Kardynał Gugerotti: Ludzkość beznamiętnie patrzy na własne samozniszczenie a wschód to ziemia męczenników

„Z podobnym brakiem komunikacji mamy do czynienia również na chrześcijańskim Wschodzie – który z samej swej natury jest ziemią męczenników. I tak było od zawsze – potwierdza Prefekt Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich w rozmowie z Mediami Watykańskimi.

„To ziemia męczenników, która wciąż na nowo staje się ofiarą męczeństwa. System przemocy zmusza chrześcijan do ucieczki, faktycznie eliminuje ich z ich własnej ziemi – a przecież to oni są jednym z filarów kulturowych, społecznych i politycznych tych terenów” – kardynał przyłącza się do troski i głębokiego oburzenia, które Leon XIV wyraził w przemówieniu wygłoszonym 26 czerwca z okazji sesji plenarnej ROACO (Zgromadzenia Dzieł Pomocy Kościołom Wschodnim).

„Łudziliśmy się – mówi – że wraz z końcem prześladowań ze strony Związku Sowieckiego chrześcijanie uzyskają przestrzeń do spokojnego życia. Ale tak się nie stało. Chrześcijanie na tych terenach mają dziś wrażenie, że nikt ich nie chce – że są tolerowani najwyżej, ale nie akceptowani – we własnej ojczyźnie.”

Niebezpieczeństwo, które kardynał Gugerotti dostrzega na horyzoncie, to groźba wyginięcia chrześcijan. A przecież obecność Kościołów wschodnich jest najstarsza – najbliższa samym początkom chrześcijaństwa.

„Ryzykujemy utratę skarbu złożonego z Ojców Kościoła, hymnów, modlitw, tradycji. I nie da się tego zastąpić: w Ciele Chrystusa pozostanie luka, ale będzie to także luka w kulturze całej ludzkości”. Dlatego też – w duchu myśli papieża Leona XIV – Gugerotti wzywa świat, by się obudził, by zaczął na nowo rozbudzać rozum, który zbyt długo trwa w uśpieniu.

„Nie możemy już – przyznaje – tracić czasu na nasze małe walki o władzę, nie możemy wciąż manipulować historią, żeby osiągać to, co chcemy. Spośród wszystkich mniejszości chrześcijanie są najbardziej zapomniani, najbardziej zagrożeni śmiercią. A mimo to wśród tych wiernych nadzieja wciąż żyje – w przeciwieństwie do nas, którzy tylko im się przyglądamy z zewnątrz”.

Oto on – sen rozumu. To on rodzi niepokojące potwory, dodaje prefekt: „Ludzkość beznamiętnie patrzy na własne samozniszczenie. Czasem jakiś głos się przebija, ale polityka idzie dalej swoją drogą. Trzeba jednak powiedzieć, że to już nie jest polityka ludu, lecz polityka elit – ludzi, którzy roszczą sobie prawo do kierowania światem poza wszelkimi zasadami”.

Przemówienie Papieża – wyjaśnia kardynał Gugerotti – daje możliwość zrozumienia, że dziś doraźne argumenty i krótkowzroczne wizje już nie wystarczają, gdy ludzkość nie potrafi już korzystać z głębokiego rozumu: „Ludzie bezradnie przyglądają się spustoszeniom, które rozlewają się niczym plama oleju. A gdy komuś u władzy zarzuca się łamanie prawa międzynarodowego i humanitarnego, ten nie odpowiada – jakby chciał powiedzieć: to mnie nie obchodzi. Jak w takiej sytuacji można w ogóle myśleć o dialogu?”

Pomimo wojen, przemocy, ucisku i cierpienia, organizacja ROACO nie ustaje w wysiłkach, aby tworzyć małe oazy nadziei, odbudowując to, co możliwe, i rozwijając dialog ekumeniczny.

To wymiar o fundamentalnym znaczeniu – bo, jak podkreśla kardynał, jego celem jest „usunąć zgorszenie, jakim jest podzielone chrześcijaństwo”.

Współczesna solidarność między Kościołami, którą wymusza obecna sytuacja, staje się wyraźnym zaproszeniem do komunii, której do tej pory nie udało się osiągnąć samą refleksją teologiczną.

To właśnie ekumenizm pomocy i miłości, który przekracza doktrynalne różnice, by wspólnie służyć tym, którzy cierpią.

Słowo Polskie za: Vatican News, fot. powstańcza flaga w Cytadeli Warszawskiej,  1 lipca 2025 r.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *