Polska ostrzega: uzależnienie od wojny to pułapka 

Podczas uroczystości poświęconych 86. rocznicy wybuchu II wojny światowej, które miały miejsce w Gdańsku na Westerplatte, minister obrony RP Władysław Kosiniak-Kamys wygłosił przemówienie, które wykraczało daleko poza historyczne paralele. W swoich słowach szef MONu połączył tragiczną przeszłość Europy z jej dramatyczną teraźniejszością. Polityk podkreślił: największym zwycięstwem imperium ze Wschodu może nie być okupacja terytoriów czy zbrodnie wojenne, ale przyzwyczajenie społeczeństw do wojny.

Kosiniak-Kamysz szczerze przyznał, że Polska, jak cała Europa, odczuwa zmęczenie i trudności gospodarcze spowodowane rosyjską wojną prowadzoną na terenie Ukrainy. Ale to nie może być powodem do obojętności. Na Ukrainie codziennie giną pokojowo nastawieni ludzie, szkoły, szpitale i przedszkola są atakowane.

„Tam giną dzieci. Bomby spadają na żłobki, przedszkola i szpitale” – podkreślił ze wzruszeniem Kosinyak-Kamysz. Jego słowa były przypomnieniem: tragedia sąsiada nie jest sprawą kogoś innego, ale wyzwaniem, które dotyczy całej Europy.

Minister zwrócił szczególną uwagę na niebezpieczeństwo „przyzwyczajania się do wojny”. To, jego zdaniem, może przerosnąć w najgorsze i największe zwycięstwo rosyjskiego „Imperium Zła, które znów patrzy ze Wschodu”. Obraz nawiązujący do czasów zimnej wojny nabiera szczególnego znaczenia w kontekście Polski: to właśnie Polska wielokrotnie stawała się pierwszym bastionem w walce z imperialnymi ambicjami Moskwy.

Słowa Kosiniaka-Kamisza wykraczają poza solidarność humanitarną. Szef resortu obrony podkreślił, iż wspieranie Ukrainy to nie tylko obowiązek cywilizacyjny czy chrześcijański. Chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo samej Polski. Front ukraiński to linia obrony, która chroni Warszawę i całą Europę. „Wspieranie ukraińskich żołnierzy to polskie interesy narodowe i polskie bezpieczeństwo” – powiedział.

Wspominając historię własnego narodu, minister przypomniał, jak Polacy wielokrotnie płacili cenę za wolność – swoją i cudzą. Ta pamięć nakłada szczególny moralny obowiązek: nie odwracać się od wojny i nie pozwolić społeczeństwom stracić wrażliwości na cierpienie innych. To, zdaniem polityka, jest prawdziwą misją narodową Polski.

Słowa ministra obrony Kosiniaka-Kamysza wygłoszone w symbolicznym dla całej Europy miejscu, są nie tylko deklaracja polityczna, ale także apelem moralnym. W czasach, gdy groźba normalizacji wojny staje się realna, Polska przypomina nam: obojętność to najkrótsza droga do klęski.

SP za: Filip Wujek, EV, fot. domena publiczna, 4 września 2025 r. 

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przejdź do treści