Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Tymoszówka i Bundurowo

Tymoszówka i Bundurowo

Ostrym klinem kończyły się włości Rzeczypospolitej Polskiej na jej południowo-wschodnich krańcach.

W tym zakątku, w pobliżu Dniepru i Dzikich pól, zaległy obszary Czehryńszczyzny. Szło dawniej przez środek Czehryńszczyzny pasmo lasów, a przecinała pasmo srebrna nić Taśminy. Spieszyła śród parowów i jarów ku Dnieprowi.
Nieopodal Taśminy, nad ruczajami, leżały Tymoszówka i Bundurowo, schowane w głębokim jarze i spokojne, bo strzeżone przez trzy kasztele kresowe.

Na północy była Smiła z zamkiem na wysokiej górze. Pozostały potem jeno szczątki wałów i fos zamkowych, a śród wałów cmentarz katolicki. Nieopodal kościół z cudownym obrazem Matki Boskiej.

Na wschodzie był Czehryn nad Taśminą. Przy Czehryniu cerkiew warowna w Sobotowie, znana z czasów Bohdana Chmielnickiego. Tu poświęcał swe miecze, idąc na boje krwawe.

Na zachodzie Hulajpol, dawna stanica graniczna. W stanicy echa pieśni siczowych i smętnych zawodzeń o północku.

Były dawniej Tymoszówka z Bundurowem futorami, w gąszczach leśnych ukrytymi. Futory rozrosły się w sieliszcza duże. Pobok sieliszcza istniała góra Czerwona. Zwała się czerwoną od krwi czerwonej, czy od czerwońców w niej zakopanych. Na górze Czerwonej trzy kurhany, jako mogiły sterczące. Dalej po za rozdołem góra Kamienna i znów skupisko mogił mniejszych. One mogiły świadczyły o krwawych bojach z hajdamaką czy Tatarzynem.

Po bojach nastało uspokojenie w owej Czechryńszczyźnie, a wioski obie, Tymoszówka z Bundurowem, weszły do składu Smilańszczyzny i należały do Tyszków Bykowskich, do Piasoczyńskich, wreszcie do Roś-ciszewskich, do których przeszły we wianie za Piasoczyńską za panowania Augusta.

Potem Rościszewscy oddali Smilańszczyznę Lubomirskim i otrzymali wzamian duże dobra Makarowskie na Polesiu. Smilańszczyzna po Lubomirskich dostała się Potiemkinom, Samojłowym i Bobrinskim, jednak Tymoszówka z Bundurowem. szczęśliwym losu zrządzeniem, znów powróciła do rąk polskich i stała się znów własnością Rościszewskich.

Odtąd trwały one włości w ręku Rościszewskich, a w Tymoszówce był dwór, stawiony w siedemdziesiątych latach XIX wieku, w miejscu starego dworu, na obchód uroczystości rodzinnej złotego wesela sędziego Zygmunta Rościszewskiego z Aliną Zakrzewską.

Miał dom tymoszowiecki styl Ludwika XIII, pokoje recepcyjne były na piętrze, mieszkalne zaś na parterze. Posadzki, drzwi, okna i boazerje w dębie masywnym z własnych lasów. Sala balowa była w dobrym stylu Ludwika XV z żyrandolami i zwierciadłami w akantusy rzeźbionymi. Tuż sala jadalna dębowa, salon różowy, bilardowy i biblioteczny z czytelnią. W salonach cztery rzeźby Brodzkiego z kararyjskiego marmuru: Batory, Skarga, Kościuszko, Mickiewicz.

Wokół domu rozpościerał się park duży z lipami, świerkami i parterami. Szedł park lekkim spadem do stawu i miał z dwóch stron zwarte ściany czarnego lasu. Po drugiej stronie jaru, który wypełniał szereg stawów, widniał dwór Szymanowskich — miejsce rodzinne dziś słynnych Karola i Stanisławy Szymanowskich. Jeszcze w Tymoszówce gospodarka rolna, wzorowo prowadzona, selekcja nasienna i stadnina.

W przeciwieństwie do Tymoszówki, poważnej i trochę sztywnej, dwór w Bundurowie, drewniany, długi, o nizkich pokojach, z dużą werandą od ogrodu, zawsze wesoły, kwieciem otoczony. Latem kwiaty w sadzie ogromnym, zimą kwiaty w podwojach, alkierzu, sklepionej jadalni.

Śród mahoni, czeczotki, sepejów i serwantek pełno hjacyntów i gwoździków. A pośród kwiecia śpiew ptaków we wszystkich pokojach. Przy starym kominku o kolumnach rzeźbionych, serwantka z porcelaną wiedeńską starą. W galerii obrazów i portretów podobizna Karola Prozora, pradziada pani domu, marszałkostwa Trypolskich, rodziców pani. Mistrz Holppein dobrze te portrety namalował. W ogrodzie deby stare, jeden tak rozrośnięty, źe czterech ludzi go nie obejmowało. Z okien szedł widok ku stepom, gdzie pono Mohort wypasał swe stada.

Była Tymoszówka z Bundurowem własnością zacnych Adamostwa Rościszewskich, potem przeszła na ich syna Karola.

Słowo Polskie na podstawie: Antoni Urbański „Podzwonne na zgliszczach Litwy i Rusi”, Warszawa – 1928, 19 maja 2022 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *