Rowerem z Kamieńca Podolskiego do Wadowic

21 lipca z Kamieńca Podolskiego w stronę Polski na rowerach wyruszyła grupa pielgrzymów. Przemierzając dziennie po 120-150 kilometrów, dojechali do Wadowic, wracali przez Kraków oraz Tarnopol, gdzie też zatrzymywali się na dłuższy postój.

„Śladami Świętych” – takie było hasło pielgrzymki, wypisane na czerwonych koszulkach pątników na rowerach. Oczywistą sprawą było odwiedzenie przez nich ojczyzny Świętego Jana Pawła II – Papieża Polaka, który szczególnie kochał Polaków na Kresach i często modlił się w ich intencji.

Okazuje się, że Kamieniec znajdował się na liście miast, które mogłyby przyjąć Karola Wojtyłę podczas jego pielgrzymki na Ukrainie. Ale napięty grafik Papieża nie pozwolił tego zrobić, chociaż widząc w tłumie plakaty „Kamieniec pamięta” on zawsze dziękował, machając ręką.

Do Wadowic rowerzyści dojechali 1 sierpnia. Zwiedzili bliskie sercu każdego Polaka miejsca i pomodlili się w kościele parafialnym Karola Wojtyły. Tutaj, po trudach podróży, zrozumieli znaczenie jego słów: „Nie rezygnować z największej ambicji, a tą jest pragnienie świętości”.

18 osób w różnym wieku, w tym trzy kobiety – zgrana ekipa spędziła razem 10 niezapomnianych dni. Nocowali w klasztorach, szkołach, na plebaniach, nie wymagając komfortowych warunków, jak prawdziwi pątnicy.

Kresowiacy wracali przez Kraków, gdzie dowiedzieli się, że w tym mieście od jakiegoś czasu istnieje Sanktuarium Św. Jana Pawła II oraz o tym, że pamiątki po nim można znaleźć w tym mieście niemal na każdym kroku. Począwszy od studiów polonistycznych, które młody Karol Wojtyła rozpoczął w 1938 roku, poprzez zawieruchę wojenną i późniejszą pracę duszpasterską, to właśnie Kraków był jego domem. Miejsca związane z późniejszym życiem Papieża układają się w trasę wiodącą przez całe miasto – od dawnych Zakładów Sodowych „Solvay”, aż po Kościół Arki Pana w Bieńczycach i opactwo w nowohuckiej dziś Mogile. Warto samemu spojrzeć na Kraków oczami Jana Pawła II, dla którego był zawsze najdroższym pośród polskich miast…

Rowerowa pielgrzymka nie zawsze jest miłą wycieczką po malowniczej okolicy. Palące słońce często zmienia się w deszcz a po całej długiej podróży na dwóch kółkach ostatnie kilometry wydają się najtrudniejsze.  Każde podobne przedsięwzięcie to walka przede wszystkim z własnymi słabościami. To wyrzeczenie od codziennych przyzwyczajeń, telewizora i przypomnienie – co to jest głód i pragnienie. Takie proste rzeczy, jak smak zwykłej wody, możemy odczuć tylko podczas pielgrzymki. Podróż „Śladami Świętych” jest bardzo dobrym sposobem także na poprawę kondycji fizycznej, przecież mało kto może pochwalić się przejechaniem 150 kilometrów w ciągu jednego dnia!

Wadym Lenga

GK

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *