O współpracy z polskimi instytucjami pozarządowymi i przedstawicielami polskiego agrobiznesu, która aktywnie rozwijała się jeszcze cztery lata temu, mile wspomina Bronisław Łysiak – farmer polskiego pochodzenia z Maćkowiec (obwód chmielnicki).
Jeszcze calkiem niedawno, jak wspomina pan Bronisław, funkcjonował polski program współpracy z polskimi farmerami na Ukrainie. W Stowarzyszeniu „Wspólnota Polska” opiekował się nimi Krzysztof Czarniecki, którzy, chociaż był w wieku 80 lat ale bardzo aktywnie tą współpracę aktywizował. Co kwartał na adres domowy podolaków przychodziło polskie tematyczne czasopismo, o tym czym żyje agrobiznes w Polsce. Bronisław Łysiak gościł u śp. Andrzeja Stelmachowskiego oraz pani senator Janiny Sagatowskiej.
Przez ostatnie cztery lata interes do polskich rolników na Podolu ze strony Polski zmalał do tego stopnia, że miejscowi farmerzy sami zdecydowali, by zaapelować do polskich instytucji o kontynuowanie przedsięwzięć, rozpoczętych jeszcze w 2007-2008 latach.
Oczywiście ludzie, którzy od rana do wieczora pracują w polu (Bronisław Łysiak zajmuje się uprawą gryki, kapusty i ziemniaków na 15 hektarach roli) nie mogą zbyt często jeździć na rozmaite forumy agrobiznesowe czy sentymentalne podróże do kraju przodków. Ale czują się pewniej, gdy chociaż by czas od czasu ktoś się nimi z Polski interesuje. Tym bardziej, że władze ukraińskie też nie przejmują się losem i biznesem miejscowych rolników. Nie ma mowy o żadnych dotacjach państwowych czy ulgach przy spłacaniu kredytów.
– Nie zapominajcie o farmerach polskich na Ukrainie – apelują do rodaków w Kraju Bronisław Łysiak i jemu podobni. A polskich farmerów na samym tylko Podolu mieszka ponad 30. Krzewią polskość w swoich rodzinach, chodzą do kościoła i chcą nadal utrzymywać łączność z krajem przodków.
FM
Leave a Reply