Ks. Zygmunt Kwaśniewski – jeden z licznych duszpasterzy polskich zamordowanych w Bykowni

Kościół Św. Aleksandra w Kijowie pędzla Tarasa SzewczenkiWśród ofiar reżimu komunistycznego na Ukrainie, pochowanych w bykowniańskich dołach śmierci pod Kijowem jest także zamordowany 25 września 1937 roku ks. Zygmunt Kwaśniewski.

Rzymskokatolicki duszpasterz został skazany na śmierć, mimo że należał do tej części kleru katolickiego, którzy szli czasem na porozumienie z bolszewikami ze względu na ratowanie świątyń i możliwości odprawiania Mszy. Ta współpraca w różnych wypadkach miała rożny charakter i nie raz wyrastała do niewyobrażalnych wymiarów (mówimy o agentach NKWD wśród księży), ale zawsze kończyła się tragicznie. Świadectwem temu jest 1937 rok, kiedy na terenie ZSRS prawie całkowicie zostały zniszczone struktury kościoła katolickiego.

Ksiądz Zygmunt Kwaśniewski stał się znany po 1927 roku, kiedy to jako pierwszy podpisał się pod deklaracją, wystosowaną przez grupę księży do władz radzieckich. 5 listopada 1927 roku grupa księży na Podolu opublikowali w gazecie „Wisti” list, w którym wyrazili swoje podziękowanie władzom bolszewickim za „wolność religijną” i przyznania się do działalności antyradzieckiej. Publikacja szybko rozpowszechniał się w środowiskach katolickich i została również przedrukowana w gazetach „Prawda” i „Izwestije”. Powodem do wystosowania deklaracji było świętowanie 10-tej rocznicy rewolucji bolszewickiej 1917 roku. Jednym z jej inicjatorów był ks. Stanisław Hański, który został nawet zwolniony z więzienia. Oprócz niego, list został podpisany przez ks. Jana Świderskiego, ks. Zygmunta Kwaśniewskiego, ks. Kazimierza Nanowskiego, ks. Józef Josiukasa i ks. Adalberta (Wojciecha) Kobecia. To grono zostało nazwane „grupą inicjatywną księży podolskich”.

Ks. Zygmunt także został zwolniony z aresztu. Była to ewidentna prowokacja władz, ponieważ duchowni podpisali zupełnie inny dokument. Ale kto wpadał w pułapkę NKWD jeden raz, trudno było ominąć kolejne wpadki.

Bohater naszego artykułu był dobrze zorientowany w nowej radzieckiej rzeczywistości. Urodził się pod Kijowem w miasteczku Taraszcza 30 marca 1877 roku. Zanim otrzymał święcenia kapłańskie, zdobył kolosalne doświadczenie życiowe. Gimnazjum ukończył w Niemirowie, gdzie wówczas studiował kwiat ówczesnej inteligencji ukraińskiej,  rosyjskiej i polskiej. Z Niemirowa Zygmunt przeniósł się do Kijowa, gdzie wstąpił do Uniwersytetu Medycznego im. św. Włodzimierza. Studia wyższe nie udało mu się skończyć, ponieważ bystry student zajmował się także działalnością społeczno-polityczną. W 1898 roku wstąpił do Partii Socjalistów-Rewolucjonistów, gdzie zajmował aktywne stanowisko. W 1903 roku został wyrzucony z uniwersytetu z trzeciego roku studiów. Pracę znalazł w rodzinie Mańkowskich w miejscowości Sahinka na Podolu jako nauczyciel dzieci. W 1909 roku ukończył seminarium rzymskokatolickie w Żytomierzu i otrzymał święcenia kapłańskie.

