanego kijowskiego chóru im. Grygoria Wieriowki. Profesjonalny poziom przyjemnie zdziwił nawet dobrze orientujących się w wokalu, tym bardziej, że jedną z pierwszych piosenek, wykonanych przez dziewczyny z Kijowa były „Sokoły” w języku polskim. Ale najlepiej czuły się wokalistki, wykonując ukraińską ludową piosenkę na kilka głosów, co potwierdziły brawa publiczności.
Nacjonalną filharmonię z Kijowa na Dniach Polonii przedstawili panowie, grający na ukraińskich ludowych instrumentach, nieco podobnych do bałałajek. Poziom wykonania był bardzo wysoki, a melodie utworów muzycznych znane i w Polsce, i na Ukrainie.
Ale w prawdziwą atmosferę święta wprowadziła nas Golec uOrkiestra. Wykorzystując efekty pirotechniczne i świetlne, Łukasz i Paweł z puzonem i trąbką zjawili się na scenie, wywołując owację publiczności. Zachwycili wszystkich swoim bezpośrednim zachowaniem i swobodą poruszania na scenie, a ilość instrumentów, z których korzystali podczas występu trudni było zliczyć. Niejednokrotnie zachęcali widzów do tańca i śpiewu, szczególnie dobrze wychodziła wszystkim piosenka „San Francisco”, którą w końcu powtórzono na bis. Konserwatywna ukraińska publiczność nie zniechęciła polskich muzyków i swoim uporem zmusili nawet najbardziej spokojnych gości do podśpiewywania. Repertuar bardzo różnorodny – od rock’n’rolla do góralskich motywów. Nie zważając na popularność i sukcesy życiowe, Golce nie zapominają o swojej beskidzkiej Milówce, jej poświęcili piosenkę „Do Milówki wróć”, którą też podśpiewywała cała widownia.
Ale czas ograniczony, przed gośćmi jeszcze uroczyste przyjęcie w Sport-Timie i Golce, odśpiewawszy na bis ostatnią piosenkę, schodzą ze sceny, umożliwiając gościom nabycie swoich płyt z nagraniami. A jest ich już dziewięć!
Na koniec kilka słów o przyjęciu, wydanym przez organizatorów Dni Polonii w Sport-Timie. Włodzimierz Łytwyn też zaszczycił swoją obecnością tę imprezę, wspominając o tym, że za dwa dni spotka się z Bogdanem Borusewiczem w Brukseli, a potem po krótkiej przekąsce wszyscy zebrani, a szczególnie miejscowa Polonia, mieli możliwość zadawania pytań i otrzymania odpowiedzi od pana Marszałka Borusewicza, senatorów RP oraz przedstawicieli organizacji polskich, wspierających rodaków za granicą. Jeżeli pan Łytwyn zostałby na dłużej, też dużo gorących pytań mógłby usłyszeć, ale niestety, widać miał ważniejsze sprawy. Polska delegacja spisała się na 100%, potwierdzając tym samym, że interesuje się problemami miejscowego środowiska polonijnego, dużo umów zostało zawartych, dużo znajomości zawiązanych. Posiłek każdy traktował, jak rzecz drugorzędną, najważniejszy był dialog i porozumienie.
X Międzynarodowe Dni Polonii w Winnicy dobiegły końca. Przed nami Berdyczów i Chmielnicki…
Zdjęcia
{morfeo 49}
Wideo z koncertu
|
Leave a Reply