Jesteś tutaj: Home » AKTUALNOŚCI » Regiony » Chmielnicki » Podole w zbiorowej świadomości Polaków

Podole w zbiorowej świadomości Polaków

Jerzy Stempowski w eseju zatytułowanym „Etapy pewnego odwrotu” napisał: „W 1935, pragnąc odświeżyć moje wspomnienia z Kamieńca (Podolskiego), zacząłem poszukiwać fotografii tego miasta. Kamieniec był jednym z najbardziej malowniczych miast dawnej Polski i Europy. Piętrzył się na wyspie otoczonej skalistym parowem Smotrycza; w najwyższym jej punkcie stała barokowa katedra, na której stał minaret, na którym z kolei stał złocony posąg Matki Boskiej. Obiekt przyciągający do siebie, zdawałoby się, fotografów. Przejrzałem liczne zbiory, odnalazłem kilka osób, które w różnych czasach mieszkały w Kamieńcu, nie udało mi się jednak znaleźć ani jednej fotografii miasta. Kamieniec znikł bez śladu z pamięci Polaków. Za jakieś 30 lat, kiedy ostatni Polacy, którzy chodzili do szkół w Wilnie i Lwowie, przeniosą się w kraj cieniów, miasta te znikną zapewne w ten sam sposób z pamięci pokoleń wychowanych w Polsce piastowskiej; […]”.

Stempowski w pochodzącym z przełomu lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych opisie Kamieńca używa wyłącznie czasu przeszłego. Mieszkając w Szwajcarii nie może wiedzieć, że pod bolszewikami zarówno gotycka (a nie barokowa) katedra, a przy niej (a nie na niej) minaret z figurą Matki Boskiej stoją nadal.
Czy Stempowski miał rację? Czy z dzisiejszej perspektywy możemy mówić o trafności oceny pisarza odnośnie samego Kamieńca i potwierdzeniu jego intuicji dotyczącej Lwowa i Wilna?

Czy Kamieniec Podolski w jakikolwiek sposób przetrwał w społecznej świadomości Polaków? Jeżeli został, to na ile trwałe jest jego miejsce i jakie szanse ma żeby pozostać?
Kamieniec ze względu na ciasną zabudowę był i pozostał niezwykle trudny do fotografowania. Przestrzeń pomiędzy budynkami dawnej szkoły miejskiej i rządu gubernialnego, a katedrą jest tak mała, że sfotografowanie fasady katedry i minaretu, o którym pisze Stempowski w całej okazałości jest praktycznie niemożliwe.

Jednakże abstrahując od niefortunnego – moim zdaniem – przykładu z fotografią, społeczna pamięć okazuje się być znacznie trwalsza niż będące materialnymi pamiątkami zdjęcia.

Dziś o kwestiach związanych z narodowym dziedzictwem i tożsamością możemy dyskutować w sposób zupełnie swobodny i nieograniczony. Poza debatą w wąskim gronie historyków istnieje znacznie szersze forum dyskusji, jakim są media, w tym codzienna wysokonakładowa prasa. Treść publikacji dotyczących życia kulturalnego i społecznego stanowi niejako odzwierciedlenie stanu społecznej świadomości.

Wśród artykułów prasowych ukazuje się niemało tekstów zawierających słowa: „Podole” i „podolski”. Można więc postawić pytanie jaki wizerunek Podola ma szansę w swojej imaginacji ukształtować współczesny czytelnik „Rzeczpospolitej” czy „Gazety Wyborczej” oraz czego w tym wizerunku brakuje.

Niniejsza analiza wycinków prasowych obejmuje wydania Rzeczpospolitej od 1 maja 1993 r. (tj. od daty powstania elektronicznego archiwum) do końca 1999 r. oraz wszystkie wydania Gazety Wyborczej (od 8 maja 1989 r.) również do końca 1999 roku.

Analizie poddano wszystkie publikacje zawierające słowo Podole oraz przymiotnikową formę „podolski”. W statystykach pominięto artykuły o osobach noszących nazwisko „Podolski” (według Słownika nazwisk współcześnie w Polsce używanych Kazimierza Rymuta osób takich w roku 1990 było 3886). Przedmiotem analizy nie są również artykuły, w których Podole występuje jako nazwa wsi i przysiółków na terenie dzisiejszej Polski, a przymiotnik podolski dotyczy np. grup kryminalnych wywodzących się z podmoskiewskiego Podolska.

Analiza obejmuje łącznie 147 z Rzeczpospolitej i 390 artykułów z Gazety Wyborczej.

Ze względu na fakt, iż w statystyce dominują publikacje zawierające nazwę własną Kamieniec Podolski można by wysnuć wniosek, iż wschodnia część Podola jest silniej obecna w świadomości dziennikarzy i autorów. Jednak byłoby to opinia zbyt pochopna i upraszczająca. Pełnego porównania nie można przedstawić, gdyż w wielu publikacjach trudno dociec o którą część Podola chodzi (częsty brak rozróżnienia Podola wschodniego i zachodniego w publikacjach dotyczących okresu począwszy od końca XVIII wieku, może świadczyć o używaniu tego terminu w sposób nie do końca świadomy).

Jeżeli chodzi o inne nazwy geograficzne zawierające człon „Podolski” to jest 6 wzmianek o Skale Podolskiej, kilka o Gródku, jedna o Mohylowie i jedna o Czerniowcach (miasteczku leżącym w dawnym powiecie jampolskim w odróżnieniu od dużego ośrodka jakim są, leżące na Bukowinie, Czerniowce tzw. rumuńskie).

Bardzo często – w obu tytułach – Podole występuje w zlepku „Podole i Wołyń,” co niestety nie wynika ze świadomości istnienia wyżyny podolsko-wołyńskiej, ale raczej z mglistych wyobrażeń autorów na temat materii, będącej przedmiotem opisu – do tego nawet stopnia, że w recenzji poświęconych wyłącznie Podolu „Opowiadań Podolskich” Juliana Wołoszynowskiego, specjalizujący się w tematyce ukraińskiej, dziennikarz pisze o niepowtarzalnej aurze „z kresów Podola i Wołynia”.

Andrzej Emeryk Mańkowski, 02.12.16 r.

Kolejna część tekstu „Podole w zbiorowej świadomości Polaków” ukaże się niebawem…