Listy do redakcji. Zachować pamięć

Z szczególną przyjemnością chcemy opisać wspaniałą podróż do miast Krzemieniec i Dubno, którą młodzież ze Sławuty odbyła na przełomie września i października.

Poznawcza wycieczka podobała się wszystkim, tym bardziej że był to wspólny wyjazd rówieśników i przyjaciół z trzech szkół: Liceum Berezdowskiego, Szkoły nr 4 miasta Sławuty, Szkoły nr 2 Nietiszyna i naszymi nauczycielami Amelią Rybicką, Oksaną Kyryczenko, Wandą Szatkowską – razem zawsze weselej.

Oto jesteśmy w drodze. Zachwycamy się niesamowitymi stromymi stokami i wzniesieniami krzemienieckimi. W oddali widnieje góra  Bona w postaci wulkanicznego stożka, otoczona ruinami muru. Wydaje się, że jej kamienna dusza utrzymuje pamięć o tysiącach ludzkich losów, faktów historycznych, a przez popioł czasu można się tylko domyślać o miejscu, gdzie stał zamkowy kościół Mikołaja Cudotwórcy, dawne królewskie izby, strażnicze wieże…

Przykuwa uwagę także zadbany dziedziniec Muzeum Juliusza Słowackiego. Dwie brzozy i pomnik poety ze spojrzeniem skierowanym w jasną dal, uwiecznionym w dużej rzeźbie.

Życie geniusza ożyło przed nami w salach: „Krzemienieckie”- w złotych kolorach, gdzie znajdują się portrety drogich sercu ludzi z dzieciństwa Juliusza, „Sali Wileńskiej” z wielką panoramą Uniwersytetu Wileńskiego, w którym pracował ojciec Słowackiego, a następnie studiował Juliusz, „Sali Warszawskiej”, gdzie wyczuwa się klimat starej Warszawy – majestatyczny budynek Ministerstwa Skarbu i Finansów Królestwa Polskiego, gdzie pracował przyszły mistrz słowa. Jest tu obecny duch polskiego powstania, które zapali w młodym sercu Juliusza gorącą iskrę buntu, i wyrok poecie – los wiecznego wygnańca, który już nigdy nie wróci do Polski i rodzinnego  Krzemieńca.

Uderza także widok „Sali kobiecego smutku”, gdzie, jak samotna jaskółka, ukrył się wśród innych eksponatów obraz, który Juliusz poprosił wyhaftować, aby na wygnaniu choć trochę poczuć ciepło macierzyńskich rąk.

W „Salonie pani Salomei” przyciągają uwagę stare meble, fortepian, ogromne lustro, a wśród nich obraz  „Mglisty poranek nad morzem”, namalowany przez Juliusza Słowackiego w Кrzemieńcu pod wrażeniem pobytu w  Odessie.
Duch wędrówek na Daleki Wschód, do Egiptu, Jerozolimy i po Ukrainie panuje także na „Sali podróży”. A oto unoszą się zimnem szare ściany „Sali Paryskiej”, ponieważ właśnie na emigracji w Paryżu Juliusz Słowacki spędził ostatnie chwile swojego życia.

Zapamiętam też „Salę tęsknoty”. Tu ożywają panoramy starego i współczesnego Krzemieńca, zdjęcia ludzi, którzy przez lata prowadzili badania. Dzięki zaangażowaniu i staraniom pracowników muzeów z Warszawy i Krzemieńca ujrzały światło dzienne jednolite osiem sal jednego życia, które święcie przechowują pamięć o Juliuszu Słowackim.

Następnie odwiedziliśmy fort tarakanowski, zewnętrzne mury którego są otoczone wałami ziemnymi, i najstarszy z zamków Ukrainy – zamek w Dubnie, który nigdy nie był wzięty szturmem dzięki swoim potężnym fortyfikacjom. Pod jego murami łamały się tatarskie włócznie i szwedzkie szable. Oglądając ekspozycje muzealne, poznawaliśmy coraz to nowe strony pamięci historycznej i zrozumieliśmy, że zamek w Dubnie jest ozdobą ojczyzny i jednym z siedmiu cudów wśród zamków Ukrainy.

Pełni miłych wrażeń wróciliśmy do domu i postanowiliśmy dowiedzieć się jeszcze o zamkach Chmielniczyzny. Tak pojawił się nowy konkurs „Ceń przeszłość”, dlatego że pamięć – najcenniejsza rzecz, więc musimy ją zachowywać. Za pomoc w realizacji projektu chcemy serdecznie podziękować konsulowi generalnemu RP w Winnicy p.Damianowi Ciarcińskiemu.

Aleksandra Nowicka, Katarzyna Ochota, Liceum Berezdowskie, 12 października 2019 r.

lp

 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *