W latach 30. na Ukrainie Biuro polityczne KC KP(b) przyjęło rozporządzenie „O przesiedleniu 1500 polskich rodzin ze stref granicznych”.
3 października 1935 r. Komitet Centralny Komunistycznej Partii (bolszewików) zezwolił na przeniesienie, a już 4 października Biuro Polityczne KC KP(b)Ukrainy podjęło ostateczną decyzję w tej sprawie. Nowe rozporządzenie o przesiedleniu Biura politycznego KC KP(b)U zostało uchwalone 25 listopada 1935 roku, dotyczyło ono gospodarstw polskich i niemieckich, mieszkających na pograniczu.
Pod hasłem „konieczności przejawu czujności rewolucyjnej”, 28 kwietnia 1936 r. Rada Komisarzy Ludowych ZSRR przyjęła uchwałę w sprawie deportacji ludności polskiej z pasa nadgranicznego do Kazachstanu Północnego.
Organizację nadzorował KC WKP(b) i KC KP(b)Ukrainy. W całkowicie tajnej dyrektywie nr 08437 Winnickiego Komitetu Obwodowego KP(b)U od 19.07.1936 roku, podpisanej przez sekretarza W. Czerniawskiego i adresowanej do podległych komitetów okręgowych i komitetu rejonowego KP(b)U, zauważono: „W celu oczyszczenia pasa nadgranicznego od niepewnych politycznie, wrogich i obcych elementów, we wrześniu br. odbędzie się przesiedlenie ludności polskiej i niemieckiej ze stref granicznych naszego regionu.
Przeprowadzenie tego zadania powierzono komisjom rejonowym w składzie: pierwszego sekretarza komitetu rejonowego, przewodniczącego rejonowego komitetu wykonawczego i szefa rejonowego NKWD…”.
Ale właściwie przygotowania do deportacji rozpoczęły się na początku roku, jeszcze przed podjęciem decyzji o przeniesieniu ludności. Tak, zgodnie z protokołem uchwały posiedzenia komitetu obwodowego od 26.02.1936 roku nr 153/6, sekretarzom komitetów obwodowych wskazano do 10.03.1936 roku złożyć dywagacje na temat przyszłego przesiedlenia.
Listy osób skazanych na zesłanie też zostały sporządzone wcześniej, jeszcze w kwietniu 1936 roku. Świadczą o tym informacje z okręgu szepetowskiego według stanu na 17.04.1936 roku. W nich podana jest liczba gospodarstw, liczba osób przygotowanych do przemieszczenia z okolicznych wsi i rejonów. Wyrzucano z domu żołnierzy służących w armii petlurowskiej, zamożnych chłopów, rodziny tych, którzy przekroczyli choćby raz granicę z Polską, gorliwych katolików, rodziny osób skazanych i przemytników, tych, którzy mieli krewnych za granicą. Byli też deportowani bez widocznych przyczyn, utożsamiano ich jako „inny element antysowiecki”.
Ogólnie z okolic Szepetówki deportowano 1447 rodzin, około 6700 osób. Wśród nich: rejon płużniański – 473 rodziny, rejon sławucki – 297 rodzin, rejon szepetowski-428 rodzin, rejon berezdowski-249 rodzin.
Ludzi wywożono z wiosek na stację, zazwyczaj w nocy. Mieli na przygotowanie się tylko kilka godzin. Pozwalano im zabrać ze sobą wyłącznie rzeczy osobiste i drobne naczynia kuchenne. Resztę pozostawionego dobytku, rozkradano lub zabierały je kołchozy. Przesiedleńcy trafiali do wagonów towarowych i pod eskortą jechali do Kazachstanu (obwody Alma-Aty, Тałdy-Kurhan, Kokczetau, Karaganda, Północno-Kazachstanski).
Polskie rodziny wywożono do pustych stepów, gdzie musieli kopać ziemianki i żyć w zimnie i głodzie. Ludzie byli uciskani, bez zezwolenia specjalnej komendy NKWD nie mogli opuszczać rejonu zamieszkania. Samowolny wyjazd był traktowany jako ucieczka i pociągał za sobą odpowiedzialność karną. Śmiertelność z powodu niedożywienia dochodziła do 16 procent.
W miejscowościach dokąd przywożono przesiedleńców nie było szkół, więc dzieci nie mogły się uczyć, a 12-14 letnie dzieci zmuszano do pracy. Władze lokalne znęcały się nad osadnikami, obrażały, karały, wsadzały do karcerów. Dopiero po 20 latach, w 1956 roku rząd podjął decyzję o wyrejestrowaniu osób wywiezionych w komendach specjalnych, ale bez prawa powrotu na Ukrainę. Kierownictwo obawiało się wyludnienia kazachskich wsi.
O horrorze, ukrywanym w czasach radzieckich, opowiadają dokumenty archiwalne. Odnośnie inicjatorów tej polityki, to pierwsze i ostatnie słowo w kwestii migracji należało do kierownictwa w Moskwie, władze lokalne tylko wykonywali jego rozkazy.
Wiktor Britow, Obwodowe Archiwum w Chmielnickim, tłumaczenie Lidia Baranowska, 24 stycznia 2019 r.
lp
Leave a Reply