Wzdłuż Zbrucza i Żwańczyka

Pałac Dwernickich w Zawalu. Źródło: castles.com.uaNa drugim brzegu Żwańczyka za Laskowcami w obwodzie chmielnickim znajduje się kolejny polski pałac, datowany końcem XIX w. Został zbudowany dla pana Rożałowskiego. Chociaż z zewnątrz zabytek, w którym mieści się teraz szpital jest „popsuty” radzieckimi kafelkami, a jednak wewnątrz nadal jest sporo ciekawej sztukaterii, przedstawiającej rośliny i putto oraz niedziałający neogotycki kominek. Wyruszamy w kolejną niezapomnianą podróż przez Podole ze znanym ukraińskim podróżnikiem Dmytrem Antoniukiem.

Z Rychty przez Słobódkę Rychtowską dojedziemy do Zawala. Sama nazwa już świadczy o zapadłej prowincjonalności tego miejsca. Rzeczywiście, droga, która tutaj prowadzi, jest dosyć kiepska, a miejsca bezludne. Ale nie zawsze tak było. Obecna szkoła była niegdyś wspaniałym klasycystycznym pałacem bohatera Powstania Listopadowego, generała Józefa Dwernickiego. On nabył Zawale w roku 1806 i wtedy też, prawdopodobnie, wybudował rezydencję. W czasie powstania mieściła się tutaj przez jakiś czas siedziba powstańców. Zresztą majątek nie został skonfiskowany i Dwerniccy mieszkali tutaj do pierwszej wojny światowej. W 1915 roku pałac ucierpiał na skutek działań wojennych, lecz przetrwał. Później Sowieci rozlokowali tutaj przygraniczną jednostkę – za Zbruczem zaczynała się Polska – i wówczas, nie wiadomo, po co, rozebrano piętro oraz przepiękny portyk z kolumnami. Dawny pałac da się teraz poznać tylko dzięki półokrągłemu ryzalitowi od strony ogrodu. Wnętrza z czasów Dwernickich nie ocalały.

Przez jakiś czas mieszkał w tym majątku malarz Adam Chmielowski, bardziej znany jako brat Albert. Dwerniccy w swoim pałacu posiadały kilka jego płócien. Po złożeniu ślubów zakonnych brat Albert założył Zgromadzenie Braci Albertynów i Zgromadzenie Sióstr Albertynek, które nadal opiekują się nieuleczalnie chorymi psychicznie ludźmi. W 1989 roku został kanonizowany przez Papieża Jana Pawła II w Rzymie.

Pałac Czerwińskich w Iwachnowcach. Źródło: castles.com.uaA teraz wracamy do miejscowości Dowżok, gdzie skręcamy na drogę T-2320 na Czemerowce. Po dotarciu do tego miasta skręcamy w prawo na Wiśniowczyk o 7 km dalej. Znajduje się tam cukrownia, założona przez Marcelego Żurowskiego w 1845 roku. Mniej więcej w tym samym czasie wybudował on tutaj mały dwór. Obecnie mieszczą się w nim pomieszczenia mieszkalne i biuro, za czasów zaś Marcelego – napisano dokładnie o nim w opowieści o Iwankowcach na Żytomierszczyźnie – tutaj, być może, przechowywano część dużej kolekcji obrazów, którą Żurowski gromadził przez całe życie. 1917 roku, kiedy Wiśniowczyk posiadał Alfred Żurowski, majątek został porabowany przez miejscowych włościan. Za czasów radzieckich działała w nim stołówka pracownicza. Niedawno zabytek „wyremontowano” i zrobiono z niego nie wiadomo co: wszystkie ściany poobijane sidingiem, na ganku zainstalowano pozłacane kolumny, słowem całkowity brak gustu. Wewnątrz, rzecz jasna, żadnego dawnego zdobienia nie pozostało.

Z Czemerowiec jedziemy według drogowskazów na Gródek i zatrzymujemy się w pierwszej wsi – Iwachnowcach. Już przed wsią drogę otaczają wysokie wzgórza i skały – są to podolskie góry Tołtry – Park Narodowy. Nas, jednak, przede wszystkim interesują polskie rezydencje, a więc szkoła na wzgórzu. Jest to piętrowy klasycystyczny pałac, wzniesiony przez trzech braci Czerwińskich w 1808 roku. Po obu stronach ma zagłębione portyki z doryckimi kolumnami. Oto, właśnie, wszystkie ozdoby. Dawne wnętrza, niestety, nie przetrwały. Dlatego można zrobić kilka zdjęć i wracać do obejrzenia uroczych Tołtrów.

W następnych Kutkowcach, dokąd trafiamy, skręciwszy na rozdrożu w lewo, na terenie liceum agrarnego widnieją ruiny prawdopodobnie XIX-wiecznych budynków akademika Aleksandra Winogradskiego. Był raczej Rosjaninem, niż Polakiem, ale na pewno wiemy, że był katolikiem i opiekował się pobliskim starym kościołem, który stoi do dziś. Żadnych ozdób ruiny nie mają.

Pałac Raciborowskich w Łysowodach. Źródło: iloveukraine.com.ua Stąd jedziemy w kierunku Gródka i na kolejnym skrzyżowaniu skręcamy w lewo na Łysowody. Szukamy tutaj technikum, którego niewyraźny akademik chowa za sobą dość duży klasycystyczny pałac końca XVIII w. Pierwszym jego właścicielem był marszałek szlachty powiatu kamienieckiego Ludwik Raciborowski. Jego córka Ludwika wyszła za mąż za wspomnianego kolekcjonera obrazów Marcelego Żurowskiego. Syn Marcelego, Eugeniusz przeniósł większą część zborów do Łysowodów, a ponieważ od 1912 roku główną rezydencję Żurowskich przeniesiono do Makowa, w związku z czym płótna też zostały tam przewiezione, a pałac łysowodski pozostawał pustką do 1917 roku. Obecnie też jest pusty. Okna i drzwi chowają się pod deskami. Do lat 90. były tutaj sale lekcyjne, a więc wszystkie wnętrza zostały zniszczone lub pochowane pod grubą warstwą tynku. Poniekąd tynk odpadł, odsłoniwszy wspaniałe fryzy sztukaterii. Być może, ozdobienie niektórych sal można jeszcze odnowić.

Od Łysowodów jest już blisko do drogi T-0903, gdzie skręcamy na Satanów. Stamtąd drogą T-2320 kierujemy się na Wójtowce, mijamy Satanówkę i za nią na drugim skrzyżowaniu skręcamy w lewo, na Kurówkę. Zachował się tutaj dom (szkoła), wzniesiony w 1870 roku przez Zygmunta Mniszka dla jego syna Tytusa, który też był ostatnim jego właścicielem. Zachowała się tylko zewnętrzna skromna architektura zabytku. W czasie niedawnego remontu odnaleziono pańską toaletę (co wówczas było rzadkością), i bardzo dobrze zachował się wodociąg. Większy dwór Mniszków znajdował się w połączonej z Kurówką Żaglówce, ale nie ma już go.

Wróciwszy do Satanowa, znowu kierujemy się na Gródek. Na pierwszym rozdrożu jedziemy prosto na Turczynce (pierwszy zakręt w prawo za 7 km). Napotkamy na w miarę normalną droga gruntowa, ale przed wsią wszystko wygląda zupełnie inaczej. Tak samo, jak w Kurówce, szukamy starej szkoły w parku, która zachowała się tak samo jedynie zewnątrz. Ocalał w miarę dobrze elegancki ganek. Obok – stajnia. Wszystko to – majątek Tytusa Wiktora Iwanowskiego – wujka znanego pisarza Eustachego Iwanowskiego „Heleniusza” z Chałaimgródka niedaleko Berdyczowa.

Kościół w FelsztynieDom powstał w połowie XIX w. Pan Tytus i jego córka Maria, która gospodarowała tutaj do pierwszej wojny światowej, zgromadzili sporo kosztowności. Wśród nich serwis porcelanowy na 6 osób z wizerunkami Chińczyków i monogramami króla Augusta II Mocnego, meble z połowy XVIII w., zegary z brązu, płótna, w tym szkoły Rembrandta, licząca kilka tysięcy tomów biblioteka oraz czczony obraz Matki Bożej, z kaplicy miasta Rajgródek, przed jej zamknięciem przez Rosjan. W czasie wojny i przewrotu październikowego wszystko zostało zniszczone lub zrabowane. Obecnie budynek stoi pusty, chociaż jego część jest wykorzystywana jako magazyn.

Z Turczynki wracamy na drogę, skręcamy w prawo i w Kuźmińcach skręcamy w lewo. Przez Słobódkę Kuźmińską wyjeżdżamy na szlak, łączący Gródek Podolski i Chmielnicki. Jedziemy do Hwardijskiego (dawny Felsztyn), gdzie zachował się czy nie najpiękniejszy w obwodzie chmilnickim barokowy kościół z oryginalnymi wnętrzami. We wsi skręcamy w lewo i przez Dobrogorszcze, pokonawszy kiepską kostkę, znajdujemy się w Żuczkowcach u źródeł Smotrycza. Stara piętrowa szkoła jest tak naprawdę dworem Stanisława Żurakowskiego, pochodzącym z połowy XIX w. Niestety, wszystko wygląda zwykle: z zewnątrz jako tako ocalał, wnętrza nie przetrwały. Pomieszczenie świeci pustkami, ale jeżeli zrobi się tam remont, to będzie nadawało się do użytku.

Dmytro Antoniuk, opracowanie Irena Rudnicka, 07.05.16 r.

Skip to content