Wczesną wiosną 1989 roku do Polaków w Sądowej Wiszni przyjechał proboszcz kościoła w Mościskach ks. Józef Legowicz. Księdza Józefa mieszkańcy miasta znali bardziej niż dobrze, bo do Mościsk jeździli na Mszę Świętą, jako że do Lwowa było 40 minut jazdy dalej. Także ks. Józef przyjeżdżał z posługą kapłańską do chorych, święcił domy, i prowadził kondukty pogrzebowe zmarłych Polaków na cmentarz.
Wiosna 1989 roku stała się prawdziwą rewolucją dla Polaków mieszkających na Kresach I i II RP. Kościoły, wykorzystywane wcześniej jako magazyny zboża, kluby wiejskie lub po prostu stały pustką nagle zaczęto zwracać ich prawowitym właścicielom.
Zatem ksiądz Legowicz zwrócił się do miejscowych Polaków, aby ci szybko się zorganizowali, utworzyli tak zwaną kościelną „dwudziestkę” i zanieśli podanie do „Urzędu rejonowego w sprawach religii” z prośbą o zarejestrowanie wspólnoty rzymskokatolickiej w mieście.
No i było napisane pismo, pod którym złożyli podpisy następujące osoby:
Jadwiga Ryzińska,
Teresa Andrusiewicz,
Stanisława Durak,
Zdzisława Szajfert,
Maria Ciróg,
Helena Czarnecka,
Roman Wesołowski,
Karolina Łupyniak,
Teresa Lewandowska,
Maria Purcha,
Krystyna Tokarzewska,
Roman Wójcicki,
Kazimierz Strociak,
Józefa Urbańska,
Józefa Dragus,
Janina Stadnik,
Bogdana Bruczkowska,
Józefa Demczyszak,
Maria Szuterlak,
Maria Misjąg.
Dlaczego podaliśmy imienną listę – bo to byli prawdziwi bohaterowie, którzy jeszcze w czasach Związku Radzieckiego, ograniczeń i represji postanowili odrodzić swój kościół rodzinny. Dla częsci osób które podpisały podanie, kościół w Sądowej Wiszni był miejscem, gdzie w czasach kiedy Sądowa Wisznia znajdowała się w granicach Polski przedwojennej chrzcili dzieci, brali szlub i modlili się w intencji swoich zmarłych. Warto zaznaczyć iż chęć podpisania podania wyraziła znacznie większa, wręcz przytłaczająca ilość Polaków ze Sądowej Wiszni i wiosek okolicznych. A nawet chcieli się przyłączyć do tej listy Ukraińcy, ale już nazwisk na podaniu była wystarczająca ilość.
Podanie bardzo szybko było pozytywnie rozpatrzone w Mościskach. Wiadomo – był to czas Gorbaczowskiej „PIERIESTROJKI”. Następnie skierowano pismo do Rady Miejskiej w Sądowej Wiszni aby organizacja „Mościski len”, która dzierżawiła – wynajmowała pomieszczenie kościoła, zabrała z kościoła zapasu lnu (!) oraz maszyny do jego czyszczenia i prasowania. Dalej sprawy potoczyły się bardzo szybko. Czas, od złożenia podania w Mościskach do otrzymania kluczy od kościoła, liczył tylko 30 dni.
No i zaczęto zwozić materiały do remontu, jednocześnie oczyszczając kościół od śmieci i niepotrzebnych maszyn, które nagromadzili się w nim za 44 lat okupacji sowieckiej, czyli od zamknięcia w 1945 roku.
Z kościoła, Zakrystii, chóru i strychu wywieziono aż osiem(!) „KAMAZów” (były to duże samochody – wywrotki) śmieci. Przy pracach oczyszczania kościoła pracowali Polacy ze Sądowej Wiszni i okolicznych wiosek, gdze mieszkali rodziny polskie lub nawet pojedyńcze osoby polskiego pochodzenia.
Ksiądz Józef Legowicz starał się o znalezienie pieniędzy na remont kościoła, w tym prosił o pomoc w Polsce, a narówni ze wszystkimi pracował też przy tych ciężkich, brudnych i niewdzięcznych pracach porządkowych w kościele.
Mieszkańcy Sądowej Wiszni prosili księdza Józefa, aby się oszczędzał, rezygnował z tych osobistych prac. Czasami, przyjeżdżał także ktoś z księży ze Lwowa lub Polski w sprawach do mościskiego proboszcza, ale musiał jechać do Sądowej Wiszni, bo właśnie tam był ksiądz Legowicz. Wówczas księdza nikt nie poznawał, bo był wybrudzony, w kurzu i pajęczynie na równi z wiernymi…
Roman Wójcicki, Sądowa Wisznia, 24 stycznia 2024 r.
Informacja: Pan Roman Wójcicki jest autorem książki w języku polskim o historii miasteczka Sądowa Wisznia i jej okolic. Historia Domu Polskiego w Sądowej Wiszni jest małą próbką tego, co w tej książce się znajduje. Obszar badań Pan Romana obejmuje głównie okres zaboru austriackiego i II Rzeczypospolitej. Autor książki jest otwarty na propozycje jej wydania. Instytucje i osoby zainteresowane mogą pisać w tej sprawie na: [email protected], [email protected]
Opis ilustracji: procesja po otwarciu kościoła w Sądowej Wiszni w dniu 3 czerwca 1989 roku. Chorągwie, krzyż procesyjny i dzwonki przywieziono (pożyczono) z kościoła w Mościskach. Ministranci też byli z Mościsk. Na Mszy Sw byli obecni licznie Grekokatolicy ze Sądowej Wiszni i okolic. Kościół Greckokatolicki w 1989 roku jeszcze nie był zalegalizowany, i jeszcze przez jakiś czas Ukraińcy, tego wyznania przychodzili na Mszę Sw do kościoła (rzymskokatolickiego) polskiego. Remont murów zewnętrznych nie był jeszcze zrobiony, co widać na zdjęciach.
Leave a Reply