Z Panem Bogiem
Mówiłem że napiszę ten bardzo krótki wiesz,
lecz daty nie znam, już zapomniałem,
bo wiersz ten to testamentem jest
dlatego ręka nie drży mi, a to co piszę nie śni mi się.
Powiem tylko że kocham, wielbię Boga,
bo przecież bez niego ani do proga –
zgodnie ze starym powiedzeniem, zresztą co tu kryć..
To Pan Bóg rozliczy każdego z nas u kresu życia.
Tego biednego i bogatego, tam nie będzie już mamony,
tylko prochu trochę i rachunek sumienia.
Postawie trzy kropki i dam inicjały, podpiszę krótko –
Boże kochany!
Spalić proszę prochy moje i o resztę majątku wtedy się nie boję.
Tylko wtedy będę przy tobie Maryjo i z Bogiem w porządku,
Gdy się będę modlił za grzeszników Panie
I za ludzi ułomnych, nieświadomych i potrzebujących pomocy
I po prostu za tych co podążają do nieba,
bo tylko tyle im naprawdę potrzeba.
Zbliżamy się do listopadowych dni,
dni pełnych zadumy, kiedy na cmentarzach będą ludzi tłumy.
To przecież na cmentarzu wspomnienia wracają,
przecież przez cmentarz my wszyscy przejdziemy,
przodkom pomachamy i jak będzie trzeba
duszom czyścowym na ratunek pójdziemy do nieba.
Dlatego wiersz ten jest testamentem,
a inicjały moje, mój Panie Boże, niech będą wyryte w kamieniu,
a ten kamień pod krzyżem Chrystusa Zmartwychwstałego w cieniu.
Tomasz Smoleń, Lublin, 5 listopada 2021 roku
Leave a Reply