W pomieszczeniach byłego klasztoru jezuitów w Winnicy funkcjonuje dzisiaj Państwowe Archiwum Obwodowe. O historii tego XVII-wiecznego zabytku pisaliśmy niejednokrotnie. Dzięki uprzejmości dyrektora placówki, Pana Jurija Leguna, udało się nam trafić do środka byłego kościoła, którym przed kasatą opiekowali się bracia zakonni patronem których był św. Ignacy Loyola.
Jak wyglądał kiedyś kościół jezuitów (w czasach okupacji niemieckiej funkcjonowała w nim autokefaliczna cerkiew prawosławna) możemy dowiedzieć się wyłącznie z nielicznych zdjęć, które przetrwały do dziś. Po wyzwoleniu Winnicy przez Armię Czerwoną kościół długo był nieczynny, póki sowieckie władze nie zdecydowały by umieścić w nim archiwum obwodowego. Na jednym z powojennych zdjęć widać jeszcze chóry oraz nawy kościelne. Władze komunistyczne nie planowały pełnej rekonstrukcji zabytkowej budowli zapewne ze względu na jego status rangi krajowej (w skali całego ZSRS). W centrum sali zbudowano metalowe stelaże, pomiędzy którymi umieszczono chodniki z desek. W takim wyglądzie Winnickie Archiwum Obwodowe przetrwało do dziś.
Ze względu na nieodpowiedniość pomieszczenia byłego kościoła na potrzeby przechowywania (często bezcennych) zbiorów dokumentów, te ostatnie pokrywają się pleśnią i sklejają się do tego stopnia, że często są w bardzo złym stanie. A warto rozumieć, że w winnickim archiwum znajdują się dane ponad 30 tys. represjonowanych przez komunistów w latach 1937-41 Polaków i Ukraińców, ponad trzecia część z których była zamordowana i pochowana w dołach śmierci na terenie winnickiego parku i w innych miejscach.
Najgorszy los czeka na dokumenty, które znajdują się w dolnej części kościoła, gdzie ogniska pleśni rozrosły się do metrowych rozmiarów. Do tego zgniła podłoga potęguje stężanie się ilości wilgotnego powietrza a brak wentylacji prowadził do tego, że papiery i akta stają się coraz mniej czytelne.
– Idealnym wyjściem byłoby przeniesienie archiwów w inne miejsce, dostosowane do potrzeb przechowywania dokumentów. Wiemy, jak wyglądają archiwa w Europie. A pustych pomieszczeń po jednostkach wojskowych pozostało dużo w Winnicy – opowiada dyrektor.
Jednym z pomysłów, zaproponowanych przez miejscowych historyków i krajoznawców jest przekształcenie sali b. kościoła jezuitów w salę koncertową. Wspaniała akustyka byłego obiektu sakralnego może wabić zarówno artystów światowej sceny muzycznej, jak i stać się alternatywą dla Teatru Miejskiego. Na razie, jak widać ze zdjęć, archiwum obwodowe nie jest na „swoim miejscu”. I zgodnie z ideą utworzenia rezerwatu „Mury” adaptacja pomieszczenia kościoła jezuitów, zarówno, jak i dolnej części pomieszczeń byłego kościoła dominikanów bez wątpienia mieści się w tej koncepcji.
Jerzy Wójcicki, KB, 19.01.16 r.