Teren zespołu pałacowo-parkowego w Antoninach (obw. chmielnicki), założonego jeszcze w połowie XVIII wieku, wita podróżników majestatyczną bramą. Można spotkać tutaj rzadkie eksponaty, przywiezione z Polski.
Już we wrześniu b.r. w tej miejscowości ma powstać muzeum Potockich. Właśnie za czasów tego szlacheckiego rodu Antoniny stały się wyjątkowo atrakcyjne. W celu zachowania dziedzictwa historycznego, które przetrwało do naszych dni, w Antonich podjęto się organizacji muzeum Potockiego.
Obecnie trwa zbiór eksponatów oraz zdjęć. Większość z nich przekazano z Polski.
„Dość długo już współpracujemy i utrzymujemy kontakty w potomkami Potockich, którzy po ziarenkach zbierają historię swego słynnego rodu i chętnie się nią dzielą z mieszkańcami Antonin, przekazują im wiele zdjęć, pochodzących z czasów hrabiego Potockiego. Wyjątkowo dużo w sprawie badania rodu robi Teresa Żurawska, jedna z przedstawicieli książęcego rodu. Z własnego muzeum przekazała już drugą partię zdjęć, pochodzących z archiwum Potockich. Szczególne podziękowanie chce się złożyć na ręce Marka Potockiego, prawnuka hrabiego Potockiego. Właśnie tę kolekcję zgromadził na własny koszt i przekazuje ją nam. Spodziewamy się, że na otwarcie przyjedzie do Antonin”, – mówi przewodnicząca Antonińskiej Zjednoczonej Terytorialnej Hromady Natalia Kondratiuk.
Domki, wzniesione za czasów Potockich, są niczym zamki w miniaturze. W Antoninach zachował się szereg budynków dawnego zespołu pałacowego i posiadłości Potockich – ujeżdżalnia, wozownia, garaż, sporo pomieszczeń gospodarczych. Największy rozkwit Antoniny przeżywały za czasów urzędowania tutaj ostatniego posiadacza – Józefa Mikołaja Potockiego – na początku XX wieku. Antoniny były jego letnią rezydencją – jedną z najwspanialszych w okolicy. To właśnie Józef Potocki uczynił zwykłą dotąd osadę wspaniałym majątkiem: dobudował pałac, wzniósł dziesiątki budynków gospodarczych, założył skwer.
Mając takie bogactwo pod względem historii i architektury, miejscowi mieszkańcy ze wszystkich sił próbują promować miasteczko. Na poważnie podeszli do tej sprawy w roku 2008. Przyzwyczajeni do tego piękna architektury, zdali sobie sprawę z tego, że warto, aby o Antoninach dowiedzieli się również inni.
„Ilość turystów powoli wzrasta, ale do rangi popularnego centrum turystycznego, rzecz jasna, jest nam jeszcze daleko, – przyznaje się Natalia Szewczuk, miejscowy przewodnik, a jednocześnie bibliotekarz antonińskiej biblioteki dal dzieci. – A zatem pracujemy w tym kierunku, badamy archiwa, w tej chwili tworzymy muzeum. Zagraniczni turyści czasem się dziwią, ile unikalnej architektury można zobaczyć tutaj, w prowincji, mówiąc, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, wśród jakiej wspaniałości mieszkamy”.
Irena Rudnicka na podstawie informacji lokalnych mediów, 09.08.18 r.
Leave a Reply