Narodowe muzeum historyczne „Kijowska forteca” nie jest tak łatwo znaleźć, jak by się wydawało z logicznego punktu widzenia. Znajdujący się w samym centrum ukraińskiej stolicy, tuż za stadionem Olimpijskim zabytek, nie wyróżnia się typowymi dla „zamku” basztami czy masywnymi ścianami. Oddzielony od reszty miasta z jednej strony ogromnym wałem ziemnym, a z drugiej półokrągłym kompleksem zabudowań, tylko w środku wprowadza gościa w atmosferę drugiej połowy XIX wieku, otwierając inną twarz dawnej carskiej władzy – mroczne lochy „kosego kaponiera” i nadszczerbione kulami cegły w miejscu rozstrzeliwania setek ludzi, także licznej grupy Polaków – liderów Powstania Styczniowego…
Pod koniec grudnia przedstawiciele polskiej Fundacji „Wolność i Demokracja” razem z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i dyrekcją „Kijowskiej fortecy” zrealizowały w Kijowie wspaniałą inicjatywę – upamiętnili w miejscu, w którym przetrzymywano polskich powstańców przed rozstrzelaniem lub zesłaniem na Sybir ich nazwiska. Zachowane w archiwach muzeum dokumenty o więzionych tu Potockich, Szymańskich, Starzyńskich i Jaroszewskich i innych Polakach, którzy przeszli przez „młyn” carskiej policji w kijowskiej cytadeli, ujrzały światło dzienne i w dwóch językach – polskim i ukraińskim udekorowały prawą i lewą stronę korytarza, prowadzącego do korpusu cel.
– 12 stycznia skończyliśmy ostatnie prace kosmetyczno- poprawkowe – opowiada o inicjatywie WiD członek zarządu tej Fundacji, Rafał Dzięciołowski – Pomysł wykreowaliśmy po kilku zrealizowanych dotychczas podobnych projektach. Warto wymienić Roberta Czyżewskiego i Michała Dworczyka, a już samo wykonanie tych tablic i ich zamontowanie wykonała specjalistyczna ekipa.
Po wybudowaniu przez rosyjskiego imperatora Nikołaja Pierwszego jednej z największych fortec w Europie, ostatnia nigdy nie wykonywała swojego bezpośredniego zadania – obrony w czasach najazdu wrogów. Stojąc na najwyższym pagórku w centrum Kijowa, miała ona podkreślić status tego miasta, jak najbardziej umocnionego w Imperium Rosyjskim. Ale nie wykonawszy przez 30 lat żadnego strzału z armat, zachodnia część fortecy, nazwana „kosy kaponier” ze względu na przystosowanie do prowadzenia ognia artyleryjskiego, zmienia się w więzienie polityczne, pierwszymi „klientami” którego stają się uczestnicy polskiego zrywu niepodległościowego na terenach okupowanej Rzeczypospolitej.
– My, jako Fundacja „Wolność i Demokracja”, wiążemy kolejne plany, związane z cytadelą, jako miejscem oświęconym krwią Powstańców Styczniowych, miejscem męczeństwa większości uczestników tego zrywu niepodległościowego na ziemi kijowskiej, częściowo wołyńskiej, i podolskiej. Zarząd muzeum zaproponował nam zagospodarowanie jednej sali na na ekspozycję o Powstaniu Styczniowym. Bardzo nam na tym zależy, ponieważ uważamy że jest ono tematem, który nie dzieli, a łączy narody ukraiński i polski, chociażby ze względu na pamięć o koncepcji włączenia Ukraińców, jako trzeciego równoprawnego członka, czy Rusinów, jako równoprawnego członka Rzeczypospolitej. Pewnym symbolem tego jest pieczęć Rządu Powstańczego i trójdzielny herb Powstania Styczniowego – kontynuuje Dzięciołowski.
Dziś po „kosym kaponierze” oprowadza wieloletnia przewodniczka, która dobrze zna także polski Lublin i Chełm Walentyna Melnyk. Ona z chęcią opowie o więziennej karocy, w której przywieziono do fortecy blisko 200 więźniów, pokaże zimną celę, w której trzymano przywódców Powstania – Krzyżanowskiego, Rakowskiego i innych. Na sali ekspozycyjnej na turystów czeka mundur Powstańca Styczniowego i konfederatka, jakby dopiero wyjęte z szafy, modlitewniki, powstańcze krzyżyki z cierniowym wieńcem, drewniane łóżka ze słomą zamiast posłania. Każdy, kto czuje się Polakiem, powinien trafić chociażby raz do tego miejsca, żeby odczuć tą przygnębiającą atmosferę, w której znaleźli się Polacy – pierwsi więźniowie cytadeli kijowskiej. Jak czuli się przywódcy Powstania przed rozstrzelaniem, może odczuć każdy, kto stanie pod Krzyżem, w miejscu, gdzie polscy bohaterowie stracili swoje życie – ze słowami „Za Waszą i Naszą Wolność” na ustach…
– Nasza współpraca z Fundacją „Wolność i Demokracja” zaczęła się dwa lata temu z wystawy, eksponowanej w naszym muzeum, poświęconej Powstaniu Styczniowemu. Byliśmy bardzo zadowoleni z tego wspólnego przedsięwzięcia. Jeszcze wtedy zaproponowaliśmy gościom z Polski wykorzystać nasze napracowania w postaci zebranych materiałów archiwalnych o więzionych w cytadeli insurgentach. Następnym etapem naszej współpracy stało się rozszerzenie ekspozycji o tablice z nazwiskami tych 815 Polaków, którzy przeszli przez „kosy kaponier”. Za parę dni zjawi się tutaj także herb Powstania, żeby przeciętni Ukraińcy też zrozumieli o co chodzi, i co to był za wspólny zryw niepodległościowy w drugiej połowie XIX wieku – opowiada zastępczyni dyrektora „Kijowskiej fortecy” Oksana Nowikowa.
Z kijowską cytadelą są związane liczne legendy i opowieści. Jedna z nich głosi o odnalezieniu pod kupą cegły wejścia do podziemnego korytarza czy studni. Kiedy otwór zablokowano, w wieży pojawił się duch. Kilka osób opowiadało o półprzeźroczystej postaci, która „płynęła” przez ściany – od sali do sali… Z kolei robotnicy, którzy odrestaurowywali jedną sal, opowiadali, że często słyszeli stłumiony krzyk i jakby – bicie młotem. Przestraszeni pobiegli do dyrektora, ten zaprosił księdza i po poświęceniu kaponiera „przygody” z duchami ustały.
22 stycznia będzie odznaczana 152. rocznica wydania przez Tymczasowy Rząd w Warszawie Manifestu o początku Insurekcji. Prawdopodobnie zbiegnie się ta data z oficjalnym otwarciem nowej ekspozycji, składającej się z tablic nazwisk więzionych w cytadeli Polaków. Kolejne nieznane strony tragicznej o bohaterskiej historii polskiego narodu zostają otwarte szerokiemu gronu publiczności, a współpraca polskich pozarządowych organizacji z ukraińskimi partnerami przechodzi na coraz bardziej zaawansowany poziom.
Jerzy Wójcicki, 14.01.15 r.
Widok na półokrągły kompleks zabudowań, należących do części „Fortecy kijowskiej”, naprzeciwko cytadeli
Widok na miejsce z krzyżem, gdzie rozstrzelano przywódców Powstania Styczniowego na Rusi
Korytarz z tablicami nazwisk polskich insurgentów, prowadzący do cel
Więzienna karoca i stoł przy którym śledczy spisywał zeznania nowych więźniów
i stoł przy którym śledczy spisywał zeznania nowych więźniów
Prycze, na których spali powstańcy
Żelazne drzwi i otwór do kontrolowania zachowania więźniów w celi w kaponierze
Czerwony krzyż na białym tle – flaga powstańcza
Różaniec, krzyżyk, modlitewniki i polski śpiewnik
Mundur powstańca
Konfederatka
Przewodniczka wskazuje na Polaków, liderów Powstania na Rusi
Ekspozycja, poświęcona Powstańcom Styczniowym
Rysunek polskiego insurgenta
Broń z czasów Powstania
Tablica ogólnie charakteryzująca Insurekcję
Tablice po prawej stronie – w języku polskim
Oksana Nowikowa (zastępczyni dyrektora), Olena Juszczenko (dyrektor) i Walentyna Melnyk (przewodniczka) z muzeum „Kijowska forteca”
Tablicy z nazwiskami w języku ukraińskim po lewej stronie
Goście z Winnicy oraz pracownicy muzeum w miejscu rozstrzelania polskich insurgentów
Napis na głównej tablicy
POWSTANIE 1863 ROKU, ZNANE W HISTORII POLSKI JAKO POWSTANIE STYCZNIOWE,TO OSTATNIA PRÓBA ODBUDOWY RZECZPOSPOLITEJ W JEJ PRZEDROZBIOROWYCH GRANICACH. WYBUCH POWSTANIA POPRZEDZONY BYŁ KILKULETNIM OKRESEM DEMONSTRACJI PATRIOTYCZNYCH I PRACY ORGANIZACYJNEJ.
