Obwód winnicki na pierwszym miejscu pod względem ilości zabytków

30 lipca w Winnicy odbyło się kolejne posiedzenie klubu „Chronotop”, organizowanego przez organizację społeczną „Historia Winnicy” w księgarni „Je”. Tym razem specjalnym gościem był Anatol Izotow, członek Międzynarodowej Rady z Pytań Ochrony Pamiątek, znany renowator zabytków i architekt.

– Obwód winnicki ma największą na Ukrainie ilość polskich rezydencji i dworków. Macie ich ponad 170! Na drugim miejscu jest obwód chmielnicki, na trzecim – lwowski. Większość z nich jest w stanie opłakanym, ale przy odpowiednim nastawieniu mieszkańców tych miejscowości, gdzie te pałacyki się znajdują, można znacznie poprawić turystyczny wizerunek Wschodniego Podola – mówił Anatol.

Na spotkaniu, organizowanym przez Aleksandra Fedoryszyna byli obecni członkowie Stowarzyszenia „Historia Winnicy”, zawodowi historycy i zwykli krajoznawcy, studenci i osoby w podeszłym wieku.

Bazując się na własnym doświadczeniu, „Dziejach Rezydencji” i państwowym rejestrze Izotow spróbował klasyfikować wszystkie stare polskie (w 90 proc.) rezydencje według ich statusu. Okazuje się, że państwo wie o zaledwie 35 z nich. Większość z białych dworków i okazałych pałaców, znajdujących się dalej od obwodowego miasta, powoli, cegła po cegle, jest albo są rozbierane na materiały budowlane, lub znajdują się w stanie awaryjnym i nie są przydatne do eksploatacji oraz przyjmowania turystów.

O byłym wyglądzie pałaców w Illińcach, Bałanówce, Garmakach, Berszadziu lub Pohrebyszczu możemy dowiedzieć się chyba ze szkiców Napoleona Ordy – reasumuje architekt. – Problem w tym, że same władze lokalne nie doceniają prawdziwej wartości zabytków, które znajdują się na ich terenie. Większość młodzieży ucieka do większych miast, nie myśląc o ogromnych korzyściach, które niesie agroturystyka i robienie biznesu, opierającego się na ciekawej historii ich wioski i byłych jej mieszkańców.

Anatol Izotow przygotował cały projekt renowacji rezydencji w Napadówce (rejon lipowiecki), należącej niegdyś do Jana Przyłuskiego (marszałka szlachty) a później – do Tora Newe Lange – wybitnego duńskiego poety, konsula Danii w Rosji (do przewrotu bolszewickiego). Lange zakochał się w córce Michaiła Prototopowa – Natalii i pozostał z nią na zawsze. Wspaniale władał językiem rosyjskim i przetłumaczył na język duński wiele utworów literatury ukraińskiej i rosyjskiej. Napisał także książkę o Lwie Tołstoju.

Po rewolucji październikowej w pałacu usytuowano szkołę, która działała do lat 90. ubiegłego wieku, dopóki nie wybudowano nowej. Obecnie budynek niszczeje, kilkakrotnie został zdewastowany przez wandali. Wciąż istnieje jednak tabliczka informująca, że jest to pomnik architektury pod ochroną.

Izotow kilkakrotnie wyjeżdżał do Napadówki, bardzo szczegółowo opracował całą dokumentację, potrzebną dla renowacji rezydencji Przyłuskich. Przygotował nawet propozycję szlaku turystycznego, prowadzącego z Chmielnika do Napadówki, który ma zwiększyć turystyczną atrakcyjność regionu.

Zapał i bezinteresowne zaangażowanie w promocję Podola, które prezentował Anatol Izotow, bardzo spodobało się gościom, zebranym na spotkaniu „Chronotopu”. Tym bardziej, że mimo wszystko pałac w Napadówce zachował swoją oryginalną architekturę i taka jego promocja faktycznie może przyciągnąć interes międzynarodowych inwestorów. Międzynarodowych, bo ukraińscy biznesmeni, niestety, nie chcą inwestować w turystykę. Oprócz kilkunastu hosteli, które pojawiły się niedawno na Podolu, żadnych większych inwestycji w odbudowę byłych perełek światowej architektury nie odnotowano.

Słowo Polskie, 31.07.15 r.















Skip to content