Polskie formacje w Winnicy w latach 1919-1920

Jest faktem, że formacja polska w Winnicy nie miała żadnych kontaktów z podziemnymi organizacjami «białych» Rosjan, o których osobiście wiem, że byli w Winnicy.

Zarysowały się dla formacji wojskowej dwa zadania: wyłowienie Polaków z rosyjskiego oceanu oraz skupienie, zaopatrzenie i przekazanie ich tworzącej się Polsce. Jako zadanie wtórne — próbować bronić polskości tych ziem. I tu tkwił zarodek nieudania się tego zadania, gdyż ta polskość opierała się nie na ludzie, ale raczej na eksponowanych ekonomicznie szczytach społecznych.

Dowództwo powściągliwie rozważało sytuację. Żołnierzom dążącym do Kraju me robiono trudności. Formacja jako całość miała na celu jedynie organizowanie się bez żadnych zadań bojowych. Przy dużej płynności ludzi maksymalny stan korpusu nie o wiele przewyższał tysiąc ludzi, był napływ ale był i duży odpływ. Miejscowe dowództwo garnizonu udzieliło polskiej formacji z magazynów wojskowych zaopatrzenia w umundurowanie, sprzęt i broń włącznie do armat 3-caIowych dział przydzieliło kwatery.

Nie pamiętam nazwisk pierwszych dowódców. Gdy przyjechał gen. Leśniewski, późniejszy minister spraw wojskowych w Polsce, objął dowództwo na przeciągu kilku tygodni. Ostatecznie dowódcą został gen. Michaelis. Organizacja postępowała. Szkolił się batalion piechoty. Artylerię ćwiczył kap. Edward D’Erceville, późniejszy dowódca pułku w Polsce. Był też późniejszy generał Plisowski, kawalerzysta.

Kawaleria skupiła kwiat żołnierzy. Znaleźli się w mej m.i.: Niepokojczycki, Trzciński, bracia Tarłowie, Głębocki, Plater i nieodżałowanej pamięci pułk. Kuncman, wzór żołnierza i dowódcy. On potem zastępował gen. Michaelisa i przy nim rozegrała się ostateczna tragedia rozbrojenia korpusu przez Niemców jednoczesna ze śmiercią pułkownika, jadącego samotrzeć po odkrytej grobli w Niemirowie i zastrzelonego z ukrycia. Blisko formacji stał Franciszek Jaroszyński z Dzwonichy, praktycznie zabiegając o uzupełnienie braków i zasilenie oddziałów.

Również nie wiązała się ze wchodzącymi na wiosnę 1918 r. na Ukrainę wojskami austriackimi i niemieckimi, Ponieważ wojska te, mając na celu zdobycie bogactw rolnych Ukrainy dla państw centralnych, podjęły rewindykację gospodarstw ziemiańskich, żądając obsiewów i uprawy zdobycia środków na to, pomagając represjami w odbieranych w czasie „pogromów” dworów i folwarków  fala nienawiści wsi zwróciła się zarówno przeciwko inwentarzom wojskowym jak i przeciw ziemiaństwu z całą bezwzględnością.

Nienawiść ta zaważyła też bardzo na stosunku do oddziałów stojących w Niemirowie i w kilku pobliskich wsiach. Mimo że te nie służyły bezpośrednio interesom ziemiańskim, ale ich obecność jątrzyła masy chłopskie. Napięcie się rozładowało po bitwach w Niemirowie, koło Tywrowa i Gniewania. Po bolesnych stratach skupiono się w bezpieczniejszej Winnicy.

Władze austriackie i niemieckie chciały mieć spokoj. Zaczęły więc dalszą organizację formacji, umieściły istniejące w rejonie Uładówki i w maju 1918 roku rozbroili i rozwiązali ostatecznie korpus.

Opiekę nad żołnierzem polskim i nad wracającymi ze Wschodu repatriantami objęły panie: Franciszkowa Jaroszyńska, Zdzisławowa Grocholska, Bużyńska, Płużańska Baranowska i wiele innych.

Na skale w domu Szczeniowskich (zajętym przez szpital Centralnego Komitetu Obywatelskiego) było ambulatorium polskich formacji.

Rewolucja w lutym 1917 r. pozwoliła podjąć w Winnicy ważne polskie inicjatywy. Jedną z nich było zainicjowane przez hr. Zdzisława Grochoslkiego gimnazjum handlowe koedukacyjne. Gimnazjum Żęskie państwowe udzieliło lokalu. Dyrektorem został p Knothe, inspektorem p. Warzański, jednym z nauczycieli był p. Łukaszewicz (syn profesora z Krakowa).

Szkoła stanęła na wysokim poziomie, trwając do schyłku 1919 r., pod koniec już w prywatnych mieszkaniach P. Knothe zginął w niewyjaśnionych okolicznościach w czasie rewizji w 1919 r., pp. Warzański i Łukaszewicz zostali rozstrzelani w początku 1920 roku.

Utworzona przez przybyłych z Polski por. Gnatkowskiego i małżeństwo inż. Trentowskich sieć P.O.W. (Polskiej Organizacji Wojskowej), która wciągnęła liczny zastęp młodzieży i inteligencji, została wykryta przez władze bolszewickie i w 1919 r. ponieśli smierć por. Gnatkowski, inż. Trentowski, por. Krukowski, sierżant Sopoćko i inni, zaś na wiosnę 1920 r. zostali rozstrzelani, oprócz pp. Warzańskiego i Łukaszewicza, Zofia Łazowska, panie Jankowskie i szereg innych osób. Pani Trentowska uciekła z więzienia.

Będąc już w wojsku w Polsce od stycznia 1920 r. nie byłem świadkiem zajęcia Winnicy przez naszą armię w 1920 roku. Marszałek Piłsudski mieszkał wówczas w domu dr. Nowińskiego. Odbyły się wtedy ekshumacja i pogrzeby straconych POW-iaków i ich pośmiertne odznaczenia orderami.

W owym czasie bardzo wielu Polaków opuściło Winnicę i udało się do Polski. Ciekawym epizodem było utworzenie w Winnicy latem 1919 r. konsulatu holenderskiego, który zajął się ochroną interesów Polaków, pomocą, ewakuacją repatriantów, zaopatrzeniem w dokumenty. Władze bolszewickie wkrótce się zorientowały w tej pracy i cały personel został aresztowany.

Słowo Polskie na podstawie tekstu inż. Jana Łazowskiego, „Pamiętnik Kijowski, 1966 r.”, 14 sierpnia 2020 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *