Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Różne » Warto wiedzieć » Ksiądz Aleksander Bilakiewicz – przykład ekumenizmu w radzieckiej Ukrainie

Ksiądz Aleksander Bilakiewicz – przykład ekumenizmu w radzieckiej Ukrainie

Źródło: civishir.huAleksander Bilakiewicz urodził się w Kownie (obecnie Kaunas na Litwie) 26 marca 1872 roku w greckokatolickiej rodzinie mieszczańskiej Kazimierza Bilakiewicza. W dokumentach NKWD z lat 30. zaznacza się, że był Litwinem lub Białorusinem.  Prawdopodobnie, była to rodzina o korzeniach polskich o czym świadczy nie tylko imię ojca Kazimierz, ale i późniejsze powiązania Aleksandra z kościołem rzymskokatolickim.

Po ukończeniu greckokatolickiego seminarium duchowego w 1896 roku pełnił posługę duszpasterską w parafiach w okolicy Kowna. W 1899 roku został po raz pierwszy skazany przez rosyjski sąd za „szerzenie propagandy greckokatolickiej” i zesłany do Syberii. Kościół greckokatolicki nie był mile widziany w Imperium Rosyjskim. Dopiero w 1905 roku zostało wydano rozporządzenie carskie, pozwalające traktowaniu katolików obrządku wschodniego na równie z prawosławnymi, jak i innych religii.

Ale ono nie dotyczyło wcześniej skazanych księży, którzy przebywali na zesłaniu do 1917 roku. Z drugiej strony – w Syberii i Azji Środkowej często stawali się jedyną chrześcijańską nadzieją dla Polaków, skazanych po powstaniach i ich dzieci. Ślady ks. Aleksandra w tych czasach odnajdujemy w Kazachstanie w miejscowościach Pieriemienowka w obwodzie wschodniokazachstańskim wśród niemieckich kolonistów, nazywających tą miejscowość Marienburg, w Semeju (obecnie Siemipalatinsk), gdzie przebywali zesłańcy polityczni z różnych krajów Imperium Rosyjskiego, oraz w Omsku (Zachodnia Syberia). Tutaj, zaczynając od 1910 roku, pełnił on funkcję dziekana. Dziekanat omski powstał właśnie w 1910 roku i poszerzał się na tereny rejonów omskiego, tobolskiego, tiumeńskiego, czelabińskiego, jekatyrenburzkiego, kurganskiego, kemerowskiego, marijenburgskiego, kustanajskiego i turgajskiego obwodu. Brak księży rzymskokatolicki powodował, że na parafiach często pracowali duszpasterze obrządku wschodniego. Ksiądz Bilakiewicz nie był wyjątkiem. Raczej, mianowanie jego na stanowisko dziekana świadczyło o tym, że był to człowiek zasłużony i zaufany dla hierarchów rzymskokatolickich.

Po przewrocie bolszewickim, w 1917 roku ks. Aleksander przeniósł się do Carycyna (obecnie Wołgograd), gdzie przebywał na parafii pw. Zaśnięcia NMP. Tu w 1923 roku został ponownie aresztowany. Przyczyną aresztu, według śledczych CzeKa, była działalność kontrrewolucyjna, a podstawą do jego zatrzymania stała się broń myśliwska, którą ksiądz zachował jeszcze z czasów syberyjskich. W areszcie spędził ponad trzy miesiące. Ponieważ władze nie dysponowali niezbędnymi do uwięzienia dowodami, księdza wypuszczono na wolność. W Carycynie ks. Bilakiewicz przebywał do grudnia 1925 roku. Wyjechał stąd w obawie przed ponownymi aresztami. Jeszcze w 1924 roku władze zabrali jemu wszystkie dokumenty, żeby uniemożliwić przemieszczanie się po pobliskich miejscowościach. Za pozwoleniem przelata Teofila Skalskiego, ówczesnego administratora eparchii Żytomierskiej Kościoła Katolickiego, ks. Aleksander miał służyć przy parafii pw. Św. Jana Niepomucena w Lubarze na Żytomierszczyźnie.

