Halżbejówka – z wina i obrazów znanych malarzy słynąca

Ładne są strony Halżbejówki pod Jampolem Podolskim.

Nieopodal szlak Kuczmański, przerżnięty dorzeczerh Murachwy, tuż koło wioski usypiska i kurhany, a dalej uroczyska I bezednie po jarach rozpierzchnięte. W bezedni widniał stary Jampol, co strzegł tych okolic.

Miał zamek z beluardami, bastionami i kroksztynami, na majdanie zamkowym odbywały się popisy rycerstwa.

U góry Jampola widniała Busza i Jaruga, u dołu szła Cekinówka, za nią pustynia karaulska aż hen do Karaułowego sieliszcza.

Wśród jarów, zielenią otoczona, stała Halżbejówka, dawniej zwana Hadżibejówka. Nazwa pochodziła od Hadżi Beja wodza tatarskiego. Przez wieś przepływała Murachwa niedaleko jej ujścia do Dniestru. Na zboczu nad Murachwą wały i okopy dawnego obozowiska tatarskiego.

Należała Halżbejówka do rodziny Sarneckich, którzy przybyli z Korony, z ziemi Radomskiej. Z powodu, że jeden z braci przeszedł na kalwinizm, drugi brat wyemigrował w XVII wieku na kresy i zmienił brzmienie nazwiska Sarnicki na Sarnecki. Po ostatnim bezdzietnym potomku linji podolskiej tej rodziny, Konstantym Sarneckim, Halżbejówka na mocy testamentu przeszła na cioteczną jego siostrzenicę Elżbietę Zaleską.

Był dom halżbejowiecki bardzo stary, przerabiany niezliczoną ilość razy, powyłamywany w zygzaki i zakręty. Miał we wnętrzu stylowe Urządzenie, dzięki antycznym meblom i wielkiej ilości obrazów. Salon zielony, zwany empirowym, miał meble czeczotkowe, dwa dobre portrety Giovanniego Lampiego i dużo sztychów angielskich.

Salon czerwony miał meble mahoniowe z końca XVIII wieku, bardzo ciekawy obraz pendzla pisarza Ignacego Kraszewskiego, przedstawiający jarmark we wsi podolskiej. W gabinecie niebieskim wiele współczesnych obrazów: Matejko, Juljusz Kossak, Pruszkowski, Dulembianka. Jeszcze biurko i zegar na konsoli Boule, inkrustowany bronzem, szyldkretem, czerwoną laką. Według tradycji rodzinnej przywiezione przez Tytusa Sarneckiego z Versalu. Bibljoteka duża — stare wydania francuskie ilustrowane, niezmiernie rzadkie wydania encyklopedystów, stare druki polskie, Biblja Wujka w pierwszem wydaniu i wszystkich następnych.

Dom otoczony parkiem ze starcmi drzewami, grupującemi się harmonijnie. U końca starej lipowej alei duża woda, za nią sady owocowe i winnice. Na miejscu robiło się dobre wino.
Jeszcze w oranżerji halżbejowieckiej snopy róż żółtych Marecha! To już byłoby wszystko o Halżbejówce, gdyby nie jeszcze jedno. Mamy Halżbejówkę w „Ostatniej placówce” Elżbiety Zaleskiej, późniejszej pani Dorożyńskiej.

Ostała się polska panna po rzeziach w Halżbejówce. Była tam otoczona bolszewikami, czasem wykradała się do ogrodu, by widzieć bajkę wiosny. Przy niej gruchotano jej rzeczy, gdzie były jej najskrytsze myśli i zwierzenia. Przy niej nad jej domem krążyła śmierć, podchodziła brutalnie i igrała. Śmierć była tuż, a polska panna trwała. Odeszła, gdy już nic nie było do roboty. Odchodząc, spojrzała na światła migocące w halżbejowieckim jarze, i krzyżem świętym pożegnała swą wioskę.

Słowo Polskie na podstawie: Antoni Urbański „Podzwonne na zgliszczach Litwy i Rusi”, Warszawa – 1928, 14 maja 2021 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *