Po trzech miesiącach analizy historycy z polskiego IPN wystosowali rozległą odpowiedź na list Stowarzyszenia „Kresowiacy” i Związku Polaków na Ukrainie w sprawie zaopiniowania możliwości upamiętnienia trzech polskich „cichociemnych” rodem z Wołynia na terenie Ukrainy.
Na początku roku w związku z 75. rocznicą pierwszego zrzutu „cichociemnych” nad okupowaną przez Niemców Polską, podolscy i wołyńscy Polacy wyszli z inicjatywą upamiętnienia w postaci tablicy Wacława Kopisto i Leonarda Zub-Zdanowicza, którzy urodzili się pod Starokonstantynowem na Wołyniu. Przez brak zgody na tle historycznym z ukraińskim środowiskiem historyków, odsłonięcie tablicy zostało wstrzymane i Jerzy Wójcicki, jeden z inicjatorów upamiętnienia, zwrócił się do dyrektorów obu IPN-ów – Wołodymyra Wiatrowycz i Łukasza Kamińskiego w celu otrzymania dodatkowych argumentacji na korzyść czy na niekorzyść oddania hołdu dwóm Polakom, którzy mieli na celu dywersyjną walkę z Niemcami a z innej strony mogli mieć stosunek do polsko-ukraińskiego konfliktu na Wołyniu. Do listy „cichociemnych” dołączono także Bolesława Kontyma z Zaturców (obecnie obwód wołyński), który razem z dwoma wyżej wymienionymi został zrzucony w ramach operacji „Smallpox” w noc z 1 na 2 września 1941 roku.
W liście, podpisanym osobiście przez Łukasza Kamińskiego czytamy: „[…] Analiza życiorysów przywołanych trzech oficerów ujawniła też, że problem udziału przeszkolonych w Wielkiej Brytanii „cichociemnych” w konflikcie polsko-ukraińskim i obronie ludności polskiej przez zbrodniczymi działaniami UPA na Wołyniu i na terenie tzw. ..Galicji Wschodniej” wymaga dalszych badań, które mogą ujawnić nowe nieznane obecnie fakty. […] Jako szef łuckiego Kedywu Wacław Kopisto prowadził prace organizacyjne i szkoleniowe samoobrony ludności polskiej przed UPA na terenie obwodów Łuck, Włodzimierz Wołyński i Horochów, a także w słynnym Ośrodku Samoobrony w Przebrażu. 11 i 27 lipca 1943 r. brał udział w walce samoobrony Antonówka, atakowanej przez Ukraińców. Zorganizował zalążek oddziału partyzanckiego z samoobrony Antonówka – Ałeksandrówka, który w sierpniu przekazał por. „Drzazdze” (Jan Rerutko); Rerutko 6 listopada 1943 r. został zamordowany skrytobójczo przez sowieckich partyzantów. Brał udział w akcjach zbrojnych również w rejonie Włodzimierza, zarówno przeciwko Niemcom, jak i Ukraińcom, także w formowaniu i szkoleniu oddziałów partyzanckich „Piotrusia Małego” i „Krwawej Łuny” oraz szkoleniu patroli dywersyjnych Kedywu. Zlikwidowały one m.in. szefa ukraińskiej policji Redko w jego mieszkaniu na przedmieściu Lucka – Krasne, oraz zastępcę burmistrza Skorobogatowa. 19 stycznia 1944 r. Kopisto wyjechał do m. Kraki (ok. 10 km od Bielin), w obwodzie włodzimierskim celem wytyczenia zrzutowiska i tam wziął udział w walce z przeważającymi siłami ukraińskimi. […] Razem z tym schwytany przez sowieckie organy ścigania Wacław Kopisto wielokrotnie odmawiał współpracy obozowemu NKWD w donoszeniu na Ukraińców, współwięźniów, mawiał, iż w obozie są oni jego współbraćmi, grożono mu za to śmiercią.”
Na temat Zub-Zdanowicza polski IPN wypowiada się w następujący sposób: „Leonard Zub-Zdanowicz 9 sierpnia 1943 koło wsi Borów, w pow. kraśnickim zlikwidował komunistyczny oddział „Słowika” (Stefan Skrzypek) Gwardii Ludowej im. Kilińskiego, który faktycznie podporządkowany był NKWD. Z tym to wydarzeniem i w ogóle z walką z komunistyczną i sowiecką partyzantką jest też najczęściej kojarzony. Wedle niektórych źródeł jesienią 1943 r. dowodzony przez niego oddział brał udział w wyprawie „aprowizacyjno-karnej” skierowanej przeciwko ludności ukraińskiej w okolicach Zamościa i Leżajska. […] Wraz z Brygada przeszedł cały jej szlak bojowy, na które składały się liczne potyczki z partyzantką sowiecką i komunistyczną, a także z oddziałami niemieckim, w tym także z niewielkimi grupami Ukraińców w służbie niemieckiej”.
Absolutnie nieskazitelnie wygląda z punktu widzenia stosunków polsko-ukraińskich życiorys Bolesława Kontryma, przedstawiony przez polskich historyków w odpowiedzi, dotyczącej „cichociemnych”. Po służbie w I Korpusie Polskim armii rosyjskiej, Polak z Wołynia został wcielony do Armii Czerwonej, gdzie szybko awansował. W 1922 roku Kontrym został agentem polskiego wywiadu i później uciekł do Polski, gdzie służył w policji w okolicach Lublina oraz w Wilnie.
W czasie kampanii wrześniowej 1939 r. Kontryma wysłano z pocztą dyplomatyczną do Zaleszczyk, po czym on pośpiesznie wrócił do Wilna. W październiku przez Tallin, Rygę, Sztokholm, a następnie przez Bergen (Norwegia) i Wielką Brytanię dotarł do Paryża. Po ewakuacji do Francji przydzielony do Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. W jej składzie wziął udział w bitwie o Narwik w Norwegii. Za udział w walkach odznaczony został 2-krotnie Krzyżem Walecznych.
Po klęsce Francji w grudniu 1940 przybył do Wielkiej Brytanii. Zgłosiwszy się do pracy w Polsce, został skierowany na przeszkolenie konspiracyjne. Zaprzysiężony 7 kwietnia 1942 r. i awansowany na kapitana z dn. 1 września 1942 r. W nocy z 1/2 września 1942 r. odbył skok do kraju razem z Kopisto i Zub-Zdanowiczem. Otrzymał przydział do „Wachlarza”, a po aresztowaniu 20 listopada kpt. „Wani” (Alfred Paczkowski) objął dowodzenie III Odcinkiem tej organizacji. Był współorganizatorem akcji odbicia więźniów w Pińsku, którą dowodził por. Jan Piwnik (18 stycznia 1943 r.). W marcu 1943 r. pełnił krótko obowiązki szefa Kedywu Okręgu Brześć AK.
W Powstaniu Warszawskim Kontrym walczył w Śródmieściu jako dowódca 4 kompanii w zgrupowaniu „Bartkiewicza” (mjr Włodzimierza Zawadzkiego), broniącej odcinka ul. Kredytowa, Królewska, pl. Małachowskiego przed natarciem niemieckim wychodzącym z kierunku Ogrodu Saskiego. Był 4-krotnie ranny: 1 sierpnia przy pl. Dąbrowskiego,
4 sierpnia w czasie dowodzenia atakiem na gmach PAST-y przy ul. Zielnej, 5 września podczas walk o Gimnazjum im. M. Reja i 27 września w czasie bombardowania ul. Królewskiej. 27 sierpnia odznaczony został Krzyżem Walecznych po raz trzeci i Virtuti Militari 5 kl. (15 września 1944 r.). Po utworzeniu 20 września warszawskiego korpusu AK został dowódcą III baonu 36 pułku piechoty Legii Akademickiej 28 DP im. Stefana Okrzei.
Po powrocie do kraju 16 maja 1947 r. od 1 października pracował w Wydziale Ogólnym Centralnego Zarządu Państwowego Przemysłu Fermentacyjnego w Warszawie. Aresztowany został przez UB w pracy 13 października 1948 r., od 30 października 1951 r. więziony był w Warszawie przy ul. Rakowieckiej na Mokotowie. Wyrokiem Sądu Wojewódzkiego dla m.st. Warszawy 26 czerwca 1952 r. zatwierdzonym przez Sąd Najwyższy 9 października, został skazany na karę śmierci. 2 stycznia 1953 r. wyrok został wykonany. Bolesław Kontrym został pośmiertnie uniewinniony i zrehabilitowany.
Jedna z ulic Krakowa nosi dziś jego imię, w Warszawie przy kościele ewangelickim umieszczono tablicę, upamiętniającą Bolesława Kontryma.
W podsumowaniu listu w sprawie „cichociemnych” czytamy: „Na podstawie dostępnej dokumentacji archiwalnej oraz dotychczasowych publikacji z całą pewnością nie można zakwalifikować działalności wymienionych powyżej trzech cichociemnych jako wymierzonej w cywilną ludność ukraińską, a tym bardziej nie można postawić zarzutu „udziału w zabójstwach cywilnej ludności ukraińskiej”; trudno w ogóle uznać (poza przypadkiem Wacława Kopisto) problematykę polsko-ukraińską za kluczową dla ich służby w czasie II wojny światowej”.
Za zgodą dyrektora polskiego IPN Łukasza Kamińskiego kopia listu została przekazana wszystkim zainteresowanym stronom, także ukraińskim historykom z Instytutu Narodowej Pamięci.
>>>> Skan listu-odpowiedzi polskiego IPN w sprawie „cichociemnych” z Wołynia <<<<
Słowo Polskie, 18.06.16 r.