Wybierając się do obwodu tarnopolskiego warto wiedzieć, że przez ponad sto lat leżał on na granicy austriackiego i rosyjskiego imperiów, po roku zaś 1921 jego ziemie należały do składu odrodzonej Rzeczypospolitej. Polacy budowali swoją państwowość tutaj do 1939 roku. Jednak nie zachowało się tutaj dużo więcej zabytków, niż na ziemiach, okupowanych przez bolszewików.
„Pierwsi” i „drudzy” sowieci, odpowiednio w latach 1939 i 1944, zawzięcie niszczyli wszystko, co „pańskie”, co zostało po pierwszej i drugiej wojnie światowej. Część polskich posiadłości zniszczyła również UPA. Szczególnie dotyczy to Wołynia. Niemniej jednak, obwód tarnopolski w przeciągu całej swojej historii zgromadził na tyle dużo rezydencji, zamków i twierdz, że i do dziś dzień uważa się za czy nie „najbogatszy” w zabytki obwód Ukrainy.
Podążamy do Skałatu. W centrum tego miasta znajduje się doskonale zachowany zamek o czterech kwadratowych wieżach, pokrytych dachami wieżowymi. Wg jednych danych, wznieśli go Sieneńscy w roku 1600, w innych, bardziej powszechnych – trzydzieści lat później galicyjski miecznik Krzysztof Wichorski.
Informacji o tym, czy twierdza te przetrwała chociażby jedno oblężenie, nie udało się znaleźć. Natomiast, wszędzie jest napisane, że skałacki zamek trzykrotnie był zdobywany przez Kozaków Chmielnickiego i tyle samo razy przez Turków z Tatarami. Ostatnie oblężenie 1675 roku okazało się wyjątkowo niszczycielskie. W XVIII w. nowa właścicielka miasta Maria Scypion wyremontowała zamek, przekształcając go w rezydencję z wytworną bramą barokową. Mieściła się tam tablica z napisem podziękowania hrabinie, że uratowała twierdzę przed ruiną. Kolejni właściciele – Poniatowscy – w Skałacie już nie mieszkali, ze względu zaś na to, że byli przemysłowcami, założyli zaś w zamku fabrykę potażu.
Po pierwszej wojnie światowej zabytek został w znacznym stopniu zrujnowany. W okresie międzywojennym stacjonowały tutaj polskie jednostki pograniczne (KOP), które z jednej strony wyremontowały wszystkie wieże, dobudowując drugie piętro o pseudomachikułach i wieżowych dachach. Z drugiej zaś strony rozebrały łączące je mury. Renowacja ta pozbawiła wieże autentycznego wizerunku, ponieważ grube ściany potynkowano dekoracyjnym tynkiem. Obecnie też je zdobi, pozostawiając dwojakie wrażenie.
Aktualnie zamek aktywnie jest odradzany przez Rezerwat Narodowy „Zamki obwodu tarnopolskiego”: uporządkowano jego teren, wymieniono wieżowe dachy (co prawda z nieprawdziwej dachówki), oczyszczane są z gruzów podziemne zamkowe korytarze, łączące wszystkie wieże. Niedaleko zamku wznosi się nowy kościół, wybudowany na miejscu zniszczonego przez komunistów w 1963 roku. W Skałacie stoi również mocno przerobiona za czasów radzieckich synagoga pochodząca z XVII w.
Z miasta, mijając Stary Skałat i Chmieliska, docieramy do drogi Chmielnicki – Tarnopol, gdzie bierzemy w prawo w kierunku Podwołoczysk. Stamtąd drogą na Zbaraż dojedziemy do Skoryków. We wsi koniecznie warto obejrzeć ikonostas drewnianej cerkwi Jana Chryzostoma, ofiarowany cerkwi przez Bohdana Chmielnickiego. Ale jesteśmy tutaj przede wszystkim z powodu zamku w Tokach, gdzie dostajemy się przez Medyń i Worobijówkę.
Forteca znajdowała się na półwyspie, utworzonym przez stare łożysko Zbrucza, wywodzącego się kilka kilometrów na północ. Wybudował ją pod koniec XVI w. wojewoda bracławski Janusz Zbaraski, który nawet nazwał wieś Nowym Zbarażem, lecz nazwa ta nie przetrwała. O ile twierdza stała na Czarnym Szlaku, to często doznawała oblężeń. Kilka ataków tatarskich zamek wytrzymał, ale w 1648 (lub 1649) roku zdobyli go Kozacy. Nie udało się także odeprzeć Turków i Tatarów w 1675 roku. Książę Michał Serwacy Wiśniowiecki, przodkowie którego Toki dostali po Zbaraskich, wyremontował fortyfikacje i w jednej z trzech wież urządził kościół. Prawdopodobnie też wtedy przypadkowo znaleziono dawną trumnę z nieboszczykiem, który miał na rękach złote ozdoby.
Po śmierci Wiśniowieckiego na krótki czas zamek stał się rezydencją wielkiego litewskiego chorążego Jana Antoniego Czarneckiego, jednak już w XIX w. twierdza nie była już przez nikogo zamieszkała i powoli podupadła. Na początku pierwszej wojny światowej z trzech wież i bramy pozostały dwie, jedną z których rosyjscy żołnierze rozebrali dla budowy drogi Wołoczyska-Podwołoczyska. Po wojnie zaś rujnacji dokończyli miejscowi włościanie, którzy zabierali zamkowe kamienie na materiały budowlane.
Do dziś przetrwała tylko południowa wieża i część muru. W roku 2005 miałem szczęście być wśród wolontariuszy, zgromadzonych przez pewną polską firmę turystyczną dla oczyszczenia zabytku ze śmieci, krzaków i drzew. Wtedy też wieże zakonserwowano zaprawą betonową.
Po powrocie do Medynia znajdujemy się na drodze Т 2010, którą po 31 km drogi dostaniemy się do Zbaraża.
Zamek w Zbarażu pojawił się tutaj jednocześnie z fortyfikacjami wiśniowieckimi – wybudował go książę Dymitr Korybut pod koniec XIV w. Jeden z jego potomków – Bazyli Nieświcki mężnie bronił się w nim w roku 1474 przed Tatarami chana Ajdora i postanowił zginąć w ogniu niż poddać się ordyńcom.
Krymczacy jeszcze kilkakrotnie oblegali zamek i w końcu zdobyli go w 1589 roku, po czym fortyfikacji nie odbudowywano. Zostały po nich wały i porozrzucane kamienie starych murów. Po tym książęta Zbarascy postanowili wybudować nową twierdzę na nowym miejscu – tam, gdzie obecnie znajduje się Zbaraż. Pierwsza zaś osada zmieniła się na wieś Stary Zbaraż.
Inicjatorami powstania nowych fortyfikacji i miasta byli bracia Krzysztof i Jerzy Zbarascy. Magnaci ci mieli wspaniałe wykształcenie, zdobyte na Uniwersytecie Krakowskim i innych uczelniach. W Holandii studiowali inżynierię u ucznia samego Erazma z Rotterdamu Justusa Lipsiusa. Ponadto, Krzysztof Zbaraski był przyjacielem Galileusza i przez jakiś czas mieszkał w jego domu. Po zawarciu znajomości z weneckim uczonym Vincenzem Scamozzim, książę zamówił u niego projekt współczesnej fortecy, oparty na pracy naukowca „Idea uniwersalnej architektury”. Ponieważ Scamozzi wkrótce zmarł, fortecę zamiast niego w 1620 roku zbudował holenderski architekt Van Pełen. Prac pilnował już Jerzy Zbaraski, który odziedziczył miasto po śmierci ojca Krzysztofa. Stał się on ostatnim przedstawicielem rodu, po nim Zbaraż przeszedł do Wiśniowieckich.
Będąc opiekunem małoletniego bratanka Dymitra Wiśniowieckiego, Jeremi Wiśniowiecki – hetman wielki koronny, wzmocnił twierdzę. Co prawda, nie bardzo to pomogło, gdyż Kozacy Chmielnickiego prawie bez walki zdobyli ją w roku 1648. Inaczej zaś potoczyły się dzieje podczas znanej blokady Zbaraża i bitwy pod Zborowem w sierpniu 1649 roku…
Dmytro Antoniuk, opracowanie Irena Rudnicka, 16.09.15 r.