Prawosławne duchowieństwo kijowskiego patriarchatu musi zamykać na czas nieokreślony świątynie na wschodzie Ukrainy z powodu zagrożeniea atakami terrorystycznymi.
– Na Donbasie teraz jest taka sytuacja, że ktokolwiek może przyjść z karabinem maszynowym do cerkwi, zrobić, co chce, a potem powiedzieć, że popełnił ten czyn pod wpływem stresu czy niechcący. Nasz biskup w Ługańsku musi chować się u znajomych, a nieliczne Msze odprawiane są za zamkniętymi drzwiami – poinformował arcybiskup UPC KP Eustratij (Zarja). Razem z tym, porównując sytuację z tą, która jest na Krymie, przypomniał, że chociaż tamtejsze władze są „nielegitymne” ale obiecali nie przeszkadzać w przeprowadzaniu Mszy w miejscowych świątyniach.
Redakcja, bwp
Leave a Reply