GŁÓWNYMI INSPIRATORAMI POWSTANIA BYLI: PRZEDSTAWICIELE INTELIGENCI POLSKIEJ, MŁODZIEŻ STUDENCKA Z KIJOWA I WARSZAWY, ORAZ POCHODZĄCY Z TERENÓW RZECZPOSPOLITEJ OFICEROWIE ARMII ROSYJSKIEJ.
STOSUNEK POWSTANIA DO UKRAINY, CZY – JAK WTEDY MÓWIONO – RUSI, OKREŚLONY ZOSTAŁ JESZCZE W 1861 ROKU PODCZAS PATRIOTYCZNEJ UROCZYSTOŚCI. ZEBRANI PRZEDSTAWICIELE „POLSKI, LITWY I RUSI” POROZUMIELI SIĘ NA ZASADZIE RÓWNOUPRAWNIENIA RUSI WOBEC POLSKI I LITWY, CZEGO SYMBOLEM BYŁO PRZYJĘCIE DO POWSTAŃCZEGO GODŁA KIJOWSKIEGO ARCHANIOŁA MICHAŁA.
POWSTANIE WYBUCHŁO W STYCZNIU. OBJĘŁO ZNACZNĄ CZĘŚĆ TERENU BYŁEJ RZECZPOSPOLITEJ
ZABORU ROSYJSKIEGO, TRWAŁO KILKANAŚCIE MIESIĘCY.
CHOCIAŻ W SZCZYTOWYM OKRESIE W RÓŻNYCH ODDZIAŁACH WALCZYŁO RAZEM OKOŁO 30 TYS.
POWSTAŃCÓW, TO MIAŁO ONO ZAZWYCZAJ CHARAKTER PARTYZANCKI.
OD POCZĄTKU LAT 60-TYCH KIJÓW BYŁ WAŻNYM MIEJSCEM DLA KSZTAŁTUJĄCEGO SIĘ RUCHU POWSTAŃCZEGO. PO ZAMKNIĘCIU PRZEZ CARSKIE WŁADZE WYŻSZYCH UCZELNI W WARSZAWIE IW WILNIE UNIWERSYTET KIJOWSKI STAŁ SIĘ DLA MŁODZIEŻY POLSKIEJ NAJWAŻNIEJSZĄ UCZELNIĄ.
NA UKRAINIE POWSTANIE WYBUCHŁO 8 V 1863 ROKU.
DZIAŁANIA POWSTAŃCZE OBJĘŁY WOŁYŃ I CZĘŚĆ KIJOWSZYZNY.
GŁÓWNYM CELEM BYŁO PORWANIE DO WALKI MAS CHŁOPSKICH. ODDZIAŁY POWSTAŃCZE NA SZLAKACH SWOICH POCHODÓW OGŁASZAŁY „ZŁOTĄ HRAMOTĘ” – DOKUMENT NADAJĄCY CHŁOPOM ZIEMIĘ I WZYWAJĄCY ICH DO WALKI. NIESTETY CHŁOPI POZOSTALI WOBEC POWSTANIA NAJCZĘŚCIEJ OBOJĘTNI LUB NAWET WRODZY. W MAJU 1863 ROKU KUÓW ODEGRAŁ PODWÓJNĄ ROLĘ. Z JEDNEJ STRONY BYŁ OŚRODKIEM,
Z KTÓREGO W NOCY Z 7 NA 8 MAJA RUSZYŁO DO WALKI KILKUSET POWSTAŃCÓW,
Z DRUGIEJ BYŁ MIEJSCEM WIĘZIENIA I EGZEKUCJI SCHWYTANYCH INSURGENTÓW.
W MURACH KIJOWSKIEJ CYTADELI PRZETRZYMYWANO TYCH WSZYSTKICH,
KTÓRZY W1863 ROKU NIE CHCIELI SIĘ POGODZIĆ Z OBCYM PANOWANIEM NA ZIEMIACH DAWNEJ RZECZPOSPOLITEJ.
NA KOLEJNYCH TABLICACH PRZEDSTAWIONE ZOSTAŁY NAZWISKA POWSTAŃCÓW WIĘZIONYCH W MURACH CYTADELI KIJOWSKIEJ.