Stanisław Leszczyński jest założycielem kierownikiem artystycznym, choreografem i twórcą Zespołu Tańca Ludowego Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej (ZTL UMCS). Od 1953 do obecnej chwili opiekuje się on krzewieniem polskiej kultury ludowej w Lublinie oraz na Kresach. Robi to obecnie, jako senior Dyrektor zespołu, dyrektorem został jego młodszy syn Lech Leszczyński. Przez znaczną ilość imprez w Lublinie kolęd i spotkań opłatkowych, „perełkę” kultury polskiej, którą bez wątpienia jest Zespół Tańca Ludowego UMCS, reprezentował na Podolu pan Stanisław, który zgodził się udzielić dla „Słowa Polskiego” krótkiego wywiadu przed koncertem, jaki odbył się 13 grudnia w ramach Polskiej Wigilii w Winnicy.
Jak często jeździcie w nasze strony, na Kresy południowo-wschodnie?
Stanisław Leszczyński: – Jeździmy dość często, ponieważ Ukraina znajduje się niedaleko Lublina, a Uniwersytet Marii Skłodowskiej-Curie przyjmuje i szkoli nauczycieli dla celów polonijnych także z tego państwa. W naszej uczelni działa Polonijne Centrum Języka i Kultury dla Polaków z zagranicy i innych cudzoziemców. Mamy w zespole także wiele osób pochodzenia kresowego. Śpiewamy pieśni kresowe, które zajmują godne miejsce w naszym 20-godzinnym repertuarze, składającym się z pieśni patriotycznych, kolęd, pieśni żołnierskich, niepodległościowych… Dziś w naszym zespole tańczy i śpiewa około 300 osób, ale występujemy oczywiście w mniejszym składzie, jesteśmy zespołem tańca ludowego. Chcę powiedzieć że spędziłem na scenie 61 lat, występowaliśmy w 59 krajach świata na pięciu kontynentach, odbyliśmy 310 wojaży zagranicznych. Tak na przykład podczas jednego wojażu zagranicznego w roku 1967 wzięliśmy udział aż w 67 koncertach! We Francji i Szwajcarii, także 27 koncertów w Paryżu, w takich wspaniałych teatrach, jak na przykład – „Olimpia”. W niektórych występowaliśmy przez miesiąc – w różnych miejscach, operach. Nadal wszędzie jeździmy, ale coraz częściej jesteśmy tutaj – na Kresach, bo wiemy że zostali tu nasi rodacy. Zostali nie z własnej winy, tylko tak że historia tak się potoczyła, oni zostali i tęsknią za Polską, a my tęsknimy za nimi. Spotkania z Polakami na Ukrainie są dla nas misją, którą prowadzimy z przyjemnością. Cieszę się że młodzi studenci, dziś studiujący, to doceniają i rozumieją i z całego serca próbują nam pomagać.
Właśnie, w jakim składzie przyjechał ZTL UMCS do Winnicy?
– W sumie razem z kierowcami przyjechało nas w grudniu 36 osób. Przywieźliśmy także wieloletniego konsula RP Masłowskiego, oraz redaktora Jerzego Wojciewskiego, który jest także prezesem organizacji, zrzeszającej dziennikarzy polonijnych.
Panie Stanisławie, a czy nie baliście się jechać. Dziś Ukraina walczy z Rosją, a miejscowi Polacy też stoją z karabinami w rękach na wschodnich granicach państwa ukraińskiego i walczą z terrorystami? Nie baliście się o swoje bezpieczeństwo?
– Ważną rzeczą dla każdego człowieka jest solidaryzowanie się z tymi wszystkimi, którzy chcą wolności, bo my o tą wolność najpierw 123 lata pod zaborami walczyliśmy, później przez 20 lat odzyskiwaliśmy niepodległość. Potem znów – okupacja hitlerowska, po tej okupacji – komunizm… Odnosimy się do tego co się teraz dzieje na Ukrainie z pełnym zrozumieniem. Ważne, żeby w tak trudnym okresie, który przeżywa teraz Ukraina, wspomóc to państwo. Naród ukraiński od lat pragnie wolności i samodzielności, chce być odpowiedzialny o swój kraj o swoje tereny. Trzeba żeby ta tradycja i kontakty polsko-ukraińskie były jak najczęstsze, a świadomość nasza mówi, że jesteśmy sobie nawzajem potrzebni.
Jakie przesłanie chciałby Pan przekazać, donieść do Polaków z Ukrainy?
Z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia, które się zbliżają wielkimi krokami i Nowego roku, który następuje, chciałbym życzyć wszystkim, którzy tu mieszkają, żyją i mają zagrożone jutro, żeby mieli świadomość tego, że pokój i zgoda jest największą potrzebą dla narodu. Będąc dziś członkiem UE, życzymy żebyście tą wolność pielęgnowali. Żebyście mieli świadomość, że Polska która zaznała poprzez historię rozmaitych nieszczęść, zaborów i utraty tej wolności – rozumie to wszytko tak bardzo, jak nikt inny na świecie. Chcemy, żeby wszyscy ludzie, mieszkający tutaj, mieli świadomość naszej solidarności. Jesteśmy całym sercem z wami i życzymy wszystkiego najlepszego, żeby ta wolność byłą pełna, taka, jaką sobie życzycie.
Rozmawiał Jerzy Wójcicki, opracowanie Ania Szłapak
Leave a Reply