Ukraińscy żołnierze chronią również Europę – poseł PiS w Kijowie

20 czerwca w Ambasadzie RP w Kijowie odbyła się konferencja prasowa z udziałem posła na Sejm Michała Dworczyka, na której polski parlamentarzysta, reprezentujący rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość przedstawił ukr list – odpowiedź na apel ukraińskich intelektualistów dotyczący pojednania i przebaczenia w sprawie wydarzeń na Wołyniu w latach 1943-44.

Polski list zetknął się z kilkoma interpretacjami w mediach zarówno polskich, jak i ukraińskich. Podczas konferencji w Kijowie w adres posła PiS kierowano różne, czasami nawet dość prowokacyjne pytania, dotyczące domniemanego zaangażowania strony polskiej w działania na korzyść Rosji. Czy faktycznie w działaniach i słowach polskich polityków warto szukać wyłącznie negatywu?

Na początku listu czytamy, że polscy politycy pragną rozwiać obawy Ukraińców, zawarte w tekście podpisanym przez byłych prezydentów Juszczenkę, Krawczuka, innych polityków, historyków i działaczy kultury. Polski punkt widzenia opiera się przede wszystkim na nieprzyjęciu dzisiejszego traktowania przez rządzącą ukraińską elitę stosunku do sprawców morderstw na cywilnej ludności polskiej w latach II wojnie światowej. Ponad 200 polskich parlamentarzystów, którzy podpisali list, odrzucili możliwość „upamiętnienia własnych pseudobohaterów, którzy mają na rękach krew cywilów”, w tym – kobiet i dzieci. Jednocześnie odrzucają oni określanie mianem „wojny polsko-ukraińskiej” konfliktu na Wołyniu podczas II wojny światowej.

Michał Dworczyk zaapelował do strony ukraińskiej o pomoc w „spełnieniu chrześcijańskiego obowiązku i postawieniu krzyża na mogile każdej cywilnej ofiary, niezależnie od narodowości, zarówno na terenie Ukrainy, jak również i Polski, gdzie znajdują się groby niewinnie pomordowanych Polaków i Ukraińców.

Polacy w swoim liście potwierdzili przynależność swojego narodu, jak i narodu ukraińskiego do cywilizacji europejskiej w oparciu o fundamenty chrześcijańskie. – Polacy pomagali, pomagają i nadal chcą pomagać Ukraińcom i Ukrainie – czytamy w liście. Parlamentarzyści wspomnieli o poparciu polskich polityków dla ukraińskiej rewolucji godności oraz o pomocy, która nadchodziła i wciąż nadchodzi z Polski w czasie, kiedy trwa rosyjska agresja na Wschodzie.

W liście polskich polityków znajdziemy także odniesienie do polsko-ukraińskiego sojuszu militarnego, zawartego w 1920 roku. – […] Jak w 1920 roku pod Warszawą broniliśmy nie tylko własnej niepodległości, tak dziś pod Szyrokinem czy Piskami ukraińscy żołnierze chronią również Europę – czytamy w apelu.

List posłów na Sejm RP kończy się nawoływaniem do szczerego dialogu i niepodejmowaniem działań „mogących w przyszłości wnieść między naszymi narodami mur niezrozumienia i niezgody”.

Pełny tekst listu:

Drodzy ukraińscy Przyjaciele,

dziękujemy za słowa skierowane również do nas – polskich parlamentarzystów. Dziękujemy za deklaracje przyjaźni i wspólnoty celów w przyszłości. Chcemy jednoznacznie rozwiać obawy wyrażone w Waszym liście. W pełni uznajemy nie tylko wartość obecnej ukraińskiej państwowości, ale też odrębnej ukraińskiej myśli i czynu niepodległościowego. Uznajemy za słuszną i zrozumiałą wielowiekową walkę Ukraińców o prawo do swobodnego rozwoju kulturalnego i państwowego. Niepowodzenia Ukrainy, ale też i Polski, w zmaganiach o niepodległość miały dramatyczne konsekwencje nie tylko dla obu naszych narodów, ale też dla całej Europy.

Różnica między nami dotyczy jednak nie przeszłości, lecz współczesnej polityki pamięci historycznej. Problemem jest dzisiejszy ukraiński stosunek do sprawców ludobójstwa dokonanego na Polakach w latach II wojny światowej. W Polsce na poziomie państwowym i samorządowym nie upamiętniamy ludzi, którzy mają na rękach krew niewinnej ludności cywilnej. Boli wybór pamięci historycznej, w której otwarta deklaracja sympatii do Polski idzie w parze z gloryfikacją tych, którzy mają na rękach krew naszych rodaków – bezbronnych kobiet i dzieci. Nie możemy zaakceptować nazywania zaplanowanej i zrealizowanej w okrutny sposób akcji przeciw ludności cywilnej mianem polsko-ukraińskiej wojny.

Widzimy heroizm walki z narzuconą po wojnie sowiecką władzą, ale nie rozumiemy, dlaczego korzeni tej walki należy szukać w działaniach skierowanych przeciw niewinnym kobietom i dzieciom. Rozumiemy, że Ukraina potrzebuje swojej historii i swoich bohaterów, ale dla przyszłości nie jest obojętne, jaką przeszłość wybieracie. Na prawdziwy dialog w tej sprawie nigdy nie było, nie ma i nie będzie dobrej pory. Wielu przyjaciół Ukrainy milczało na ten temat, bo liczyliśmy, i liczymy wciąż, że wzajemna sympatia doprowadzi do przełomu i w tej kwestii. Niech wyrażony w tych dniach nasz głos w tej sprawie stanie się elementem niezbędnej refleksji. Z głębokim szacunkiem i zrozumieniem traktujemy słowa Waszych przeprosin, wierzymy w ich szczerość, czując, że nie są dla Was łatwe.

W najbliższych dniach polski Sejm upamiętni ofiary ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i na byłych terenach południowowschodnich województw II RP. Pragniemy wyraźnie podkreślić, rozwiewając Wasze obawy wyrażone w liście, że nie jest to rodzaj „niewyważonej deklaracji politycznej”, ale wyłącznie sprawiedliwy hołd oddany pomordowanym. Apelujemy do Was również o zgodę i pomoc w spełnieniu chrześcijańskiego obowiązku, jakim jest postawienie krzyża na mogile każdej cywilnej ofiary, niezależnie od jej narodowości, zarówno na ternie Ukrainy, jak również Polski, gdzie znajdują się groby niewinnie pomordowanych Polaków i Ukraińców. Fundamenty europejskiej cywilizacji, do której należą oba nasze narody, opierają się na wartościach chrześcijańskich, które z pamięci o ofiarach czynią powinność etyczną.

Nie możemy akceptować ideologii i działań, które dopuszczają, w imię nawet najwyższych celów – a do takich bez wątpienia należy walka o niepodległość państwa – mordowanie niewinnej ludności cywilnej, w tym kobiet i dzieci.

Polacy pomagali, pomagają i chcą nadal pomagać Ukraińcom i Ukrainie. To polscy politycy jako pierwsi stanęli obok Ukraińców na Majdanie, jednoznacznie popierając ukraińską rewolucję godności. W dramatycznych dla Ukrainy dniach 2014 roku, kiedy cały świat nie wiedział, w którym miejscu uda się zatrzymać rosyjską agresję, to z Polski – zarówno od władz państwowych, jak i od zwykłych obywateli – wysyłano na Ukrainę pomoc. Robiliśmy to i chcemy robić nadal, bo wiemy, że tak jak w 1920 roku pod Warszawą broniliśmy nie tylko własnej niepodległości, tak dziś pod Szyrokinem czy Piskami ukraińscy żołnierze chronią również Europę.

Dlatego apelujemy do Was o szczery dialog i niepodejmowanie działań mogących w przyszłości wznieść między naszymi narodami mur niezrozumienia i niezgody.

Słowo Polskie, zdjęcia: PoloNews, 20.06.16 r.

 


 


Skip to content