15 marca 2017 roku w Warszawie, w centralnej części stolicy Polski, na skrzyżowaniu Alei Niepodległości i ulicy Stefana Batorego, otwarto Skwer Wasyla Stusa. Nie bez znaczenia jest fakt, że w pobliżu skweru znajduje się największa biblioteka w Polsce – Biblioteka Narodowa, która od 2008 roku posiada ponad 8 700 000 pozycji, w tym wiele starodruków.
Rzeczpospolita Polska była jednym z pierwszych krajów, które upamiętniły wybitnego ukraińskiego poetę rodem z Podola wschodniego. Jego utwory były rozpowszechniane w prasie podziemnej, a obecnie są znane dzięki przekładom na polski Jurija Zawadzkiego i Marcina Gaczkowskiego, którzy zaprezentowali zbiór „Wesoły cmentarz” w języku polskim.
Ciekawostką jest że Wasyl Stus namawiał żonę i syna do nauki języka polskiego, prenumerował polskie wydawnictwa, tłumaczył z polskiego i z wielkim podziwem śledził walkę polskiej „Solidarności”.
„Radziłbym Wam z Dmytrem (Red.: synem) wziąć się za język polski. Po miesiącu zajęć możecie swobodnie czytać, rzadko korzystając ze słownika. Gdyby tak się stało, wówczas księgarnia „Drużba” stałaby się dla Was prawdziwym skarbem i u Was samego Faulknera w języku polskim na półkach!. A uczyć się języka można na „Przekroju” – ciekawym czasopiśmie, które moglibyście zaprenumerować.” – pisał poeta z zesłania na Magadanie i w Mordowii.
„Życzę jak najlepszego losu polskim powstańcom, z nadzieją, że policyjny reżim 13 grudnia nie zdusi świętego płomienia wolności. Mam nadzieję, że w zniewolonych krajach znajdą się siły, które wesprą wyzwoleńczą misję polskich wolontariuszy wolności”, – pisał Stus kierując swoje słowa do Polaków w czasie stanu wojennego wprowadzonego przez komunistyczne władze w Polsce.
Znajomość języka polskiego otwierała dla pokolenia Stusa, mieszkającego na Ukrainie, szerokie możliwości. Były to przede wszystkim teksty w języku polskim, które nie były dostępne po ukraińsku, czy nawet po rosyjsku, a znacząca część zagranicznej literatury w Związku Radzieckim była publikowana właśnie po rosyjsku. I to po ciężkiej cenzurze. Dlatego też często inteligencja, aby poszerzyć swą wiedzę na temat europejskiej i światowej literatury, prenumerowała polskie wydawnictwa.
„A więc, czytam polskie powieści – są bardzo ciekawe, na przykład o polskim rycerzu z XV wieku Zawiszy Czarnym, który żył w czasie rozgromu polsko – litewsko – ruskiego wojska nad Worsklą w 1399 roku i zwycięstwa nad Krzyżakami pod Grunwaldem – dosyć ciekawa lektura. […] Czytam też zwykłe kryminały – aby lepiej opanować język polski, który jest mi tak miły i bliski”. – pisał ukraiński poeta w liście do rodziny z grudnia 1983 roku.
Walentyna Sobol, doktor habilitowany i profesor Katedry Ukrainistyki Uniwersytetu Warszawskiego tak wspomina o Wasylu Stusie i uniwersytecie noszącym jego imię w czasopiśmie „Odra” (marzec 2021):
,,Wolność w tem życiu jest udziałem nieba,
Aby ją zyskać, wznieść się do niej trzeba…”
Leave a Reply