[…] Na Podolu, bliżej miejsc cudownych, kult Matki Boskiej Berdyczowskiej, a przede wszystkim Latyczowskiej – był bardzo żywy. Jeżdżono do tych miejsc, przede wszystkim do Latyczowa, bo to było najbliżej, no i „patriotyzm” lokalny tego wymagał: Matka Boska Latyczowska była patronką Podola.
Toteż kiedy z matką przyjeżdżałem do Nikiforowiec, do wujostwa Turowskich, jeździliśmy czasami do kościoła do Latyczowa, właśnie ze względu na cudowny obraz, do kościoła bowiem w ogóle bliżej było znacznie do Niemirowa lub do Tywrowa. Wujostwo, kiedy wuj był zdrów, gdyż kilka lat przed śmiercią przemęczył się sparaliżowany – w zasadzie do kościoła w ogóle nie jeździli, wuj bowiem był człowiekiem wolnej myśli, ale kiedy przyjeżdżała matka moja, urządzano niekiedy wyjazdy na nabożeństwa niedzielne do Latyczowa. Więc bywałem tam i ja. W Berdyczowie bywałem z matką w latach jeszcze przedszkolnych, więc ów obraz cudowny pamiętam jak przez mgłę. Lepiej pamiętam Pana Jezusa Brahiłowskiego – wielką, ubraną w rialne szaty figurę kamienną z włosami na głowie.
W Latyczowie przed I wojną światową ostatnim proboszczem był ksiądz Franciszek Szymkus, z chłopów żmudzkich. Głośny był ze względu na swoją słowną i czynną rubaszność, a nawet brutalność (bił chłopów po gębie, mimo to go lubili), a trzymał się „panów” i bronił w osobnej broszurze, pełnej zwrotów trywialnych, ich ofiarności na rzecz kościołów na Rusi. Była to broszura spowodowana broszurą księdza Tokarzewskiego, który udowadniał, że to właśnie lud popierał rzymski katolicyzm i budował kościoły. Ten ksiądz Szymkus przed Latyczowem był proboszczem w Gniewaniu, gdzie dzięki jego staraniom i zabiegom wybudowano kościół, przed Gniewaniem zaś był proboszczem w Woroszyłówce, majątku Krasickich, o kilka kilometrów od Gniewania, i od niego pochodzi wiadomość dotycząca budowy cerkiewki w Witawie.
Otóż ksiądz Szymkus, kiedy bolszewicy opanowywali Podole, więc i Latyczów, Polacy zaś opuszczali (Podole), zawczasu wywiózł cudowny obraz Matki Boskiej Latyczowskiej podobno najpierw do Grocholskich (w tym czasie mieszkali tam hr. Zdzisław Henryk Grocholski i jego żona Maria z Sołtanów z dziećmi), do Pietniczan pod Winnicę, gdzie się przechowywał w pałacowej kaplicy. Z Pietniczan przeniesiono go w roku 1920 i ukryto najpierw w Winnicy, a potem w Płoskirowie.
Gdy fala bolszewicka odpłynęła, obraz wrócił do Latyczowa, ale przy drugim najściu, kiedy wojska polskie cofały się spod Kijowa przez Latyczów, ksiądz Szymkus przywiózł z tymi wojskami polskimi ów obraz do Warszawy. Tu umieścił go w kaplicy szkoły im. Cecylii Zyberk-Plater.
Obywatelstwo kresowe z Rusi, przeważnie ziemiańskie, utworzyło niebawem w Warszawie stowarzyszenie pod nazwą Komitetu Budowy Kaplicy Kresowej przy Kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marji Panny (przy ul. Grójeckiej). Założycielami towarzystwa tego byli: Franciszek Pułaski, ożeniony z moją siostrą wujeczną, córką wspomnianych wujostwa Turowskich, ksiądz Jan Dąbrowski, mecenas Dymitr Szarzyński oraz mecenas Jarosław Żaboklicki. W kaplicy tej chciano właśnie umieścić obraz Matki Boskiej Latyczowskiej po poro zumieniu się z księdzem Szymkusem, który się chętnie ów projekt zgodził…
Miasto Latyczów leży na Ukrainie. Wraz całym Podolem zostało przyłączone do Korony Polskiej przez króla Kazimierza Wielkiego w 1366 r. Latyczów miał burzliwe dzieje: najazdy tatarskie, powstanie Chmielnickiego, rozbiory, wojny światowe. Pod koniec XVI wieku do miasta przybyli z Rzymu dominikanie. Przywieźli ze sobą kopię cudownego Obrazu Matki Bożej Salus Populi Romani z Bazyliki Matki Bożej Większej. Obraz ten otrzymali od papieża Klemensa VIII, pobłogosławił im tym samym na pracę duszpasterską i misyjną.
Od samego początku swego pobytu w Latyczowie wizerunek otaczany był przez wiernych szczególnym kultem i czcią. Cuda i niezwykłe łaski, które przy wizerunku Pani Latyczowskiej wypraszali pielgrzymi, pobudzały ich do jeszcze większej miłości i wdzięczności.
Gdy w 1648 r. wybuchło powstanie Chmielnickiego dominikanie musieli wywieźć cudowny Obraz do Lwowa. Wrócił na swe miejsce dopiero w 1722 r. Wierni nie zapomnieli jednak o swej Królowej. Kult Matki Bożej Latyczowskiej znalazł swój uroczysty wyraz, gdy 4 października 1778 r. biskup Stanisław Rajmund Jezierski ukoronował Obraz złotymi koronami papieskimi. W ten sposób wierni chcieli podziękować za liczne cuda i łaski, które wyprosili u Boga przez wstawiennictwo Matki Bożej Latyczowskiej.
W 1920 r. w trakcie wojny polsko-bolszewickiej został wywieziony do Warszawy. Stamtąd trafił do katedry w Łucku. W związku z utratą przez Polskę po II wojnie światowej wschodnich terytoriów Obraz został przewieziony do Lublina. Przez dziesięciolecia znajdował się w zakonnej kaplicy sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej w Lublinie.
W związku z tym, że prawa międzynarodowe nie pozwalają na powrót obrazu do Latyczowa, została wykonana kopia, którą pobłogosławił 28 maja 2006 r. w Krakowie Ojciec Święty Benedykt XVI podczas swojej wizyty w Polsce.
Słowo Polskie, na podstawie wspomnień Henryka Ułaszyna oraz informacji KAI, 09.11.15 r.