Od 1926 roku Aleksander Bilakiewicz przebywa na parafii pr. Św. Trójcy w Bazali w obwodzie winnickim i pełni tu funkcję proboszcza. 20 lutego 1928 roku w gazecie „Вісті Всеукраїнського Центрального Виконавчого Комітету” został opublikowany list Bilakiewicza, w którym on poparł oświadczenie grupy katolickich księży z Podola o potępieniu „szpiegowskiej działalności” przelata Skalskiego. O przyczynach takiego postępowania nic nie wiadomo. Podobnych oświadczeń wówczas było bardzo dużo i publikowali ich w celu w dyskredytacji kościoła katolickiego i przelata Skalskiego, który wówczas przebywał w areszcie. Podobne oświadczenia były absurdalnym krokiem, który dokonali księży w dobrej wieży, że pomoże uratować Kościół od zagłady.

W następnych latach Bilakiewicz przebywał w różnych parafiach na Podolu. Często przyjeżdżał również do Tulczyna i Zasławia na Wołyniu. W 1930 roku po areszcie ks. Adolfa Kaszica pod czas Mszy, ks. Aleksander zorganizował Polaków na Podolu, w celu zbierania środków na ich utrzymanie i pomoc pod czas procesów sądowych. W tym że roku został przeniesiony na parafię do Krasiłowa (obecnie obwód chmielnicki), gdzie przebywał do 1934 roku. W tym roku miejsce miały dwa ważne wydarzenia. Aleksander zdecydował się zmienić obrządek ze wschodniego na rzymskokatolicki. Drugą sprawą było także przejście prawosławnego księdza Józefa Romaniuka na rzymskokatolicyzm.

Romaniuk mieszkał nieopodal Krasiłowa we wsi Kulczyny. Urodzony w 1885 roku w Krakowie, ukończył prawosławne seminarium duchowne. W ostatnie lata kilkakrotnie był aresztowany i prześladowany przez władze bolszewickie i postanowił zająć się fotografią, zaniedbując obowiązki duszpasterskie. Bilakiewicz często przychodził do jego pracowni, gdzie godzinami rozmawiali o teologii i ekumenizmie. W tych rozmowach Romaniuk zgodził się zmienić obrządek wschodni i pracować w środowiskach polskich i katolickich. Chociaż proces zmiany obrządku przez Romaniuka trwał jakiś czas i hierarchia katolicka nie od razu wyraziła zgodę, stało się to bardzo niebezpiecznym precedensem na Podolu. Romaniuk zaznał niewiarygodnej presji ze strony NKWD i zmuszony do publikacji oświadczenia, że porzuca działalność w strukturach kościelnych. Bilakiewicz w tym czasie przebywał na parafii w Koziatynie pod Winnicą. Został aresztowany tu 21 sierpnia 1935 roku.

W trakcie śledztwa pod wartę trafił też ks. Józef Romaniuk i szereg parafian ks. Bilakiewicza. Oskarżenia były standardowe: działalność kontrrewolucyjna i szpiegowska, odrywanie dzieci od komunistycznych realiów itd. Wraz z nim skazano parafian Marcelinę Niewińską, Stanisławę Jankowską, Stanisława Dąbrowskiego, Anastazja Zawadowskiego, Kazimierza Filipowskiego, Stanisława Krutewicza. Ksiądz otrzymał 7 lat łagrów i został wysłany w Kemski obóz do pracy tzw. Bełbałtłag (system obozów pracy, którzy mieli budować Kanał Białomorsko-Bałtycki).  Jego rodzina otrzymała pozwolenia pojechać razem z nim na zesłanie – żona i trójka nieletnich dzieci. 10 września 1938 roku o. Bilakiewicz zmarł. Ksiądz Romaniuk odbył wyrok do 1941 roku i został zwolniony. Dalsze jego losy nie są znane.

Jan Matkowski, 06.05.16 r.