Opinia redaktora: Teresa i Maria – chrześcijański kontekst ukraińskiej piosenki na Eurowizji oraz „brak płci” u zwycięscy tegorocznego konkursu

Fot. ev

Trzecie miejsce tegoroczne ukraińskie uczestniczki Eurowizji zdobyły dzięki symbolom kobiecości i tragedii na Ukrainie. Jaka była piosenka i wykonanie Jerry Heil i Alyony Alyony?

Po Krajowej Selekcji do Eurowizji 2024 piosenka „Teresa i Maria” wywołała gorące dyskusje w Internecie ze względu na „niejednoznaczność wspomnianej Matki Teresy z Calcutty” – świętej kościoła rzymskokatolickiego, która udzielała się na rzecz umierających i ubogich. Oprócz niej w pieśni wspomina się także o Dziewicy Maryi – prawdopodobnie Matce Przenajświętszej. Jerry Heil i Alyona Alyona wyjaśnili, że ten obraz jest pewnym symbolem.

„Jeśli nazywasz kogoś Matką Teresą, co masz na myśli? Że jest osobą bardzo miłą i serdeczną. Dlatego piosenka opowiada o tym, że obok nas są symbole takiej kobiecości. Chodzi o zjednoczenie się wokół czegoś bardzo jasnego” – wyjaśnili piosenkarki.

Występy śpiewaków na konkursie w Malmö również były pełne symboli. Ukraińcy zobaczyli w nim bomby fosforowe i zalaną tamę. Artystkju jednak martwiły się, czy obcokrajowcy zrozumieją te znaczenia.

Jeżeli z ukraińskim występem wszystko mniej więcej wyjaśniliśmy to przedstawiciel Szwajcarii który na stałe miejszka w Berlinie mówi na siebie „oni”, bo ma trud zrozumieć do jakiej płci należy (z tym może być problem podczas wojny bowiem do wojska biorą tylko mężczyzn). Swoją „niebinarną identyczność” NEMO/ Mekkler ogłosił rok temu i poprosił by zwracać się do niego poprzez „oni”. To idealne ucieleśnienie „zgniłej Europy” w oczach Putina i jego sprzymierzęców. Oraz przekonanie, że „są na wiernej drodze”.

Na szczęście tylko 6 (symboliczna cyfra) miejsce zajął zespół Bambie Thug z Irlandii. 3 minuty ich występu przypominał film w stylu horror albo możliwą wizję Piekła. „Aż prosi się na spotkanie z egzorcystą” – pomyśli przeciętny Polak-Katolik z Polski czy Ukrainy.

Eurowizja coraz bardziej przypomina „paradę frików” albo dziwaków. Wartości które niesie konkurs są całkiem odmienne od założeń jego twórców. W 1956 roku kiedy po raz pierwszy Eurowizja pojawiła się na ekranach telewizorów każdy występ odbywał się w oprawie 24 instrumentów orkiestrowych, a wszyscy panie i panowie byli ubrani w eleganckie stroje. W dobie upadającej cywilizacji europejskiej niema co spodziewać się na powrót tych tradycji i elegancji. Dziwaczne występy „niebinarnych zespołów” mogą zastąpić wkrótce pieśni w stylu arabskim z zasłoniętymi przez kobiety twarzami.

Słowo Polskie, 14 maja 2024 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *