Wybory bez wyboru

 Chociaż jesteśmy i czujemy się Polakami, ale mieszkamy na Ukrainie i mamy ukraińskie paszporty. I bierzemy udział w wyborach samorządowych w Niedzielę 31 października. A jak wygląda sytuacja przed wyborami?

Jeżeli kota pociągnąć za ogon, on od razu zacznie miauczeć, a człowiek cierpi – do ostatniego.

Tak dzieje się i z wyborami miejscowych władz na Ukrainie. Nie zważając na ciągłe informacje z mediów o przyszłych falsyfikacjach, rejestracji fałszywych partii, formowanie składów komisji wyborczych zgodnie z intencjami partii rządzącej(partii R..), drastyczny projekt nowego Kodeksu Podatkowego, znikają kolejni dziennikarze – mieszkańcy Ukrainy cichutko siedzą po swoich kątach. Liderzy opozycji zwołują wiece, na które przychodzi tysiąc osób, przy zaplanowanych 100 tysiącach.

W Sobotę – dzień ciszy wyborczej, a bigboardy partii rządzącej i dalej wiszą na ulicach. Ciekawe jest to, że i hasła na tych bigboardach nawołują nie do obiecanek lepszego życia, czy tanich kredytów, a do „Сильної влади Партії Р…”, czyli „głosujcie za to, żeby nasza władza była silniejsza ”!?

I to wszystko dzieje się w na Podolu, gdzie na poprzednich wyborach poparcie przedstawiciela wyżej opisanej partii wyniosło zaledwie 20%. Co więc dzieje się na Ukrainie Wschodniej nawet trudno sobie wyobrazić.

Dwa miesiące temu miałem możliwość przejechać się samochodem z Winnicy do polskiej granicy – tradycyjnie przez Chmielnicki, Tarnopól i Lwów. O czwartej rana wjechałem na obwodnicę tarnopolską i nie mogłem się nadziwić ogromnej ilości bigboardów partii R…, które witały mnie, każde 200 m po lewej i prawej stronie. Tylko 10 km za Tarnopolem skończyło się to deja vu, naliczyłem ponad 70 bigboardów! Gdy opozycyjne kandydaci wystawili tylko pięć! I to w regionie gdzie poparcie opozycji wynosi ponad 90%! Ogromne pieniądze, nie wiadomo z czyjej kieszeni wpłacane są na konta agencji reklamowych i ludziom, rozdającym ulotki na ulicach. A ludzie traktują to jak zarobek. Sytuacja dokładnie powtarza tą przed wyborami prezydenckimi, gdy za 100 hrywien człowiek sprzedawał swój głos na rzecz partii R.., a za parę miesięcy ta sama partia dwukrotnie podnosi mu cenę gazu, podpisuje 25-letnią umowę z Rosją, przedłużającą przebywanie rosyjskiego flotu na Krymie, znosi testy na studiach wyższych, ograniczając możliwość studiowania dzieciom z biednych rodzin. Czyżby ich nic życie nie nauczyło? Znów sprzedajemy swoje życie za 30 srebreników, jeszcze bardziej rozwiązując ręce rządzącej koalicji, która, na pewno, nie zmieni swoich poglądów na życie, bo mieszka w Kończy-Zaspie koło Kijowa, w domach za milion dolarów i jeżdżących samochodami za 40000 euro.

Ale skąd pochodzą pięniądze na kampanię wyborczą partii R? Czy żnie są to nasze pieniędze! Przecież to my płacimy podatki, utrzymując cały aparat rządu i miejscowej władzy. Czy może sąsiad pożyczyć u sąsiada 1000 hrywien, a oddać 10? A drugi sąsiad jeszcze podziękuje? Tak to wygląda i tak jest na ukraińskich wyborach.

Ukraina przez trzysta lat była pod okupacją Imperium Rosyjskiego. Zachodnia – trochę mniej, bo dostała się Austrii po rozbiorach, Centralna – też, bo tylko w 1795 roku przeszła do wschodniego sąsiada. I rezultat wyborów powtórzy, na pewno, rezultat tej okupacji. Ta część Ukrainy będąca pod Rosją dłużej – zagłosuje na partię R.., która miłość do Putina wyraża przy każdej możliwości.

Już dziś, przed wyborami można przewidzieć ich rezultat. Na Zachodzie partia R.. zdobędzie ponad 3% głosów i dostanie się do miejscowych organów władzy, na Ukrainie Wschodniej otrzyma ponad 80% głosów, co rozwiąże jej ręce i da możliwość wprowadzać w życie wszystkie zachcianki lidera, kochającego Rosję.

Ukraina przypomina dziś śpiącego niedźwiedzia(mieszkańcy Ukrainy), który śpi zimą i którego gryzą komary(partia R..) . Niedźwiedź na krótko obudził się w 2004 roku w czasach Rewolucji Pomarańczowej, przewrócił się na drugi bok i śpi dalej. ALE KIEDYŚ BĘDZIE WIOSNA!!!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *