Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Wiara i Majdan

Wiara i Majdan

Źródło - www.credo-ua.orgPoczątkowo, kiedy na Majdan wyszły pierwsze osoby, które nie zgadzały się ze zmianą europejskiego kursu Janukowycza na kurs prorosyjski, o potrzebie obecności duchownych na Majdanie nikt nie myślał. Część protestujących na początkach nawet odrzucała potrzebę obecności kapłanów. Motywowano to tym, iż na Majdanie znajdują się także osoby niewierzące, a więc w ramach tzw. tolerancji obecność duchowieństwa byłaby niewłaściwa i niepożądana. Nie zważając na tego rodzaju głosy, niektórzy z duchownych pojawili się na Majdanie już w pierwszych dniach protestów – w drugiej połowie października 2013 roku.

Sytuacja radykalnie zmieniła się z chwilą okrutnego pobicia studentów. Studenci znaleźli wówczas schronienie właśnie w murach świątyni. Od tej pory zarówno protestujący, jak też większość obywateli Ukrainy zaczęli bardziej przysłuchiwać się do opinii Kościołów oraz Wspólnot chrześcijańskich na temat bieżących wydarzeń na Ukrainie. Symbolika kościelna stała się bardziej zauważalna na Majdanie. Na znak solidarności z pobitymi studentami obok stelli z figurą Niepodległej Ukrainy zaczęto przynosić obrazki Chrystusa w koronie cierniowej, wizerunki Matki Bożej Włodzimierskiej, krzyże i świece. Wywieszono też plakaty z napisami: „Z nami Bóg!”, „Widzę twe czyny, człowieku!” „Bóg jest miłością” oraz inne. Podobnymi własnoręcznie wykonanymi plakatami dekorowano namioty oraz słynną „choinkę” Majdanu. Nieco później, z racji święta św. Mikołaja (według kalendarza gregoriańskiego), na Majdanie postawiono jego figurę, wykonaną w tradycyjnym ukraińskim stylu.

Zainicjowano powstanie ekumenicznego namiotu modlitewnego (tymczasowej kaplicy), który szybko trzeba było powiększać z powodu dużej liczby modlących się tu ludzi. Nawet pomiędzy wspólnymi modlitwami i nabożeństwami można było zauważyć, jak kapłani spowiadali wiernych lub po prostu z nimi rozmawiali, udzielając im rad, wspierając i pocieszając. Coraz częściej do duchownych zwracali się niewierzący, poszukujący, a nawet nieochrzczeni (przeważnie byli to Ukraińcy pochodzący z południowego wschodu Ukrainy), prosząc o udzielenie sakramentów. Na Majdanie zaczęła też działać charytatywna kuchnia oraz punkt medyczny Maltańskiej Służby Pomocy.

Ze sceny Euromajdanu coraz częściej brzmiały głosy duchownych. Wiece, które stały się już regularne, rozpoczynano modlitwą ekumeniczną, na której obecni byli przedstawiciele prawie wszystkich Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich. Wówczas po raz pierwszy w historii Ukrainy wielotysięczny tłum uklęknął, aby wspólnie zanieść modlitwę do Boga. Wydarzenie to zostało utrwalone w formie audiowizualnej. Zapoczątkowano też nocną tradycję cogodzinnej modlitwy za Ukrainę. Na scenie Majdanu pojawił się olbrzymi obraz Jezusa Miłosiernego z napisem: „Jezu, powierzamy Tobie Ukrainę” oraz figura Matki Bożej Fatimskiej.

W nocy z 10 na 11 listopada 2013 roku, gdy jednostki specjalne znów zaczęły zbliżać się w kierunku Majdanu, modlitwa stała się jeszcze gorętsza. Wtedy to, po raz pierwszy od mongolskiej inwazji z 1240 roku, zabrzmiał dzwon cerkwi Św. Michała Archanioła w Kijowie należącej do Patriarchatu Kijowskiego. Protestujący z wdzięcznością przyjęli oddanie duchownych oraz ich odważną służbę w niebezpiecznych chwilach. Bohaterami Majdanu nazwano duchownych Kościoła greckokatolickiego, Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, Ukraińskiego Kościoła Autokefalicznego, Kościoła rzymskokatolickiego, wspólnot luterańskich oraz pastorów zielonoświątkowych, którzy utworzyli żywy mur pomiędzy milicją (Berkutem) a protestującymi. Odwoływali się oni do sumienia przedstawicieli prawa i prosili o zachowanie pokoju. Ogólną aprobatę zyskała publiczna wypowiedź hierarchy Kościoła rzymskokatolickiego, biskupa Stanisława Szyrokoradiuka. Pozytywnie odniósł się on do burzenia pomników Lenina, a także zaprosił wszystkich rzymskokatolickich kapłanów Ukrainy do codziennego odmawiania egzorcyzmów w intencji Ukrainy. Ważne symboliczne znaczenie miało ustawienie pierwszej w historii Ukrainy szopki betlejemskiej na Placu w Kijowie, jak również obchody Bożego Narodzenia z 24 na 25 grudnia 2013 roku (‘EURORIZDWO’), gdy uczestnicy rewolucji kolędowali do samego rana.

W pierwszym tygodniu po Bożym Narodzeniu Ministerstwo Kultury Ukrainy wysłało list do zwierzchnika Kościoła greckokatolickiego, arcybiskupa Światosława Szewczuka, w którym przedstawiciele ówczesnego rządu wprost stwierdzali, że działalność jego duchownych na Majdanie jest niezgodna z obowiązującym na Ukrainie prawem. Co więcej, w liście została sformułowana wyraźna groźba likwidacji Kościoła greckokatolickiego, jeśli metropolita Światosław nie odwoła podległych mu kapłanów z Majdanu. Ów oficjalny list wywołał natychmiastowy opór nie tylko metropolity, duchownych i wiernych Kościoła katolickiego obrządku bizantyńskiego, lecz również całego ukraińskiego społeczeństwa. Co więcej, listowna groźba ze strony władz państwowych przyczyniła się do jeszcze ściślejszego zjednoczenia mieszkańców Ukrainy i opowiedzenia się po stronie wartości chrześcijańskich. Po upublicznieniu listu grekokatolików zaczęli wspierać zwierzchnicy innych Kościołów i Wspólnot chrześcijańskich. Na przykład, podczas obrad okrągłego stołu „Teologia w obecności Majdanu” luterański pastor stwierdził, że ze względu na początek prześladowania Kościoła greckokatolickiego, on też uważa się za grekokatolika. Słowa te zgromadzenie ekumeniczne nagrodziło gromkimi brawami.

Głośna stała się sprawa związana z greckokatolickim duchownym ks. Michałem Demydem, który został oskarżony na podstawie fałszywych dowodów o udział w akcjach protestu tzw. „Automajdanu”. Trzeba zaznaczyć, iż kapłan pełnił wyłącznie posługę kapelana Majdanu i wyróżniał się jedynie niezwykle płomiennymi kazaniami na temat miłości do ojczyzny oraz sprawiedliwości społecznej. Zdobył on tak dużą popularność, że w kręgach rzymskokatolickich nazywano go współczesnym ukraińskim księdzem Jerzym Popiełuszką.

Oczywiście w międzyczasie podejmowano próby dialogu między Ogólnoukraińską Radą Kościołów oraz Organizacji Religijnych a prezydentem Janukowyczem. Były listy chrześcijan świeckich, zbieranie podpisów pod petycją do metropolity Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, wówczas żyjącego jeszcze Wołodymyra Sobodana, z prośbą, aby w jakikolwiek sposób próbował wpłynąć na władze kraju w celu zapobieżenia przemocy. Nieznana jest reakcja metropolity na tego rodzaju prośby, jednakże – co ujawniono po ucieczce Janukowycza – administracja prezydenta w ciągu ostatnich lat wywierała ogromną presję, często metodą bezpośredniego szantażu, na metropolitę Wołodymyra oraz jego otoczenie.

Dr Irena Saszko, 08.04.15 r.; KZ

 

Więcej na temat: Udział kościoła i wspólnot religijnych w Rewolucji Godności