Przed wojną polsko-bolszewicką Kwaśniewski przebywał na parafiach w Kijowie oraz Płoskirowie. Od 1914 roku sprawował urząd duszpasterski na parafii w Bracławiu i pobliskiej wiosce Samczyńcach. Wiosną 1920 roku został skierowany do Płoskirowa. Na ten moment ks. Zygmunt zasłużył sobie na bardzo dobrą opinię. Pozostały notatki pracowników polskiego MSZ z 13 lutego1930 roku, w której jest charakteryzowany jako wybitny organizator życia na parafiach w okresie poprzedzającym rewolucje bolszewicką. Po 1920 roku sytuacja się zmieniła.

Zdjęcie płoskirowskiego kościoła Św. Anny z 1920 roku. W 1936 r. bolszewicy wysadzili świątynię w powietrzePierwszy raz został aresztowany w 1920 roku, ponownie w 1923, 1924, 1926. Pod czas kolejnego aresztu w terminie z 11 kwietnia po 3 października 1927 roku zgodził się podpisać wspomnianą deklarację. Jednak spokoju od władz ks. Zygmunt nie doczekał się. W jego sprawie karnej pozostały materiały, świadczące o tym, że ciągle był nękany i zastraszany. W Płoskirowie permanentnie wznawiano śledztwo w jego sprawie a miejscowi czekiści zastanawiali się o wymiarze kary dla księdza. Zachowało się pismo z 1 czerwca 1927 roku oficera półskirowskiego okręgowego GPU Janka, który proponował zesłać Kwaśniewskiego na pięć lat do łagrów w ramach kary administracyjnej!, nie kryminalnej.

Ponowny areszt nastąpił w 1930 roku. Pozostało wspomnienie Polki, obecnej pod czas aresztu Kwaśniewskiego w kościele św. Anny w Płoskirowie:

– Umundurowani despoci, którzy stali po obu stronach ołtarza, natychmiast włożyli kapłanowi kajdany na ręce i szybko zaciągnęli go do zakrystii. To wszystko odbywało się błyskawicznie i w popłochu. Towarzysze bali się nas i mieli rację.

W kościele powstało zamieszanie. Wzburzona ludność usiłowała uwolnić księdza, odebrać go oprawcom, ale natychmiast odezwali się szpicle i agenci znajdujący się wśród nas w kościele. Rozpoczęła się walka. Poszły w ruch kolby rewolwerów, „dubinki” i baty. Wokół kościoła, na rynku rozgorzała nierówna walka na śmierć i życie. Żołdaki konno wjechały w klęczący, rozmodlony tłum. Tratowali bezbronnych. Zamiast śpiewu odezwał się pisk kobiet, dzieci i trzask karabinów. W tym czasie księdza wciągnięto do samochodu i wywieziono. (http://prockurov.jimdo.com).

27  czerwca 1930 r., w procesie w Charkowie grupa księży polskich z Ukrainy otrzymał wyrok: 5 lat łagrów w zawieszeniu oraz pozbawienia praw obywatelskich na 3 lata. Ksiądz Zygmunt dostał także zakaz mieszkania na Ukrainie i wyjechał do Rostowa nad Donem. Do Płoskirowa mógł przyjechać tylko trzy razy w roku, co wykorzystywał dla kontynuowania pracy duszpasterskiej. Kościół św. Anny, gdzie on pełnił funkcję administratora, został zamknięty, a następnie – w 1936 roku wysadzony w powietrze.

Ks. Zygmunt był ostatnim księdzem nie tylko w Płoskirowie, ale także w Kijowie w kościele św. Aleksandra. Dzięki staraniom polskiego konsulatu, dostał zgodę na osiedlenie się w Kijowie. Do miasta przybył w 1936 roku, gdzie objął duszpasterstwo na wspomnianej parafii. 3 czerwca 1937 roku został aresztowany przez NKWD. Zarzucono mu współpracę z polskim konsulatem i konsulem Janem Karszą-Siedlewskim. Ksiądz Zygmunt Kwaśniewski został zamordowany 25 września tego ż roku w więzieniu w Kijowie. Jego prochy leżą wśród ponad stu tysięcy innych represjonowanych i zamordowanych przez reżim stalinowski w lesie w Bykowni.

Jan Matkowski, 23.05.16 r.

Skip to content