Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Winnicki » Wychodzą na jaw nowe fakty o zbrodni NKWD w Winnicy

Wychodzą na jaw nowe fakty o zbrodni NKWD w Winnicy

O „Podolskim Katyniu” słyszał prawie każdy. Ponad 20 000 niewinnych Ukraińców, Polaków, Rosjan, nauczycieli i duchownych, rolników i inżynierów zostali zamordowani przez NKWD i pochowani w zbiorowych mogiłach na terytorium winnickiego Parku Kultury oraz za miastem na terytorium nowego cmentarza.

18 lipca w pomieszczeniu redakcji winnickiej gazety „RIA” zebrała się grupa osób, którzy są dobrze zorientowani w okolicznościach makabrycznych wydarzeń końca lat 30. XX wieku i chcą powołać specjalną komisję w celu upamiętnienia ludobójstwa, dokonanego przez katów z NKWD w znacznie szerszym wymiarze, niż dotychczas.

Stowarzyszenie młodych historyków „Historia Winnicy” reprezentował Oleksander Fedoryszyn, obwodowe władze – Włodzimierz Łazarenko, cerkiew prawosławną – Nazar Dawidowicz, polskie środowisko i media polonijne – Jerzy Wójcicki oraz Mychajło Riuchow – winnicki pułk Bohuna.

Na początku uczestnicy spotkania połączyli się przez Skype z ostatnim z żyjących świadków ekshumacji zwłok ofiar NKWD, którą podczas niemieckiej okupacji miasta przeprowadziła specjalna komisja międzynarodowa. Georgij Kiszkowski, który dziś jest już w bardzo podeszłym wieku i mieszka w Australii, opowiedział o okolicznościach rozkopywania w 1943 roku mogił na ulicy Pidlisnij (wzdłuż Chmielnickiego szose, dziś ul. gen. Arabeja) a następnie także w miejskim parku rozrywki, których on był świadkiem. Okazuje się, że przy ponownym pochowaniu zwłok ofiar komunizmu do Winnicy przybyło wiele znanych ludzi kultury i sztuki z Europy, biskupi prawosławni a nawet prezydent Chorwacji, która wówczas była sojusznikiem nazistowskich Niemiec.  Georgij do dziś pamięta ten straszny zapach rozkładających się ciał, jego ojciec brał udział w liturgii pogrzebowej i po każdym takim nabożeństwie musiał oddawać odzież do prania.

Niemcy bardzo szczegółowo opisali cały proces badania zwłok i opublikowali w 1943 roku jego rezultaty w książce Winnitza, obarczając całą odpowiedzialnością za ludobójstwo komunistyczny reżim ZSRS. Jedną taką książkę przyniósł na spotkanie o. Nazar. Jest ona bogato ilustrowana zdjęciami z prac komisji międzynarodowej, badającej zwłoki, wyciągane z ponad 4-metrowej głębokości. Na zdjęciach wyraźnie widać otwory od kul w czaszkach z tyłu głowy oraz związane przy pomocy „węzła NKWD” ręce ofiar.

Każdy z obecnych na spotkaniu przedstawił swoją wizję upamiętnienia miejsc w Winnicy, kojarzonych z okrucieństwami komunistycznego reżimu w latach 1937-1938. Przedstawiciel władz obwodowych Łazarenko przypomniał, że obecny przewodniczący Rady Obwodowej Swytko zabronił przeprowadzenia jakichkolwiek imprez rozrywkowym w parku Gorkiego do końca roku. Oleksander Fedoryszyn przedstawił szczegółową mapę parku, na której są wskazanie miejsca, gdzie  zaznaczone są dziewięć zbiorowych mogił ofiar NKWD, w których były pochowane ponad 9 tysięcy osób. Młody historyk twierdzi, że ciała, które w nich się znajdowały, Niemcy po ekshumacji przenieśli do innego miejsca – na cmentarz, znajdujący się na ulicy Arabeja.
Jerzy Wójcicki opowiedział o pozytywnej decyzji władz miejskich w sprawie wydania pozwolenia na umieszczenie w centralnym miejscu winnickiego parku rozrywki marmurowych tablic, przypominających zarówno o zniszczonym cmentarzu rzymskokatolickim, który do dziś zajmuje znaczną część parku oraz o bestialstwach NKWD w Winnicy. Cały proces uzyskania pozwolenia zajął ponad 9 miesięcy i zaczął się od zebrania ponad 1200 podpisów poparcia tego pomysłu wśród Polaków i innych mieszkańców miasta.

Podsumowaniem piątkowego spotkania w redakcji „RIA” stała się wspólna decyzja złożenia do Rady Miejskiej wniosku o umieszczenie na centralnych alejach parku plansz informacyjnych, które będą przypominały mieszkańcom o tym, że park jest faktycznie gigantyczną nekropolią z podaniem szczegółowych dat oraz ilości zamordowanych tam i zakopanych w zbiorowych mogiłach niewinnych ludzi.

Kolejnym etapem będzie utworzenie kompleksu memorialnego, który przekształci znaczną część parku w specjalne strefy uszanowania zmarłych – cmentarz polski, miejsca pochówku niemieckich oficerów, radzieckich żołnierzy, broniących miasta oraz ofiar NKWD.

Ponad połowa mieszkańców Winnicy nie wie, że „park kultury” w ich mieście chowa straszną tajemnicę. Przyszedł czas, żeby o tym mówić głośno, tym bardziej, że jest na to dobra wola nowych władz Ukrainy.

Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *