Młodzież polskiego pochodzenia, mieszkająca na Ukrainie, próbuje rozwijać własne talenty, nie zważając na wyzwania, które niesie wojna, ciągłe alarmy lotnicze i obawy za krewnych na froncie. Proponujemy Państwu opowieść Karoliny Opanasiuk ze Sławuty o swojej pasji śpiewania, którą pomaga jej rozwijać siostra Urszula, jaka przybyła z Polski.
Śpiew towarzyszy mi od najmłodszych lat. Już od siedmiu lat mam zaszczyt śpiewać w chórze kościelnym świętej Doroty w Sławucie. A wszystko zaczęło się od wykonywania kolęd pod kierownictwem siostry Urszuli z Polski ze zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej. To właśnie ona zaprosiła mnie do chóru kościelnego.
Pamiętam, jak wielką radość sprawiało mi śpiewanie podczas świąt Bożego Narodzenia – wtedy po raz pierwszy poczułam, że muzyka w kościele to coś więcej niż tylko dźwięki. Od tej chwili śpiewanie w chórze stało się ważną częścią mojego życia, a nie tylko pasją, ale i drogą do Boga.
Szczególnym czasem dla mnie jako chórzystki jest Wielkanoc. Uczestniczę wtedy w Triduum Paschalnym, które ma dla mnie ogromne znaczenie duchowe i muzyczne. Podczas tych uroczystości śpiewam psalmy oraz inne pieśni liturgiczne, które w sposób wyjątkowy oddają głębię i tajemnicę Zmartwychwstania. Śpiew podczas Wigilii Paschalnej to dla mnie niezapomniane przeżycia.
Śpiewanie w chórze to dla mnie coś więcej niż hobby – to służba, wspólnota i modlitwa. Każda msza święta, każda próba i każdy występ są okazją do dzielenia się swoją wiarą i talentem. Dzięki chórowi poznałam wielu wspaniałych ludzi, którzy podobnie jak ja kochają muzykę i chcą służyć kościołowi.
Wierzę, że śpiew potrafi wzruszać, jednoczyć i przemieniać serca. Dlatego pragnę dalej rozwijać swój talent i dzielić się nim z innymi, śpiewając w chórze kościelnym świętej Doroty w Sławucie. To dla mnie wyjątkowe miejsce, gdzie muzyka staje się modlitwą, a wspólnota – drugą rodziną.
Leave a Reply