Wizy pięcioletnie – panaceum czy etap przejściowy?

Źródło - www.gk-press.if.uaPóki Ukraińcy drepczą w miejscu na drodze do zniesienia wiz do UE, wciąż przekładając na później wprowadzenie paszportów biometrycznych, kraje Unii Europejskiej, a szczególnie – Polska, zwiększają ilość wiz „długich” wielokrotnych, czyli na termin do 5 lat.

Odpowiednie wskazówki oraz instrukcje znalazły się w liście Dyrektora Departamentu Konsularnego Marka Ciesielczuka adresowanym do Jakuba Łoginowa z dnia 25 września 2013 (DK.3301.73.2013/1). Łoginow od wielu lat pełni rolę „lobbisty” interesów zwykłych Ukraińców w UE, publikując tematyczne artykuły na Porteuropa.eu oraz prowadząc dyskusje w sieciach społecznościowych. Z ww. listu MSZ możemy dowiedzieć się, że  „ …zobligowano konsulów do przeprowadzenia specjalnych szkoleń dla pracowników merytorycznych Referatów Ruchu Osobowego, którzy na bieżąco analizują procesy wizowe w Wydziałach Konsularnych, oraz przygotowania informacji – w tym wizualnych na tablicach i w poczekalniach PPWW, odnośnie promowania prawa i zasad uzyskiwania wiz wielokrotnych. […] Podjęte działania pozwolą przejść z ekstensywnego do intensywnego modelu obsługi wizowej na Ukrainie, a odsetek wiz „długich” wielokrotnych będzie jednym z kluczowych elementów oceny właściwej realizacji polskiej polityki wizowej w każdym z urzędów”.

Czy jest w stanie zwiększenie ilości wiz „długich” zmniejszyć kolejki w punktach wizowych VFS i chociażby trochę odblokować system elektronicznej rejestracji wniosków e-konsulat?

System jest zablokowany, bo osoby o pozytywnej historii wizowej dostają wizę roczną zamiast pięcioletniej. Gdyby każdy z tych osób w kolejce jesienią 2013 roku dostał wizę pięcioletnią, tak jak to obiecało MSZ, aż do 2018 roku konsulaty miałyby z nimi „spokój” bo te osoby miałyby już wizę. Dzięki temu po 2-3 latach popyt na wizy by się wysycił i kolejki by zmalały. O to właśnie walczyliśmy i po czterech miesiącach MSZ przyznał nam rację, że to jedyny, skuteczny i pożądany przez Polskę sposób na likwidację kolejek i patologii wizowych. Wydano właściwe polecenia konsulom – problem w tym, że konsulowie je ignorują – uważa Jakub Łoginow – Kategorycznie zalecono doprowadzenie do istotnego i zauważalnego wzrostu odsetka wiz ważnych od 1 roku do 5 lat (w tym także w segmencie 2-5 lat). Zwrócono szczególną uwagę, iż wydawanie takiej wizy nie zależy od okresu, na jaki opiewa zaproszenie, a w pozytywnej historii wizowej liczą się nie tylko polskie wizy jednolite, lecz także wydane przez inne Państwa Członkowskie. Ponieważ wydanie wizy „długiej” zależy od wystąpienia o nią we wniosku wizowym, zalecono, aby przeprowadzono szkolenia dla wszystkich Punktów Przyjmowania Wniosków Wizowych (PPWW) oraz w konsulatach, aby osoby kwalifikujące się do ich otrzymywania były „wychwytywane” i uświadamiane na okienkach, dla umożliwienia im zmiany (poprawy) wniosku wizowego (…).

Nie zważając na starania Polaków, najwięcej do powiedzenia w kwestii wizowej dla obywateli Ukrainy a także Białorusi ma Rada UE, czyli popularnie „Bruksela”. Od maja działa nowe rozporządzenie, obligujące unijne placówki dyplomatyczne na Ukrainie do zaostrzenia zasad wydawania wiz, zwiększono ilość wymaganych dokumentów i zobowiązań finansowych petenta. Takim sposobem zapewne bogata Europa broni się przed uciekającymi przed wojną i biedą Ukraińcami, bowiem ma własne problemy do rozwiązania.

Wydawałoby się, że jednym ze sposobów ominięcia takiej bariery jest zwiększenie terminu ważności wiz krajowych do Polski. Ten kraj zawsze wydawał i nadal wydaje najwięcej wiz dla Ukraińców. Lecz tutaj też są pewne restrykcje:

Wizy krajowe nie są rozwiązaniem tej kwestii, bo zgodnie z przepisami mogą być wydawane maksymalnie na 1 rok. Rozwiązaniem mogą być tylko wizy Schengen, które osobom o pozytywnej historii wizowej mogą i powinny być wydawane na 5 lat. „Bruksela” (a konkretnie Rada UE) kilka razy wypowiadała się w oficjalnych dokumentach, że należy wspierać ukraińskie społeczeństwo obywatelskie przez wydawanie wiz długoterminowych –  takie zdanie na temat długoletnich wiz krajowych do RP ma dr Marek Porzycki z Katedry Polityki Gospodarczej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czy warto nadal „odrabiać” za Ukraińców czarną robotę i szukać dla nich sposobów na ułatwienie otrzymania długoletnich wiz, czy sami mieszkańcy sąsiadującego wschodniego państwa powinni bardziej się postarać i odrobić pracę domową, która polega na wykonaniu wymogów UE, dotyczących zniesienia wiz i wprowadzić w końcu paszporty biometryczne? Na pewno warto robić i jedno, i drugie, chociaż by w podziękowaniu obywatelom Ukrainy, że zdecydowali się na walkę z rosyjskim okupantem w obronie wschodnich granic cywilizowanej Europy.

Jerzy Wójcicki, 10.12.14 r.







Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *