Jesteś tutaj: Home » Z życia Kościoła Katolickiego » 1021 rok – czas fundacji pierwszego biskupstwa rzymskokatolickiego w Kijowie

1021 rok – czas fundacji pierwszego biskupstwa rzymskokatolickiego w Kijowie

Fot. polona

Ponieważ biskup Aleksy przysłany był na Ruś, do Kijowa z władzą metropolitalną, uważają go przeto niektórzy za pierwszego biskupa, a czas jego przybycia (1021) za datę fundacji biskupstwa. Sprawa ta nie przedstawia się jednak tak jasno, jakeśmy ją w kilku słowach streścili.

Przybycie biskupa, a nawet założenie stolicy biskupiej świadczy jedynie, że ze strony Rzymu istniała nie tylko świadomość potrzeby szerzenia religii chrześciańskiej na najdalszych w owych czasach krańcach Europy, ale że były wytrwale usiłowania do stworzenia ogniska władzy duchownej, lecz te usiłowania ciągle rwały się i plątały tak, źe w przestworzu stu lat przeszło niepodobna odszukać równej linii postępu, wzmocnienia się i wpływu.

Wspomnieliśmy, źe od chwili zjawienia się Warego-Rusów na środkowym Podnieprzu i zawitaniu z nimi światła wiary Chrystusowej, z pracą zachodniego Kościoła ścierały się wpływy Kościoła wschodniego w Kijowie i coraz wyraźniej górę brać poczęły. Wiemy, źe na całej Rusi Waregskiej przeszczepił się katolicyzm — w samym Nowogrodzie nawet chrzczono dzieci według obrządku łacińskiego jeszcze w XII wieku — ale rozszerzyć się katolicyzm nie mógł, bo językiem liturgicznym i kulturą obcy był ludności słowiańskiej, a nie miał poparcia książąt ruskich.

Stolica apostolska robiła ciągłe usiłowania dla pozyskania książąt kijowskich dla Kościoła zachodniego, wysyłając tam delegatów swoich z tytułem lub bez tytułu biskupów, ale jak rezultaty tych usiłowań były nikłe, dość powiedzieć, źe w tej samej chwili, kiedy dla Aleksego tworzono katedrę biskupią, w Kijowie był metropolitą wschodniego Kościoła Joan (1007 — 1035), a Jarosław rozpoczął budować metropolię. Nie prześladował on wprawdzie zachodniego Kościoła, ale teź i nie popierał go, a ludność zachowywała się obojętnie. Kulczyński utrzymuje nawet (w Specimen Ecdesiae Ruthenicae), źe córka Jarosława, Anna, wydana za maź za Henryka I, króla Gallów, wróciwszy do Kijowa, jako wdowa, zbudowała dla siebie kościółek pod wezwaniem św. Wincentego; gdzieby on był wszakże i jakie jego losy — niewiadomo. Prawdopodobnie była to kaplica domowa. Tui tam istniały kościoły obrządku łacińskiego, ale niewątpliwie bez licznych owieczek i bez poparcia.

Kronikarze ruscy zapisują, że w roku 1154 Połowcy zniszczyli kościół katolicki w Perejasławiu, ale podobno za Perejasław i Czernihów nie poszło opowiadanie słowa bożego przez kapłanów łacińskich.

Kiedy Michał Cerularyusz, patriarcha carogrodzki oderwał się od jedności kościelnej (r. 1054), — a za nim wkrótce nastąpił rozdział, długo zapewne jeszcze i po śmierci Jarosława na Rusi panowała wyrozumiała zgoda obu obrządków, ale nic dziwnego, że ludność pochylała się zawsze w tę stronę, w którą szedł panujący. Mimo różnicy obrządków, jedność religijna na Rusi nie była jeszcze zerwaną. Zanosiło się nawet na pewne zwycięstwo obrządku łacińskiego w Kijowie, kiedy Izasław, syn Jarosławów (1054 — 1078) w walce o tron ojcowski szukał oparcia nie tylko u Bolesława Śmiałego. Nie tajnym mu było, że w Europie zachodniej rozdawcą koron i królestw był papież, że cieszył się wielkim wpływem moralnym, że był rozjemcą sporów między królami. Do niego się przeto udał Izasław, śląc syna w poselstwie, prosił o pomoc, obiecując oddać państwo swoje w lenność w zamian zdaje się za koronę.

Chwilę tę można uważać za najprzyjaźniejszą dla rozwoju katolicyzmu na Rusi i w Kijowie, ale i po niej nie pozostały dojrzale owoce. Rosyjscy pisarze nie bez pewnej słuszności utrzymują, że owa pokora i poddanie się Izasława papieżowi były udane, były po prostu przewrotnością, do jakiej często uciekali się książątka ruskie w krytycznej chwili. W każdym razie musimy skonstatować, że życzenia księcia nie poparła ani ludność miejscowa, ani bojarowie; widocznie w łonie samego społeczeństwa ruskiego nie było czynników oddanych idei poddania się władzy papieskiej i popierania tej idei.

Część II

Słowo Polskie za: Fr. Rawita Gawroński, Księg. L. Idzikowski, 1915 r., 10 kwietnia 2024 r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *